Chris Holder o kontuzjach, ratowaniu swojego sezonu i walce Jacka o tytuł
Autor: Redakcja
Chris Holder o kontuzjach, ratowaniu swojego sezonu i walce Jacka o tytuł
Mówi się, że przeprowadzka to najbardziej stresujące zadanie, jakiego można podjąć się w dorosłym życiu. Posiadanie małego dziecka może być niedaleko na drugim miejscu, a uszkodzenie karku też znajduje się na tej liście. Co się stanie, gdy wszystko dzieje się na raz? W tym samym tygodniu. Cóż, Chris Holder może nam o tym opowiedzieć…
„To było idealne zamieszanie, prawda? Przeprowadziliśmy się, potem urodziła się moja córeczka, a
kilka dni później doznałem kontuzji karku – co powiesz na taki tydzień?” – powiedział typowo
filozoficzny Holder.
Żużel. Lwy lepsze od Tygrysów i duży komplet Jacka Holdera – raport z Wysp Brytyjskich
„To było dziwne, wypadek nie był tak poważny, ale skończyło się na tym, że uszkodziłem sobie dwa
kręgi szyjne, z jednym nie było tak źle, ale drugi to było złamanie kręgu C5, co w zasadzie oznacza, że
jest złamany z przodu i został przebity na pół.”
„Na początku po wypadku nie myślałem, że coś jest złamane, myślałem, że wszystko jest w porządku,
ale zrobiłem prześwietlenie i powiedzieli, co się stało, ale nawet wtedy nie byłem pewien, więc
wróciłem do Anglii i poszedłem do specjalisty, który powiedział to samo.”
„Powiedział, że gdybym nie był żużlowcem, zoperowałby to od razu, ale gdybym znowu w niego
uderzył, nie byłoby dobrze, więc dla pewności powiedział, żeby po prostu pozwolić mu się zrosnąć i,
że to potrwa około 12 tygodni. Szczerze mówiąc, to nie była poważna kraksa, ale ma poważne
konsekwencje.”
Nie ma dobrego momentu na takie kontuzje, ale dzięki temu żużlowy mistrz świata z 2012 roku mógł spędzić trochę czasu w swoim nowym domu z rodziną. Po dziewięciu tygodniach dochodzi do siebie i czeka na powrót.
„To już dziewięć tygodni, przez większość czasu nie noszę ortezy na szyi i czuję się całkiem dobrze,
ale to jeszcze nie ten moment,” powiedział. „Muszę ją teraz wzmocnić, ponieważ kiedy nie poruszasz
szyją przez tak długi czas, tracisz całą otaczającą ją ochronę. Mam kilka ćwiczeń do wykonania i
muszę tylko dać jej trochę więcej czasu, aby była wystarczająco silna, aby znowu zacząć.”
„Chcę wrócić na mistrzostwa świata pod koniec lipca, to jest mój cel. Ten sezon był naprawdę
katastrofalny z powodu kontuzji, ale gdybym mógł wrócić na mistrzostwa świata i ścigać się w
Australii, uratowałbym trochę sezon. Nie wydaje mi się, żebym potrzebował dużo wyścigów przed
tym, dobrze byłoby wycisnąć kilka spotkań, jeśli będę mógł, ale jeżeli będę mógł spędzić dzień na
motocyklu, tylko po to, by wrócić do formy, myślę, że będzie dobrze.”
Nadzieje Holdera na selekcję wzrosły wraz z powrotem tradycyjnego formatu Pucharu Świata, w którym każdy kraj może wybrać pięciu seniorów zamiast dwóch, jak to ma miejsce w Speedway of Nations.
Mimo przerwy w grze wciąż czuje, że mógłby się wykazać w australijskiej drużynie, która ma duże
szanse na walkę o medale w przyszłym miesiącu.
„Wrocław (miejsce mistrzostw świata) nie jest trudnym torem do jazdy, zrobiłem tam wiele okrążeń i
wiem, co musisz zrobić, aby dobrze tam pojechać. Nie rozmawiałem z Lemo (menadżerem zespołu
Australii, Markiem Lemonem), ponieważ tak naprawdę skupiałem się na powrocie do zdrowia, ale on
wie, co mogę zrobić.”
„Kiedy patrzysz na nasz zespół, Doyley (Jason Doyle), Max (Fricke) i Jack (Holder) są pewniakami,
więc są dwa wolne miejsca i musisz szukać kogoś, kto dobrze sobie radzi na dobrym poziomie.
Większość Australijczyków jest albo w drugiej albo w pierwszej lidze w Polsce, tylko ja i Jaymo
(Jaimon Lidsey) ścigamy się w najwyższej lidze, a mistrzostwa świata to trudne zawody, więc musisz
być na to przygotowany.”
„To nie jest moja decyzja i rozumiem, że przez jakiś czas nie jeździłem na motocyklu, ale wiem, że
mogę wykonać dobrą robotę, jeśli zostanę wybrany. Będę tam wspierając chłopaków bez względu na
wszystko, ale to jedyna rzecz, którą mogę naprawdę uratować z tego roku, więc szczerze mówiąc,
jest to mój cel w 100%.”
Podczas gdy Holder dochodzi do siebie, młodszy brat Jack rozświetla światową scenę serią niesamowitych występów w Grand Prix, gdzie obecnie zajmuje 2. miejsce w klasyfikacji generalnej po trzech razach na podium.
Widział jak Chris zdobywa tytuł prawie 11 lat temu, ale teraz sam goni za chwałą – czy to zaskoczyło
starszego brata?
„Wcale się nie dziwię – mieszkałem z nim prawie całe życie i widziałem, ile wkłada w to pracy. Myślę,
że miał mały punkt zwrotny zimą, kiedy wróciliśmy do Australii i wystąpiliśmy w mistrzostwach
Australii.”
„Walczył z Doylem i jest naprawdę twardym zawodnikiem, szło mu naprawdę dobrze i wszystko
sprowadzało się do ostatniego spotkania. Jack musiał znaleźć się w pierwszej dwójce i wygrał
spotkanie, co wymaga dużo determinacji, i siły. Nie wygrał tylu rund, ale zbierał punkty przez całą
drogę i to było to, co trzeba było robić. Kiedy pojawiła się presja, trzymał nerwy na wodzy i myślę, że
to go wzmocniło”- powiedział urodzony w Sydney zawodnik.
„Jack leci trochę poza radarem, a to jest niebezpieczne, ponieważ w każdej rundzie zdobywa punkty,
ale też nie jest jeszcze w najlepszej formie. Kiedy odniesie swoje pierwsze zwycięstwo, popchnie go
to jeszcze bardziej. Warszawa (gdzie Holderowi odebrano pewne zwycięstwo po przerwaniu finału
na jedno okrążenie do końca) mogła go złamać, ale stało się odwrotnie i od tego czasu jest nawet
lepiej.”
„On jeździ strategicznie, wie, że punkty oznaczają nagrody i trzeba dostać się do finału, aby zdobyć
dodatkowe punkty, więc po prostu odrabia każdą rundę i na pewno Bartek (Zmarzlik) będzie miał na
niego oko.”
„Ścigają się w tej samej drużynie w Polsce i można powiedzieć, że Bartek trochę się go obawia, jest
dobry w graniu na emocjach, ale Jack też kocha to wszystko, więc to nie będzie miało na niego
wpływu. Nie wiem, czy postrzega Jacka jako główne zagrożenie, ale wie, że tam jest.”
W ostatnich latach było kilka szokujących zwycięstw, ale gdyby Holder Jr miał to zrobić,
prawdopodobnie byłoby to największe zaskoczenie. Czy stać go na to?
„Z pewnością może to zrobić, ale nie jest to łatwe. Bartek jest niesamowity, jest taki dobry, ale kiedy
jest pod presją, zaczyna robić rzeczy, których normalnie by nie zrobił i może być trochę
zdesperowany, próbuje rzeczy, które nie są mu potrzebne. Jeśli Jack będzie w stanie wywierać
presję, nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Nie okazuj mu zbyt wiele szacunku, nie zostawiaj
mu otwartych drzwi i buduj presję, a nigdy nie wiadomo.”
Chociaż przez jakiś czas fizycznie nie był w narożniku swojego brata, nie oznacza to, że Chris nie był zaangażowany. Jest w stałym kontakcie z Jackiem zarówno na torze, jak i poza nim.
„Mam włączonego laptopa i cały czas rozmawiamy przez telefon podczas wyścigu, pilnuję bramek, i
rozmawiamy o tym, jaki jest tor, jaką bramkę wybrać na półfinał i finał.”
„Zawsze jestem w pobliżu, aby dać mu kilka rad i pomóc mu zejść z toru, ale tak, podczas wyścigu
jesteśmy w kontakcie przez cały czas, i staram się mu pomóc, jak tylko mogę. Chcę wkrótce iść na
rundę, ale on jest na fali i nie chcę zapeszyć!”
Jack będzie chciał kontynuować swoją dobrą passę w ten weekend w Gorzowie podczas piątej rundy
Mistrzostw Świata FIM na żużlu.
O Monster Energy
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Energa kończy współpracę z Wybrzeżem Gdańsk. Klub stracił pół miliona złotych z budżetu
- Prezes GKM odpiera zarzuty o konflikt interesów i fałszywe oświadczenie majątkowe
- Przepis o zawodniku U24 mankamentem PGE Ekstraligi? Nie ma wielu pozytywnych efektów
- Żużel. Stanisław Chomski o Ekstralidze U24: „Trzeba stworzyć jakiś system rywalizacji”
- Żużel. Wychowanek Polonii o krok od powrotu do Piły