Patryk Wojdyło po meczu z ROW Rybnik „Myślę, że nie wykonałem dobrej roboty. Powinienem trochę szybciej jeździć”
Autor: Paweł Płóciniak
Patryk Wojdyło po meczu z ROW Rybnik „Myślę, że nie wykonałem dobrej roboty. Powinienem trochę szybciej jeździć”
ROW Rybnik jako pierwsza drużyna w tym sezonie pokonała Cellfast Wilki Krosno. Liderem gości w tym spotkaniu był Patryk Wojdyło, który w ostatnich latach również reprezentował barwy rybnickiego zespołu.
Cellfast Wilki Krosno w ostatnią niedzielę zanotowały pierwszą porażkę w tym sezonie. W Rybniku obie drużyny walczyły o status niepokonanej i zwycięsko z tego pojedynku wyszła ekipa gospodarzy, doliczając sobie kolejne dwa oczka do ligowej tabeli. Goście od połowy spotkania musieli radzić sobie bez swojego lidera. Dimitri Berge doznał poważnej kontuzji po upadku spowodowanym przez Brady’ego Kurtza.
– Nie zawsze się wygrywa. Wiadomo, czasem jest potrzebny taki zimny prysznic na zejście na ziemię. Wszyscy przeciwnicy są mocni, trzeba o tym cały czas pamiętać i robić dobrą robotę. – powiedział Wojdyło podczas Rybnickiego Magazynu Żużlowego.
Patryk Wojdyło przez ostatnie dwa sezony reprezentował barwy rybnickiego ROW-u, z którym nawet udało mu się wystąpić w finale rozgrywek jeszcze wtedy 1. ligi żużlowej. Na pewno zawodnik Cellfast Wilków Krosno mógł oczekiwać od siebie lepszej zdobyczy punktowej. W sześciu startach zanotował na swoim koncie 10 punktów. Dwukrotnie do mety przyjeżdżał pierwszy, drugi oraz ostatni.
– Myślę, że nie wykonałem dobrej roboty. Powinienem trochę szybciej jeździć, tym bardziej że dobrze znam ten tor. Spędziłem tu kupę godzin, z których wyciągnąłem wnioski, ale z występu nie jestem zadowolony. – przyznał.
Po czterech zwycięstwach na początku sezonu drużyna Cellfast Wilków Krosno musiała po raz pierwszy uznać wyższość przeciwnika w tegorocznych rozgrywkach Metalkas 2. Ekstraligi. W najbliższą niedzielę 26 maja vice lider tabeli zmierzy na swoim torze z inną drużyną mającą problemy z kontuzjami, mianowicie Arged Malesą Ostrów, w której złamania obojczyka doznał Tobiasz Musielak i najprawdopodobniej jeszcze nie wróci na spotkanie w Krośnie.
– Przyjechaliśmy tu trochę z inną myślą, że będzie trochę inny tor. Rybnik nas zaskoczył, zrobili kawał dobrej roboty dla siebie. My musimy wyciągnąć z tego bardzo ważne wnioski. Myślę, że jest to dobry moment na wyciągnięcie wniosków. Trochę trzeba zejść na ziemię, ochłonąć i po prostu pracować, żeby wynik był w drugą stronę. – twierdzi.
Magazyn Żużlowy Best Speedway TV
- Żużel. Co z dalszą karierą Nickiego Pedersena? „Ciało czuje się dobrze, czuję się zdrowy”
- Jakub Kępa o sezonie 2024 – „stres pojawił się po pierwszym meczu w Toruniu”
- Jarosław Hampel pozostaje w Falubazie na przyszły sezon
- Stal Rzeszów uzbrojona na walkę o awans! Utrą nosa mocnym rywalom?
- Dominik Kubera ma 25 lat, a już bije rekordy! Kolejny tytuł na jego koncie