Przejdź do treści
Artykuły

#02 ROW Rybnik – sukces naznaczony kontuzjami [PODSUMOWANIE]

ROW Rybnik
Fot. Sonia Kaps

Autor: Dawid Ociepa

#02 ROW Rybnik – sukces naznaczony kontuzjami [PODSUMOWANIE]

To był dziwny rok fanów ROW-u Rybnik. Przez połowę sezonu mówiło się, że rybnickie rekiny jedyne, o co powalczą w tym sezonie, to utrzymanie w 1. Lidze Żużlowej. Wydawało się, że szczęście wybitnie nie sprzyjało ROW-owi w 2023 roku, ale w pewnym momencie karta się odwróciła, a wiatr powiał w żagiel rybnickiej łajby tak mocno, że dopłynęła do finału ligi. Choć wcale nie było tak łatwo, jak wskazuje na to ostateczny wynik.

Transfery dawały nadzieję na lepsze jutro

Trzeba to dobitnie podkreślić – kampania 2022 w wykonaniu Rybnika nie była udana. Trzeba było trochę skład przemodelować, więc prezes Krzysztof Mrozek ruszył w okresie transferowym na polowanie. Z łowów wywiózł Brady’ego Kurtza (z Łodzi), Patricka Hansena (z Gorzowa) oraz Jana Kvecha (został wypożyczony z Zielonej Góry). Tym samym z zespołem z górnego śląska pożegnał się Grzegorz Zengota (Leszno), Andreas Lyager złamał dane słowo i uciekł do Polonii Bydgoszcz, a Nicolaia Klindta mianowano kapitanem Zdunek Wybrzeża Gdańsk. W powietrzu wisiało też zakontraktowanie Mateja Zagara, który po nieudanym sezonie w Bydgoszczy i zakończeniu okresu transferowego nadal poszukiwał zatrudnienia.

Z jednej strony – rybniccy ludzie żużla pozytywnie odebrali zmiany kadrowe. Oczywiście rekiny nadal nie były stawiane na piedestale w ligowej hierarchii, ale wyglądało to trochę lepiej niż rok temu. Co prawda pewne wątpliwości były wobec Patryka Wojdyły, który w 2022 był jednym ze słabszych seniorów ligi, ale nadal wierzono, że uda się zakwalifikować do rundy finałowej 1. Ligi Żużlowej.

Te cele musiały ulec weryfikacji po wypożyczeniu Mateja Zagara z For Nature Solutions KS Apatora Toruń. Wielu ekspertów zaczęło mówić o klubie z Rybnika jako o jednym z kandydatów do awansu. Nastroje wśród kibiców czarno-zielonych nadal jednak były stonowane. W końcu Słoweniec nie do końca podołał w poprzednim roku i nie udało mu się doprowadzić Polonii do awansu na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Poza tym Falubaz wydawał się nadal być murowanym faworytem w 1. Lidze Żużlowej. Nie do końca było wiadomo, czego można się spodziewać.

Rozpacz po pierwszych spotkaniach

Ekspertów i rybnicki skład brutalnie zweryfikowały pierwsze kolejki. Na początek – porażka jednym punktem w Ostrowie Wielkopolskim. Ostrovia była postrzępiona kontuzjami, wszak w sparingu kość nasadową nadgarstka złamał Victor Palovaara, a na torze w Gdańsku obojczyk uszkodził Tobiasz Musielak. O porażkę głównie był obwiniany Matej Zagar, który do Rybnika przychodził w roli lidera. Nie pomogła świetna postawa Brady’ego Kurtza, Patricka Hansena i… Patryka Wojdyły. Tego, którego przed sezonem określano jako tło dla lepszych kolegów z ekipy. W spotkaniu nie wystąpił Jan Kvech, który tego samego dnia startował w Finale B Drużynowych Mistrzostw Europy.

Następnie do Rybnika przyjechał Enea Falubaz Zielona Góra. Wiadomo było, że nie będzie to łatwy mecz, ale Myszki Miki gładko przejechały się po rywalach. Tylko Patrick Hansen zanotował wynik dwucyfrowy, a znowu rozczarowywał Matej Zagar, gdyż zdobył tylko punkt w dwóch biegach. Idealnie nieudane wejście w sezon ukazywało to, że zawodnicy ROW-u występowali w różnych kevlarach. Jak to określał prezes Mrozek, zawiniła firma produkująca stroje zawodników na ten sezon.

Po pojedynku z Falubazem dużo też słyszeliśmy o problemach z atmosferą w zespole. W trakcie tego spotkania Matej Zagar użył wulgaryzmu w wywiadzie z Łukaszem Benzem dla Canal+ opisując położenie swojego klubu. Oliwy do ognia dolewał również swoimi wypowiedziami Krystian Pieszczek.

Nie będziemy wyglądać, jak drużyna w kolejnych meczach, jeśli będzie taka atmosfera, jaka jest, że zawodnik, który jest jednym z najlepszych w drużynie, jest zmieniany po swoim biegu i jest mu zarzucane, że blokuje kolegę i dlatego przywozi trzy punkty, a nie zero.

– Krystian Pieszczek w wywiadzie dla Canal+ przy okazji meczu z Enea Falubazem Zielona Góra.

Nie pomagało to, że na 5 seniorskich miejsc w podstawowym składzie, chętnych do jazdy było sześciu. Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie, a w nowoczesnym żużlu nigdy nie przynosi to niczego dobrego. Wtedy też zaczęło się mówić o tym, że Pieszczek opuści klub w ramach wypożyczenia.

Kolejne mecze też udane nie były. Przynajmniej wiadomo było, że słoweński lider nie będzie rozczarowywał w każdym meczu – w końcu w przegranym spotkaniu w Poznaniu był najlepszym żużlowcem ROW-u. Kibice nie radowali się po zwycięstwem nad Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Jak na mecz domowy, przewaga punktowa była nikła. W międzyczasie do Rzeszowa w ramach wypożyczenia udał się Krystian Pieszczek. Trochę bardziej rybniccy kibice uradowali się po domowym, wygranym boju z H.Skrzydlewska Orłem Łódź, przez co widmo potencjalnego spadku delikatnie opuściło Rybnik. Mimo to tylko dwa zwycięstwa po pierwszej połowie sezonu rozczarowywały.

Druga połowa sezonu obróciła nastroje o 180 stopni

Wszystko zmieniło się po zwycięstwie w olbrzymich rozmiarach na domowym torze Orła. Można powiedzieć, że ROW pojechał wtedy jak z nut. Brady Kurtz przywiózł komplet z owalu swojego poprzedniego pracodawcy. Matej Zagar, Patrick Hansen i Patryk Wojdyło również poradzili sobie bardzo dobrze. Cenne punkty do dorobku dołożyła też formacja juniorska. Był to punkt przełomowy, gdyż rozpoczęła się wtedy seria czterech zwycięstw z rzędu. To najcenniejsze przyszło w domowym pojedynku z Polonią.

Rybnickie rekiny poszybowały w tabeli wysoko w górę. Wszyscy zdążyli już wtedy zapomnieć o początkowych perturbacjach. Szeptem zaczęło się rozmawiać o potencjalnym awansie, aż przyszło brutalne obudzenie. Pierwszy cios w policzek wymierzyła Arged Malesa Ostrów. Był też to moment obniżenia lotów przez Zagara. Na nic zdała się wysoka forma Kurtza, Wojdyły i Hansena. Drugie, sierpowe oraz przede wszystkim nokautujące uderzenie Rybnik otrzymał w Zielonej Górze. Nikt nie spodziewał się zwycięstwa czarno-zielonych przy Wrocławskiej 69, ale 40-punktowa porażka nie śniła się sympatykom z Rybnika w najgorszych koszmarach. Morale na trybunach znowu mocno spadły, a za winklem już czekały kolejne mecze z Ostrovią.

Play-offy naznaczone kontuzjami

Do fazy finałowej Rybnik przystępował osłabiony. W Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów kontuzji doznał Paweł Trześniewski. ROW na tym mógł ucierpieć, gdyż Kacper Tkocz i Kamil Winkler – umówmy się – wielkiego szału w tamtym okresie nie robili. Ponadto wszyscy pamiętali pojedynki w fazie zasadniczej w Ostrowie, który los przydzielił rekinom w ćwierćfinałach.

I wtedy to właśnie zaczął się piękny, choć naznaczony kontuzjami czas zespołu z górnego śląska. Kolejny słabszy mecz Zagara nie przeszkodził w zdobyciu cennej victorii 51:39 w pierwszym ćwierćfinałowym starciu. Na wysokości zadania stanęła cała seniorska czwórka czarno-zielonych. Na Ostrovii zemściły się słabsze momenty Francisa Gustsa i Olivera Bernzona.

Aż przyszedł rewanż, który rozpoczął się niemal tragicznie. W trzecim wyścigu, a dokładnie na pierwszym wirażu Matias Nielsen wypycha Patricka Hansena, który później zahaczył motocyklem Patryka Wojdyłę. Obaj rybniczanie wpadli z impetem w dmuchaną bandę, a Duńczyk zamiast w baloty uderzył w swój motocykl. Pierwsze diagnozy były druzgocące – uszkodzenie kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i zaburzenia czucia w nodze. Jak już wszyscy wiemy, ostateczne skutki nie okazały się aż tak bezlitosne, ale nie zmieniało to faktu, że ROW musiał radzić sobie bez swojego lidera. Ostrovia była zmuszona gonić wynik i w końcu dogoniła rywali. Rybnik bronił się rezerwami taktycznymi i utrzymywał wyrównany wynik w dwumeczu. Z awansu do półfinału cieszył się Rybnik, gdyż ostatni wyścig para Kurtz-Wojdyło wygrała podwónie.

Dzięki tej wygranej rekiny w półfinale ominęły Enea Falubaz Zieloną Górę, a Abramczyk Polonia Bydgoszcz, z którą skojarzony został ROW, też przecież jechała bez swojego niekwestionowanego lidera – Wiktora Przyjemskiego. Na korzyść dwunastokrotnego mistrza Polski przemawiał fakt, że tylko oni mogli korzystać z zastępstwa zawodnika. Udało się to wykorzystać, gdyż w żadnym z półfinałych starć gryfy nie wyglądały lepiej od swoich rywali. Hegemonia Kurtza i Kvecha w bydgoskim rewanżu pozwoliła ROW-owi awansować do wielkiego finału, w którym już czekało ostateczne wyzwanie – pojedynek z Enea Falubazem Zieloną Górą.

A on był bezlitosny. Nie pomogła w tym kontuzja Jana Kvecha, której doznał w trakcie 2. finału Indywidualnych Mistrzostw Czech na torze w Brezolupach. O ile bez Hansena, ale z zastępstwem zawodnika jeszcze jakieś złudzenia wygranej były, ale bez żużlowca wypożyczonego z Zielonej Góry o promocji do PGE Ekstraligi nie mogło być mowy. I oba mecze to udowodniły. Szybkie 40:50 i 32:58 zamknęły temat.

Z tego sezonu, mimo wszystko, kibice ROW-u muszą być zadowoleni. Nic nie przewidywało tego, że mimo tak fatalnego rozpoczęcia kampanii 2023 klub znajdzie się w finale. Czy na taki wynik będzie stać żużlowców z węglowej ziemi w przyszłym sezonie?

Zawodnicy sklasyfikowani w sezonie 2023:

Poz.ZawodnikMB1234DUWTŚr/biegŚr/mecz
1.Patrick Hansen2078272616530102,0779,933
2.Brady Kurtz201064036161100302,05710,400
3.Jan Kvech1778172526521201,8217,471
4.Matej Zagar20963116291630101,7407,70
5.Patryk Wojdyło201002424341700101,6707,70
6.Paweł Trześniewski15444871920310,9092,333
7.Kacper Tkocz206614203222410,5001,632

Zawodnicy niesklasyfikowani w sezonie 2023:

Poz.ZawodnikMB1234DUWTŚr/biegŚr/mecz
1.Krystian Pieszczek57112300001,1432,333
2.Kamil Winkler14240061700100,292
0,750

Statystyki za: sportowefakty.wp.pl

Wyniki w sezonie 2023:

  1. Enea Falubaz Zielona Góra 38:52 (D)
  2. Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 44:45 (W)
  3. Abramczyk Polonia Bydgoszcz 37:53 (W)
  4. Zdunek Wybrzeże Gdańsk 46:43 (D)
  5. InvestHousePlus PSŻ Poznań 44:46 (W)
  6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 48:42 (D)
  7. Trans MF Landshut Devils 40:50 (W)
  8. Trans MS Landshut Devils 51:39 (D)
  9. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 55:35 (W)
  10. InvestHousePlus PSŻ Poznań 48:42 (D)
  11. Zdunek Wybrzeże Gdańsk 50:40 (W)
  12. Abramczyk Polonia Bydgoszcz 49:41 (D)
  13. Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 40:50 (D)
  14. Enea Falubaz Zielona Góra 25:65 (W)
  15. Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 51:39 (D)
  16. Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 40:50 (W)
  17. Abramczyk Polonia Bydgoszcz 49:41 (D)
  18. Abramczyk Polonia Bydgoszcz 44:46 (W)
  19. Enea Falubaz Zielona Góra 40:50 (D)
  20. Enea Falubaz Zielona Góra 32:58 (W)

Bilans w sezonie 2023:
20 meczów, 18 punktów w tym 4 bonusowe, 9 zwycięstw, 0 remisów, 11 porażek, bilans małych punktów -28

MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *