Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Lech Kędziora ocenia obecną sytuację w ćwierćfinałowej rywalizacji: „Osiem punktów to dobra zaliczka”

Lech Kędziora
fot. Paweł Wilczyński

Autor: Norbert Giżyński

Lech Kędziora ocenia obecną sytuację w ćwierćfinałowej rywalizacji: „Osiem punktów to dobra zaliczka”

Tauron Włókniarz Częstochowa zrobił pierwszy krok w stronę awansu do półfinału play-off PGE Ekstraligi 2023. W niedzielę (13 sierpnia) „Lwy” na wyjeździe pokonały ebut.pl Stal Gorzów 41:49. Teraz częstochowianie z pewnością będą robili wszystko, aby w rewanżu na „Arenie zielona-energia.com” postawić przysłowiową kropkę nad „i”.

Leon Madsen powraca do swojej rodzimej ligi! Zastąpi kontuzjowanych rodaków


Spotkanie na słynnym „Jancarzu” przebiegało pod kontrolą „Biało-Zielonych”, choć „Stalowcom” kilkakrotnie udawało się odrobić część strat. „Lwy”, tak czy inaczej, nie pozwoliły sobie na utratę prowadzenia, które objęły już po trzecim wyścigu. Ostatecznie brązowi medaliści Drużynowych Mistrzostw Polski sprzed roku zwycięstwo w tej potyczce zapewnili sobie tuż przed piętnastym, ostatnim, biegiem zawodów. Wówczas na tablicy wyników było 37:47 na rzecz gości.

Można przypuszczać, że Włókniarzowi w uzyskaniu końcowego rezultatu mogło pomóc to, że gorzowianie jechali osłabieni, brakiem jednego ze swoich liderów, Andersa Thomsena. Jednak mimo absencji Duńczyka, w częstochowskim obozie nie lekceważono potencjału „Żółto-Niebieskich”.

Z samej historii można się domyśleć, że Stal Gorzów jest bardzo wymagającym przeciwnikiem. I w związku z rezerwami taktycznymi – które gospodarze wprowadzali i które wykorzystali niemal w 100 % – mecz był na styku. Chcieliśmy tutaj zdobyć jak największą liczbę punktów. Uważam, że 8 „oczek” to jest dobra zaliczka, ale zdajemy sobie sprawę, że trzeba mieć pełną kontrolę w całym dwumeczu. Poza tym jesteśmy świadomi tego, że drużyna z Gorzowa na naszym torze czuje się bardzo dobrze. Musimy więc do drugiego meczu bardzo dobrze się przygotować tak, żeby obronić przewagę z pierwszego – mówił po tej batalii szkoleniowiec zespołu z miasta spod Jasnej Góry, Lech Kędziora.

Nie od dziś wiadomo, że ekipa gorzowska osiąga bardzo wyniki na żużlowym torze w Częstochowie. Przykładem na potwierdzenie tej tezy był choćby mecz 3. kolejki tegorocznej edycji najwyższej ligowej klasy rozgrywkowej z 21 kwietnia. Tego dnia rajderzy pod wodzą trenera Kędziory gościli właśnie aktualnego jeszcze wicemistrza kraju. Po dwunastu gonitwach jeźdźcy w „biało-zielonych” kevlarach mieli przewagę dziesięciu punktów (41:31), będąc blisko tryumfu. Zmotywowani gorzowianie, wygrywając trzy ostatnie biegowe starcia – dwa razy po 1:5 i raz 2:4 – doprowadzili jednakże do remisu w całym pojedynku. Czy z racji tego w „lwim” teamie szykowana jest specjalna taktyka na ćwierćfinałowy rewanż, do którego dojdzie już 20 sierpnia?

Troszkę czasu zostało i trzeba się przygotować na te zawody, aby wyeliminować błędy z przeszłości, robiąc swoje. Jeśli chodzi o kwestie sprzętowe, widzę, że tutaj już to w drużynie ruszyło do przodu. Jasne jest to, że chciałoby się wygrywać wszystkie wyścigi, ale o końcowym wyniku decyduje postawa całego zespołu. A w minioną niedzielę wszyscy zawodnicy pojechali praktycznie na miarę swoich możliwości. Zrobili to co trzeba. Drużyna z Gorzowa miała natomiast możliwość stosowania rezerw taktycznych, które – jak już wspomniałem – wykorzystywała bardzo dobrze. My zatem musieliśmy się bronić, bo budowaliśmy przewagę i koniec końców wynosi ona 8 punktów przed rewanżem – kontynuował nasz rozmówca.

Jak sam szkoleniowiec częstochowskiej drużyny nam przyznawał, cała drużyna w meczu otwarcia rundy play-off na ziemi lubuskiej starała się stanąć na wysokości zadania. Czy zdaniem Lecha Kędziory, mimo wszystko ktoś z jego podopiecznych zasługiwał na szczególne wyrazy uznania?

Na wyróżnienie zasługuje cały zespół. Nie chciałbym personalnie pojedynczo kogoś wyróżniać, gdyż cała drużyna, tak jak powiedziałem wcześniej, pracuje na końcowy rezultat. Zawodnicy młodzieżowi też dorzucili ważne punkty, co z pewnością jest optymistyczne przed następnymi tygodniami. Zarówno Kajtek Kupiec jak i Kacper Halkiewicz te „oczka” zdobyli. Ci dwaj zresztą zajęli dwa pierwsze miejsca w piątkowych eliminacjach Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rzeszowie (11 sierpnia – przyp. red.).

Tego się będziemy trzymać. Do tego w odwodzie mamy dwóch innych obiecujących juniorów, a więc znanego nam już z rozgrywek ligowych Franka Karczewskiego oraz Bartosza Śmigielskiego, który w zmaganiach młodzieżowych także robi postępy. Wracając do samego meczu w Gorzowie, całemu zespołowi dziękuję za walkę do ostatnich metrów – zakończył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *