Przejdź do treści
Artykuły

Co się dzieje z Patrykiem Dudkiem? Słaba postawa Polaka w play-offach

Co się dzieje

Autor: Jakub Bielak

Co się dzieje z Patrykiem Dudkiem? Słaba postawa Polaka w play-offach

Patryk Dudek jest na papierze liderem Apatora Toruń. Nic więc dziwnego, że toruńscy kibice mają sporo pretensji do swojego zawodnika o jego zdobycze punktowe w fazie play-off. Wyłączając pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe przeciwko Stali Gorzów, Patryk Dudek w kolejnych czterech meczach zanotował średnią… 1,5 punktu na bieg. 

W rewanżowym starciu w Gorzowie, w dwumeczu półfinałowym oraz pierwszym spotkaniu o trzecie miejsce Patryk Dudek wyjechał na tor łącznie 23 razy. Z bonusami uzbierał zaledwie 35 punktów. Przy sześciu startach w meczu do uzbierania takiego dorobku punktowego najlepsi potrzebują dwóch spotkań. Można więc bez większych kontrowersji powiedzieć, że wychowanek Falubazu jest hamulcowym Torunian w walce o najwyższe cele. 

Jonas Jeppesen żali się kibicom i podkreśla, że było miło spędzić weekend w Polsce

Szczególnie słaby występ Dudek zaliczył w Gorzowie Wielkopolskim. Apator jechał do województwa lubuskiego z niewielką zaliczką z pierwszego spotkania, ale nadal mógł pokusić się o wyeliminowanie rywala. Wszak toruńska ekipa zdobyła wówczas 39 oczek, z czego Patryk Dudek dołożył zaledwie pięć punktów z dwoma bonusami. Nietrudno policzyć, że przy wysokiej dyspozycji krajowego lidera skład półfinałów mógł być inny. 

Nie inaczej wyglądała sytuacja w półfinałowym dwumeczu z faworytem do złota, Motorem Lublin. Podczas gdy cała drużyna stanęła na wysokości zadania na Motoarenie, „Duzers” obudził się dopiero w swoim ostatnim starcie, gdzie dopisał do swojego dorobku trójkę. Wcześniej uzbierał zaledwie cztery oczka z dwoma bonusami w pięciu startach. W Lublinie również nie dzierżył funkcji lidera, bo powtórzył wynik punktowy z własnego obiektu. Przy Alejach Zygmuntowskich o wiele bardziej zawiódł Jack Holder (3+1), ale nawet z tak słabym Australijczykiem, Apator był w stanie sprawić sensację.

Bartosz Zmarzlik zapowiedział powrót do Moje Bermudy Stali Gorzów

W minioną niedzielę mogło się wydawać, że zła passa Dudka musi zostać przełamana. Wszak dzień wcześniej, w GP w Vojens zdołał awansować do wielkiego finału i dysponował przez całe zawody szybkim motocyklem. W starciu z Włókniarzem wróciły jednak demony z poprzedniej fazy rundy play-off. Lider Apatora zdobył dwie trójki, ale tyle samo razy dojeżdżał do mety jako ostatni. Wynik 9+1 w sześciu startach odbiega od oczekiwań działaczy, kibiców oraz samego zawodnika. 

Ciężko wytłumaczyć tak nagły spadek formy czwartego aktualnie zawodnika w cyklu GP. Przez całą rundę zasadniczą był pewnym punktem swojej drużyny i znajdował się w czołówce najlepszych zawodników ligi. Kiedy jednak walka weszła na najwyższy poziom, Dudek stał się bardzo nieregularny. Mając do dyspozycji sześć startów w spotkaniu (Apator stosuje ZZ-tkę) tylko w pierwszym meczu ćwierćfinałowym przekroczył barierę dziesięciu oczek. W przypadku lidera zespołu takie statystyki są nie do zaakceptowania. Fanów z Torunia z pewnością dodatkowo zastanawia fakt, iż w Grand Prix “Duzers” nadal pozostaje w walce o podium i nie zanotował w ostatnich dwóch rundach z tego cyklu żadnego spadku formy. 

Dalecy jesteśmy jednak wysnuwania teorii o zbyt małym zaangażowaniu 30-latka w ligowe ściganie. Każdy zawodnik walczy na torze o swoje pieniądze, a faza play-off jest świetną okazją do większego zarobku. Kibice Apatoru i tak są zadowoleni z postawy swoich ulubieńców w tym sezonie. Wisienką na torcie byłoby zajęcie trzeciego miejsca i zdobycie tym samym brązowych medali. Aby tak się jednak stało, Patryk Dudek musi w rewanżowym spotkaniu w Częstochowie zdobyć dwucyfrową ilość punktów.

fot. Michał Szmyd/Speedway Canvas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *