Na papierze PGE Ekstraliga jest ligą trzech prędkości według dziennikarza Eleven Sports
Autor: Paweł Płóciniak
Na papierze PGE Ekstraliga jest ligą trzech prędkości według dziennikarza Eleven Sports
NovyHotel Falubaz Zielona Góra przed sezonem PGE Ekstraligi prowadzi rozmowy z dziennikarzami na temat drużyny beniaminka, całej ligi czy również cyklu Grand Prix. Kolejnym rozmówcą był dziennikarz Eleven Sports Maciej Markowski.
Jak każdy beniaminek po awansie do PGE Ekstraligi Zielonogórzanie musieli wzmocnić swój zespół. Do drużyny podczas listopadowego okienka transferowego dołączyli utytułowani krajowi zawodnicy Jarosław Hampel oraz Piotr Pawlicki. Zmian nie zabrakło również w formacji juniorskiej, którą będą tworzyć ściągnięty z Cellfast Wilków Krosno Krzysztof Sadurski oraz Oskar Hurysz, mający za sobą bardzo udaną końcówkę rundy zasadniczej na zapleczu PGE Ekstraligi.
Z drużyny, która wywalczyła awans bez żadnej porażki w ubiegłym sezonie pozostała tylko dwójka zawodników. Przemysław Pawlicki, który wraca po jednym sezonie przerwy do PGE Ekstraligi oraz Rasmus Jensen. Duńczyk po kilku bardzo udanych sezonach na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce zadebiutuje w najlepszej lidze świata. Pozycję U24 zajmie powracający z wypożyczenia z ROW-u Rybnik Jan Kvech.
– Jeżeli chodzi o skład Falubazu i na co stać Falubaz w sezonie 2024. Wydaje mi się, że oczywiście walka o utrzymanie nie jest niczym nadzwyczajnym. Miejsca 6-8 to pewnie te miejsca, na których będzie można plasować Falubaz w tym sezonie. Gdyby udało się zrobić coś więcej to byłoby naprawdę fantastycznie. Wydaje mi się, że powrót Jarosława Hampela może pokrzepić nie tylko kibiców, ale też klub i innych zawodników czy Rasmusa Jensena czy Przemysława Pawlickiego, którzy byli w ubiegłym sezonie w Falubazie. – twierdzi Markowski dla FalubazTV
Tegoroczne rozgrywki PGE Ekstraligi rozpoczną się w piątek 12 kwietnia. Wtedy na inauguracje wystąpi beniaminek z Zielonej Góry oraz vice mistrz Polski Betard Sparta Wrocław. Aktualni obrońcy tytułu są faworytem do zdobycia kolejnego już trzeciego z rzędu i nie ma się co dziwić, ponieważ do drużyny dołączył jeden z najbardziej utalentowanych młodzieżowców w Polsce – Wiktor Przyjemski.
Transfery również dokonały drużyny z Gorzowa, Wrocławia oraz Częstochowy. Ebut.pl Stal Gorzów z Częstochowy ściągnęła indywidualnego mistrza świata juniorów z 2021 roku Jakuba Miśkowiaka. Pod Jasną Górą za niego na pozycji U24 będzie się ścigać Mads Hansen. Natomiast we Wrocławiu w grudniu wypożyczyli Jakuba Krawczyka z Ostrowa. Wszystkie ekipy na pewno będą chciały rzucić rękawice aktualnym mistrzom, jednak to oni na papierze są zdecydowanie najmocniejsi.
– Jeżeli chodzi o taki całokształt sezonu w PGE Ekstralidze jak widzę ten rozkład sił. Myślę, że tutaj będzie walka na miejscach 2-5 pomiędzy Wrocławiem, Gorzowem, Toruniem i Częstochową i równie zacięta batalia o miejsca 6-8 pomiędzy Lesznem, Grudziądzem, a Zieloną Górą. Nie daje w tym zestawieniu w ogóle Motoru Lublin, bo oni na papierze, tylko na razie na papierze, ale wyglądają najmocniej w tym zestawieniu. Nie da się ukryć że to jest gwiazdorska drużyna. Nie jest to jednak taki dream team z prawdziwego zdarzenia. – przyznaje
W cyklu Grand Prix dominacja Bartosza Zmarzlika w ostatnich latach. Cztery złote medale indywidualnych mistrzostw świata w ostatnich pięciu latach. Kto będzie próbował zdetronizować w tym roku mistrza? Jest kilku zawodników mających potencjał, by zostać najlepszym żużlowcem na świecie, ale na razie to się nie udaje. Fredrik Lindgren w ubiegłym roku był blisko Bartka Zmarzlika na koniec sezonu, jednak było to związane tylko i wyłącznie z dyskwalifikacją Polaka z rundy w Vojens.
Podczas ostatnich pięciu sezonów tylko Artiomowi Łagucie udało się pokonać Zmarzlika na przestrzeni całego cyklu. Wtedy wychowanek ebut.pl Stali Gorzów miał szansę przejść do historii, by zostać pierwszym w erze Grand Prix, któremu udało się trzykrotnie z rzędu zdobyć tytuł indywidualnego mistrza świata. Kolejna taka okazja dla Zmarzlika nadarza się właśnie w tym roku.
– Tutaj będzie trzeba znowu wspomnieć o Bartku Zmarzliku jako głównym faworycie do tytułu mistrza świata. Nie da się inaczej powiedzieć. Natomiast w tym sezonie wydaje mi się, że bardzo mocnymi kandydatami do medalu, ale też może do pokrzyżowania planu właśnie Zmarzlikowi będą Brytyjczycy Dan Bewley i Robert Lambert. Wydaje mi się, że po tylu latach spędzonych w PGE Ekstralidze i po którymś już sezonie w Speedway Grand Prix ci zawodnicy okrzepli troszkę. Wydaje się, że tych torów już tyle poznali, tyle zębatek przełożyli, tyle tych przełożeń czy jeżeli chodzi o dysze, zapłon. Już tyle tego było, tyle tego testowania w trakcie treningów, kwalifikacji czy właśnie na samych zawodach, że już po tylu latach będą wstanie wiedzieć jeszcze więcej. – sądzi Markowski.
Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ
- Łezka w oku i gorzkie słowa o hejcie kibiców – szczery wywiad trenera GKM Grudziądz
- Żużel. Menadżer PSŻ-u celuje w awans do fazy play-off
- Żużel. Rusiecki odpowiada na sytuacje w Apatorze Toruń! „Niezłe stawki płacą”
- Żużel. „On chciał jechać, a złamał kość piszczelową!” Zawodnik Falubazu jak terminator
- Wiktor Lampart z nowym klubem w PGE Ekstralidze! To u nich będzie gwiazdą na u24