Unia wciąż na tronie! Dziewiętnasty tytuł FOGO Unii Leszno!
Autor: Łukasz Kachel
Unia wciąż na tronie! Dziewiętnasty tytuł FOGO Unii Leszno!
Czwarty raz z rzędu i dziewiętnasty w historii. FOGO Unia Leszno sięgnęła po kolejny tytuł Drużynowego Mistrza Polski! Leszczynianie nie pozostawili złudzeń, kto jest najlepszy w Polsce i w drugiej odsłonie finału pewnie pokonali MOJE BERMUDY STAL Gorzów 59:30.
Gorzowianie na Stadion im. Alfreda Smoczyka przyjechali z zaliczką dwóch punktów, którą udało im się wyszarpać w końcówce pierwszego meczu finałowego. W ostatnich latach tor w Lesznie jest twierdzą nie do zdobycia dla pozostałych klubów. Wiadomo było, że aby marzyć o przerwaniu dominacji FOGO Unii Leszno na krajowym podwórku, gorzowianie w niedzielny wieczór muszą dać z siebie dużo więcej niż przysłowiowe 100%. Do końcowego sukcesu goście potrzebowali przynajmniej 45 punktów.
Mocne otwarcie
O godzinie 19.15 na stadionie przy ulicy Strzeleckiej w Lesznie zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, a chwilę później sędzia Krzysztof Meyze uruchomił czas dwóch minut, tym samym otwierając najważniejszy mecz sezonu. Gospodarze rozpoczęli spotkanie od trzech potężnych uderzeń. Zanim pretendenci do mistrzowskiego tytułu zdążyli zapoznać się z leszczyńską nawierzchnią, już musieli przecierać oczy ze zdumienia, ponieważ na tablicy po pierwszej serii startów widniał wynik 17:7. Zaskoczeni tym faktem gorzowianie w kolejnych biegach zachowywali się na torze jak bokser po otrzymaniu kilku solidnych ciosów. W drugiej serii startów nie potrafili przejąć inicjatywy, co umiejętnie wykorzystywali piekielnie szybcy tego dnia leszczynianie. Kolejne dwa uderzenia ”Byków” sprawiły że Mistrzowie Polski powiększyli przewagę do 18 punktów.
Trzecia seria obfitowała w fantastyczne ściąganie godne wielkiego finału PGE Ekstraligi. Najpierw w 8. biegu popis swoich umiejętności zaprezentował Piotr Pawlicki. Kapitan Unii Leszno prowadził po starcie, jednak przez dwa okrążenia śmiałymi atakami nękali go Szymon Woźniak oraz Bartosz Zmarzlik. Dwukrotny mistrz świata zdołał wyprzedzić na chwilę Pawlickiego, ale leszczynianin na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia bezpardonowo zamknął mu drogę pod płotem i dowiózł do mety trzy ”oczka”. Jednak prawdziwy spektakl odegrał się w 9. wyścigu z udziałem Sayfutdinova, Kołodzieja, Holdera i Zmarzlika. Trudno opisać co działo się w trakcie tej gonitwy, ponieważ wszyscy zawodnicy jechali w stałym kontakcie przez 4 okrążenia. Ostatecznie triumfował Rosjanin, a bieg otrzymał już całkowicie zasłużoną nagrodę Szczakiela 2020 w kategorii wyścig sezonu.
Unia Leszno przypieczętowała tytuł mistrzowski już w jedenastej gonitwie. W pierwszej odsłonie tego wyścigu para Bartosz Zmarzlik i Jack Holder prowadziła podwójnie przedłużając nadzieje gorzowian. Niestety awaria maszyny Australijczyka doprowadziła do jego upadku i w konsekwencji wykluczenia. W powtórce wyścigu Indywidualny Mistrz Świata spowodował upadek Jaimona Lidseya, dzięki czemu ”Byki” mogły bez utrudnień ze strony gości zadać ostateczny cios, który zapewnił im złoty medal.
Młoda krew
Warto zaznaczyć, że w 14. biegu swoją pierwszą szansę na najwyższym szczeblu rozgrywek dostał wychowanek Unii Leszno – Kacper Pludra. 18-latek zaprezentował się znakomicie i zakomunikował leszczyńskiej publiczności, że o formację juniorską w przyszłym sezonie mogą być spokojni. Z małą pomocą Piotra Pawlickiego młodzieżowiec dowiózł do mety trzy punkty.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 59:30 dla gospodarzy. Stal została roztopiona przez potężny piec o nazwie Unia Leszno. Tym razem nie pomógł nawet Mistrz Świata. Bartosz Zmarzlik zdołał zdobyć na ”Smoku” zaledwie 3 punkty z bonusem w pięciu startach i nie dostał nawet szansy wystartowania w wyścigach nominowanych.
Zawodnicy Stali Gorzów muszą zadowolić się drugim miejscem w rozgrywkach PGE Ekstraligi 2020. Patrząc przez pryzmat słabego startu sezonu, srebrny medal i tak jest ogromnym sukcesem żółto-niebieskich. ”Byki” ponownie pokazały, że są monolitem i nie mają słabych punktów. Przez cały sezon udowadniali, że kiedy jednemu nie idzie, drugi potrafi go zastąpić. W wielkim finale nie było takiej potrzeby. Wszyscy zawodnicy FOGO Unii Leszno byli o klasę lepsi od rywali, dzięki czemu tytuł Drużynowego Mistrza Polski zasłużenie pozostał w Lesznie.
Punktacja:
Fogo Unia Leszno – 59 pkt
9. Emil Sajfutdinow – 11 (3,3,3,2,-)
10. Janusz Kołodziej – 6+1 (3,2*,1,-)
11. Bartosz Smektała – 13+1 (2*,3,2,3,3)
12. Jaimon Lidsey – 7+2 (2*,2*,0,3,-)
13. Piotr Pawlicki – 11+1 (3,2,3,1,2*)
14. Szymon Szlauderbach – 2 (1,0,0,1)
15. Dominik Kubera – 6+2 (3,1*,2*,0)
16. Kacper Pludra – 3 (3)
Moje Bermudy Stal Gorzów– 30 pkt
1. Krzysztof Kasprzak – 1 (1,0,-,-)
2. Jack Holder – 6 (1,3,2,w,-,-)
3. Szymon Woźniak – 7+1 (0,1,1*,3,2)
4. Bartosz Zmarzlik – 3+1 (1*,0,2,0,w,-)
5. Anders Thomsen – 5+1 (0,1,1,2*,1)
6. Rafał Karczmarz – 8 (2,2,0,3,1,0)
7. Wiktor Jasiński – 0 (0,-,0,0)
8. Kamil Pytlewski – NS
Fot. Marcin Karczewski / Superstar.com.pl
- Żużel. Zlata Stuha dla Adama Bednara
- Żużel. Ojciec zrobił awanturę w internecie. Żużlowiec jest w składzie, ale musi szukać innej drużyny
- Tobiasz Musielak zwycięzcą Turnieju pożegnalnego Damiana Balińskiego [RELACJA]
- KS Apator Toruń odsłonił karty na sezon 2025! Dwóch nowych zawodników z Grand Prix
- KS Apator Toruń z brązowym medalem PGE Ekstraligi! Kontuzja Vaculika [RELACJA]