Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA

Żużel. Pracował z Hancockiem i Janowskim. Dziś jest partnerem programu Red Bull Juniorskie Asy. „Sprzęt jest szalenie ważny”

Maciej Janowski
Fot. Maciej Janowski/facebook.com

Autor: Jakub Bielak

Żużel. Pracował z Hancockiem i Janowskim. Dziś jest partnerem programu Red Bull Juniorskie Asy. „Sprzęt jest szalenie ważny”

Rafał Haj, a więc były żużlowiec, wieloletni mechanik, a obecnie dystrybutor części żużlowych udzielił wywiadu oficjalnej stronie Red Bulla. Haj znany jest ze współpracy z Maciejem Janowskim oraz Gregiem Hancockiem. Teraz jest partnerem nowego programu w PGE Ekstralidze – Red Bull Juniorskie Asy.

Piotr Rusiecki dla Best Speedway Tv: -“jak są zazdrośnicy to przecież, każdy może to samo zrobić. Proszę bardzo, każdy może wypożyczyć, skasować i się cieszyć.”

Znany ze współpracy z Maciejem Janowskim mechanik opowiedział o tym, co program może dać młodym zawodnikom. Wiadomo bowiem, że laureaci programu Red Bull Juniorskie Asy będą molgi pozyskać sprzęt z najwyższej półki:

Sprzęt jest szalenie ważny, może nawet szczególnie u juniorów. Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego po kilku rozmowach z Maćkiem (Janowskim – dop.red.), doszliśmy do wniosku, że warto tym młodszym zawodnikom dodatkowo pomóc. „Magic” robi dla młodszych kolegów ze Sparty bardzo dużo, pomaga im na treningach, podpowiada, tłumaczy i dzieli się swoim doświadczeniem. Długo rozmawia z juniorami, także o sprzęcie. Ja nie nauczę ich jeździć, ale mogę ułatwić dostęp do podzespołów, więc zdecydowałem się, by to zrobić. Wszyscy musimy troszczyć się o kolejne pokolenia polskich żużlowców”. – mówi Rafaj Haj.

Haj został również zapytany o to, jak może porównać dzisiejszy żużel do czasu, gdy 30 lat temu zaczynał stawiać pierwsze kroki w tym sporcie. Współpracownik Macieja Janowskiego przyznaje, że są to dwa zupełnie różne światy, niemające ze sobą zbyt wiele wspólnego. Cała dyscyplina wykonała bowiem ogromny krok naprzód.

Nie da się tych epok porównać, to dwa różne światy. Tuż po zmianie ustrojowej w Polsce, żużel był nadal sportem półamatorskim. Do klubu, jakimiś dziwnymi kanałami, docierała paczka części, na które było mnóstwo chętnych. Obowiązywała jasna hierarchia, starsi i lepsi zawodnicy mieli pierwszeństwo. Jak już coś zajechali, przejmowali to kolejni żużlowcy, a kiedy jakieś części już naprawdę nadawały się tylko na śmietnik – przejmowali je juniorzy i w warsztatach godzinami starali się doprowadzić je do stanu, który pozwoliłby im przejechać choćby kilka kółek. Oczywiście, z jednej strony to mega niekomfortowa sytuacja, ale były też pozytywy takiego stanu. Chłopaki uczyli się w ten sposób, poznawali swój sprzęt i kształcili w sobie etykę pracy.

Dzisiaj jest zupełnie inaczej, co nie znaczy, że zawodnicy nie pracują! Ale zmieniły się akcenty. Części są dostępne na rynku i niemal każdy może dostać topowy sprzęt. Przewagi nad rywalami trzeba więc szukać w innych sferach – głównie w sobie. Teraz – takie jest moje zdanie – skoro technologia, jaką się dysponuje, jest bardzo porównywalna, zawodnik musi więcej wymagać od siebie. Patrzę na młodych chłopaków i nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo dbają o siebie i jak ciężko trenują poza torem. Jestem blisko Maćka Janowskiego i wiem, jak haruje przez cały rok, by być w optymalnej formie psychofizycznej. Dawniej tego nie było, to był inny sport…

Pracujący z Maćkiem Janowskim mechanik i dystrybutor odpowiedział również na pytanie, kto robi części do motocykli żużlowych. Jest to temat poruszany wyjątkowo rzadko. Kibice i dziennikarze z reguły skupiają się na samych silnikach i niczym więcej. Jak wyjaśnia Haj, sprawa nie jest wcale tak oczywista, bo części do motocykli żużlowych produkowane są w wielu krajach:

To nie jest dyscyplina uprawiana powszechnie, co oczywiście powoduje, że produkcja masowa nie miałaby sensu. To nie enduro, które ludzie upalają na każdej szerokości geograficznej, więc największym koncernom opłaca się produkować tysiące silników, rozwijać technologię i inwestować w promocję. Speedway jest bardzo hermetycznym środowiskiem. Części i podzespoły produkują najczęściej firmy, które robią to od lat, ich zaangażowanie wynika zwykle z tradycji. To są często małe, rodzinne manufaktury we Włoszech, w Czechach, Anglii, ale także w Polsce. Sprzęgła robią głównie Brytyjczycy, ramy Czesi itd.

MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *