Francja “cichym” zwycięzcą tegorocznej edycji Drużynowego Pucharu Świata!
Dobiegł końca powracający po 6 latach Drużynowy Puchar Świata, który padł łupem Biało-Czerwonych, rzutem na taśmę pokonując w ostatniej gonitwie dnia reprezentację Wielkiej Brytanii. Brąz z kolei zawisnął na szyjach Duńczyków. My jednak swoją uwagę skupimy bardziej na “cichym” wygranym turnieju rozgrywanego na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Mowa tutaj o Francuzach.
Jeszcze nie tak dawno Francję nazwać było można egzotycznym krajem, który na “dzień dobry” skazany jest na ostatnie lokaty. Okazuję się jednak, że Trójkolorowi z roku na rok czują się na motocyklach żużlowych coraz to lepiej, co udowodnili we Wrocławiu, zajmując 6. miejsce, tuż za wielką piątką, co jest ich najlepszych wynikiem w historii występów w DPŚ.
Francuzi swoją przygodę z tegoroczną edycją żużlowego mundialu rozpoczęli w środę, mierząc się w 2. półfinale z Danią, Australią i Finlandią. Od samego początku pewne było, że utworzą się dwie pary. O bezpośredni awans powalczyć miała Dania z Australią, a o ostatnie miejsce w barażu, Finlandia z Francją. Koniec końców w wielkim finale zameldowali się Duńczycy.
Pomimo tego Francuzi pokazali kawał dobrego speedwaya, a najbardziej ich lider — Dimitri Berge, który sam w pojedynkę w półfinale wywalczył 14 na 21 zgromadzonych oczek. Tylko o dwa mniej niż cała ekipa z Finlandii. Co więcej, zawodnik 1. ligowego Lanshut Devils na torze potrafił pokonać faworytów. W 5. wyścigu okazał się lepszy od Mikkela Michelsena, cztery biegi później zwyciężył gonitwę, przywożąc za swoimi plecami Fricke’a, Jensena i Lahtiego. Później pokonał jeszcze Jasona Doyle’a, Jacka Holdera, Leona Madsena i ponownie Maxa Fricke’a, stając się bohaterem swojego kraju.
Równie dobrze poszło im w barażu, gdzie mierzyli się z Australijczykami, Szwedami i Czechami. Na papierze Trójkolorowi byli najsłabszą ekipą. W praktyce jednak okazało się, że bez większych problemów pokonali zespół z Czech, zajmując w barażu 3. miejsce, co w ostatecznym rozrachunku dało im 6. pozycję w całym turnieju, co jest ich najlepszym wynikiem w krótkiej historii startów. Po raz pierwszy wystąpili w 2013 roku, zajmując ostatnie 15. miejsce. Rok później zajęli tę samą lokatę. Byli w stanie dopiero w 2017 roku pokonać jakiegokolwiek rywala, zajmując 10. miejsce, pozostawiając w pokonanym boju Niemców i Włochów.
Czechów praktycznie w pojedynkę pokonał Dimitri Berge, gromadząc 10 oczek, przy 11 całej drużyny z Czech. 7 oczek dorzucił David Bellego, a 3 – Mathieu Tressarieu.
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Żużel. Ostrów chce PGE Ekstraligi. Z takim składem mogą bić się o awans
- Jest kolejny zainteresowany usługami trzykrotnego mistrza świata. Reprezentował on już wcześniej barwy tego zespołu
- Piotr Protasiewicz nie zamierza przedwcześnie świętować “To jest dalej piętnaście wyścigów od upragnionego celu”
- Temat GP w Gdańsku to nie plotki. “Prowadzimy rozmowy”
- Czy to on oczaruje Grudziądz i zapewni awans do upragnionej fazy play-off?