Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA

Szalone pomysły byłego prezesa Stali odnośnie innowacji w żużlu

Stali

Autor: Redakcja

Szalone pomysły byłego prezesa Stali odnośnie innowacji w żużlu

Ireneusz Maciej Zmora przedstawił swoje pomysły dotyczące zmiany procedury startowej w żużlu. Wraz z coraz to nowszą technologią, w opinii byłego prezesa Stali Gorzów, żużel powinien odejść od „archaicznej” formy startu, jaką jest puszczanie w górę taśmy.

Franciszek Karczewski: To było dla mnie wielkie przeżycie

Ostatnio w żużlu doszło do jednej bardzo istotnej zmiany. Teraz już nie sędzia puszcza taśmę maszyny startowej za pomocą specjalnego przycisku. Robi to za niego komputer. Dzięki tej zmianie zawodnicy nie są w stanie „wyczuć” momentu, w którym taśma pójdzie w górę. Sprzyja to bez wątpienia uczciwej rywalizacji. Były prezes Stali Gorzów, Ireneusz Maciej Zmora uważa jednak, że aby sport szedł do przodu, trzeba całkowicie zmienić system startowy. W rozmowie zamieszczonej na portalu gorzowskie.pl były sternik gorzowskiej Stali podzielił się swoimi przemyśleniami.

Taśma startowa to przeżytek stwarzający niepotrzebne problemy. Awarie maszyn i zerwanie taśm przedłużają imprezy, które tracą swoją dynamikę. Rzutuje to negatywnie na kibiców będących na stadionach, jak i tych oglądających transmisje telewizyjne. Zawodnicy stojący na polach startowych i tak w zdecydowanej większości nie patrzą na taśmę, ale na zamki maszyny startowej zamocowane na słupkach. Reakcja startowa następuje po zwolnieniu zamka maszyny startowej, a nie w momencie ruchu taśmy. Taśma startowa to archaizm. 

Były prezes Stali proponuje nowe rozwiązanie. Jego zdaniem żużlowcy powinni startować na sygnał świetlny. Należy jednak zadać pytanie, w jaki sposób zmianę sygnalizacji świetlnej mieliby obserwować kibice na stadionie?

Start powinien następować na sygnał świetlny. Sygnalizatory można zamontować w miejscu słupków maszyny startowej lub na końcu pierwszej prostej w pasie bezpieczeństwa. Dodatkową korzyścią byłoby wyeliminowanie niebezpiecznych słupków maszyny startowej z bezpośredniej bliskości toru. 

W kontekście tak zwanych lotnych startów Ireneusz Zmora nie ma wątpliwości, że wszystkie kontrowersyjne sytuacje oceniałby komputer za pomocą między innymi czujników zamontowanych na motocyklach. Dzięki temu całej sprawy nie oceniałoby zawodne oko ludzkie, a technologia.

Rozwiązanie tego problemu już istnieje i jest z powodzeniem stosowane w lekkiej atletyce. Tam nie wolno wystartować przed sygnałem do startu, lub po sygnale, lecz w czasie zbyt krótkim by ludzki umysł zdążył odebrać i przetworzyć sygnał dźwiękowy. Ten czas w lekkiej atletyce ustalono na 0,1 sekundy. Podobnie można postąpić w żużlu. Już dzisiaj taśmę startową puszcza maszyna. Mając zamontowane czujniki na motocyklach, również maszyna decydowałaby o przerwaniu biegu. I dopiero po tym do akcji wkraczałby sędzia, który dokonałby analizy zapisu wideo. Wiem, że dzisiaj może to brzmieć abstrakcyjnie, ale moim zdaniem jest wyłącznie kwestia czasu kiedy taśma startowa przejdzie do historii. 

MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *