Przejdź do treści
Aktualności

Michał Korościel o półfinale Włókniarza i Motoru: „Trudno sobie wyobrazić, że Motor tę przewagę roztrwoni”

Michał Korościel
Fot. Archiwum prywatne Michała Korościela

Autor: Dawid Ociepa

Michał Korościel o półfinale Włókniarza i Motoru: „Trudno sobie wyobrazić, że Motor tę przewagę roztrwoni”

Sobotni półfinał PGE Ekstraligi zakończył się znakomitym wynikiem dla Platinum Motoru Lublin, gdyż Koziołki zwyciężyły z TAURON Włókniarzem Częstochowa aż 54:36. Komentatorem tego widowiska w stacji Eleven Sports był Michał Korościel, z którym po tym spotkaniu porozmawialiśmy.

Żużel. Duża rozbieżność w notach dla zawodników obu zespołów. Oceny pomeczowe

Mimo wyniku było całkiem ciekawie

Rezultat batalii w Częstochowie osobom nieoglądającym meczu ukazuje, że ten półfinał nie był zbyt ciekawy. Temu złudzeniu nie ulegli kibice, którzy byli obecni na meczu, bądź oglądali go w telewizji. Zobaczyliśmy kilka ciekawych wyścigów, w tym niesamowitą walkę Leona Madsena z Bartoszem Zmarzlikiem w biegu 10.

Jeżeli chodzi o wynik, to faktycznie było dość nudnawo, bo od samego początku było widać, w którą stronę to zmierza i ostatecznie dobrnęło do tego celu, do którego zmierzało. Ale jeśli chodzi o to, co działo się na torze, to myślę, że nie było absolutnie nudno. Dużo wyprzedzanek, dużo fajnych historii, jak Bartosz Bańbor szalejący na początku. Jak Jarosław Hampel statystycznie przekraczający 4 tysiące punktów zdobytych w Ekstralidze. Dołączył tym samym do grona Protasiewicz-Huszcza-Gollob. Poza tym coś się działo na torze. Wyścig Zmarzlika z Madsenem. Wiem, że on nie miał takiej gigantycznej stawki, wziąwszy pod uwagę to, jak Motor odjechał Częstochowie, ale myślę, że spoko półfinał. Nie taki, który będę pamiętał do końca życia, ale niezły.

– przekazał Michał Korościel

Jednostronne pojedynki utrapieniem komentatorów?

Wiemy, ile warte są słowa komentatora przy pięknych widowiskach. Na przykład próżny wydaje się trud wyobrażenia sobie najważniejszych skoków Adama Małysza bez komentarza Włodzimierza Szaranowicza. O takich chwilach mówi się najłatwiej, ale czarny sport nie składa się tylko z takich historii. Często sprawozdawcy mierzą się z trudem relacjonowania nudniejszych starć, co może nastręczać pewnych trudności. Profesjonaliści są na to jednak doskonale przygotowani, mając w zanadrzu opowieści, czy ciekawostki statystyczne.

To trzeba wtedy sobie przypominać to, co się przygotowało przed meczem. Parę różnych historii statystycznych. Na przykład to, że Hampel przekroczył te 4 tysiące punktów czy inne historie. To jest tylko żużel, rewanż za dwa tygodnie. Wszystko może się wydarzyć. Oczywiście, to jest taki trochę bełkot, bo trudno sobie wyobrazić, że Motor tę przewagę roztrwoni. Na pewno byłoby lepiej, gdyby Częstochowa dzisiaj wygrała sześcioma, ośmioma, dziesięcioma, bo można by wtedy budować napięcie, zastanawiać się, co będzie w rewanżu i dlaczego gościom nie poszło. Na pewno jest łatwiej, kiedy coś się dzieje, bo wtedy mecz się sam komentuje, a kiedy jeśli chodzi o wynik, dzieje się niewiele, bo wszystko zmierza w jednym kierunku, to trzeba mieć kilka dodatkowych historii

– powiedział komentator

Szanse Włókniarza w rewanżu według Michała Korościela

Sobotnia porażka Włókniarza była bardzo bolesna dla całego zespołu, wszakże 18 punktów straty wydaje się niewykonalne. Oczywiście, że to może się wydarzyć, ale byłby to wynik w granicach ogromnej sensacji. Podobnie sytuacje widzi nasz rozmówca:


Lublin przegrał w Grudziądzu dwudziestoma, czy nawet ponad dwudziestoma punktami, a też tego nikt nie zakładał. To było najbardziej sensacyjne rozstrzygnięcie w tym roku. Wszystko może się wydarzyć. Każdy ma motor. Można wygrać 75:15, ale gdyby się to zdarzyło, to byłaby najbardziej niewiarygodna historia ostatniego dziesięciolecia w PGE Ekstralidze.

Częstochowa jednym z ciekawszych torów

Sympatycy czarnego sportu z reguły lubią tor w Częstochowie. Miało tu miejsce wiele niezapomnianych zawodów, jak chociażby półfinał w 2013 roku między Dospelem Włókniarz Częstochowa i Unibaxem Toruń. Dopytaliśmy naszego gościa, czy owal przy ulicy Olsztyńskiej znajduje się na jego liście ulubionych obiektów i dowiedzieliśmy się, że:

Częstochowa jest w ścisłej „topce” moich ulubionych torów, chociaż myślę, że tego toru można wyciągnąć więcej, niż wyciągamy w tym roku. Myślę, że Częstochowa, Manchester, Bydgoszcz, w Mallili podoba mi się. Kiedyś widziałem najlepsze zawody, jakie w życiu komentowałem chyba w Daugavpils. Chociaż ten tor nie kojarzy nam się z dobrym ściganiem, ale SEC 2016 był jednymi z lepszych zawodów, jakie w życiu komentowałem. W Wolverhampton tez bywały świetne zawody. Absolutnie w Szwecji, w Kumli, kiedyś Kumla była wspaniała. Ale Częstochowa tez w TOP5, 6 jest na pewno. 

zakończył sprawozdawca Eleven Sports, Michał Korościel

MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *