Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA/Wywiady

Bartosz Smektała szczerze o tym, że chciałby widzieć Emila na torach ekstraligowych i nie tylko […] I śmiało stwierdza, że jest jego przyjacielem

Bartosz Smektała

Autor: Jakub Żak

Bartosz Smektała szczerze o tym, że chciałby widzieć Emila na torach ekstraligowych i nie tylko […] I śmiało stwierdza, że jest jego przyjacielem

Naszym dzisiejszym rozmówcą był Bartosz Smektała. Zawodnik Włókniarza Częstochowa na łamach Best Speedway Tv wypowiedział się na temat swoich przygotowań do sezonu, wykluczenia Rosjan z ligi i nadchodzącego meczu z Fogo Unią Leszno.

241535112 10223660646358515 8719759088411465304 n

Jakub Żak (Best Speedway Tv): 11+1 punktów w sparingu z GKM-em, komplet z Wilkami Krosno, do tego wygrane w Memoriale Alfreda Smoczyka i w Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego. Można chyba powiedzieć, że przygotowania do ligi były udane w Twoim wykonaniu.

Bartosz Smektała (Włókniarz Częstochowa): Były udane, ale podchodzę do tego z pokorą, bo Ekstraliga rządzi się swoimi prawami i tak naprawdę jutro zaczynamy właściwy sezon.

Czy czujesz się w pełni gotowy do rozgrywek?

Myślę, że tak. Tych sparingów tak naprawdę mieliśmy mało, ale udało mi się pojeździć w tych zawodach indywidualnych, więc czuje się przygotowany. Byłoby lepiej, gdyby był jeszcze jeden sparing w Częstochowie, bo niestety mamy jeszcze jedną rzecz do sprawdzenia, ale mamy to, co mamy. Pogoda trochę storpedowała nasze plany, ale uważam, że wszyscy jesteśmy w formie i to jest najważniejsze.

Spodziewałeś się tak dobrych wyników na tym etapie sezonu?

Jak się jedzie na zawody indywidualne, to aby wygrywać i każdy zawodnik tak ma. Nie ważne, jakie to są zawody, zawsze chcesz jeździć jak najlepiej i wygrywać. Ja się też po prostu w miarę dobrze czułem na motocyklu już podczas pierwszych treningów, czułem ten motocykl i potrafiłem podejmować decyzje z nim związane. Poza tym indywidualne zawody jechałem na torze w Lesznie, który dobrze znam, a w Gnieźnie miałem trochę szczęścia.

Na konferencji prasowej w Częstochowie powiedziałeś, że w tym roku twoje przygotowania do sezonu wyglądały trochę inaczej. Jesteś w stanie powiedzieć, co konkretnie zmieniłeś?  

Przede wszystkim więcej czasu spędziłem w warsztacie z mechanikami, by pracować przy motocyklach. Jeśli chodzi o przygotowania fizyczne, to inaczej przepracowałem zimę. W zeszłym sezonie te treningi były zbyt intensywne i potem brakowało tej świeżości. Teraz przygotowywałem się tak, jak we wcześniejszych latach.

Rosyjscy żużlowcy zostali wykluczeni z rozgrywek, co znacznie osłabiło drużyny z Wrocławia, Torunia i Lublina. Czy w tej sytuacji widzisz Włókniarz w roli faworyta do zdobycia medalu lub mistrzostwa?

Nie patrzę przez pryzmat, że jakieś drużyny się osłabiły, bo przez tę sytuację osłabiła się cała PGE Ekstraliga. Musimy pamiętać, że to są bardzo dobrzy zawodnicy. Przede wszystkim mistrz świata i brązowy medalista cyklu, więc na pewno nasza dyscyplina trochę na tym ucierpi, bo oni pokazywali świetny żużel. Nie patrzę na to, że ktoś będzie osłabiony, bo nie mam takiego doświadczenia, ale trochę w tym sporcie jestem i to wszystko czasem analizuję. Sezon sezonowi nie jest równy, teraz nie ma Rosjan, ale to nie znaczy, że ktoś inny nie wystrzeli z dobrą formą.

Skoro już jesteśmy w tym temacie, to muszę zapytać. Czy Twoim zdaniem decyzja o wykluczeniu Rosjan była słuszna?

Jest to dla mnie ciężki temat, bo osobiście bardzo lubię Emila Sayfutdinowa. Zawsze mi pomagał, a w tym roku razem trenowaliśmy na crossie w Hiszpanii. Mogę śmiało powiedzieć, że to jest mój przyjaciel, z którym mam dobry kontakt. Osobiście chciałbym widzieć Emila na torach ekstraligowych i nie tylko. Czy to dobra decyzja, to ciężko mi powiedzieć, bo chłopaki nie za bardzo mają coś wspólnego z tą sytuacją, ale że tak powiem musimy być solidarni z innymi dyscyplinami sportu.

Jakie cele stawiacie sobie przed tym sezonem?

Na pewno ambitne. Zapewniam, że każda drużyna chce się bić o medale a najlepiej o złoto, ale wszystko zweryfikuje sezon. Jeśli chodzi o cele indywidualne, to chce, żeby żużel sprawiał mi przyjemność i żebym zawsze z uśmiechem wracał do domu.

Na kontrakcie warszawskim w Częstochowie był Rune Holta. Mówiło się, że mógłby to być straszak na Ciebie i Kacpra. Odczułeś lekką ulgę, gdy Rune udał się do Poznania, czy nie obawiałeś się tej rywalizacji?

Szczerze mówiąc, ja nawet nie wiedziałem, że Rune miał kontrakt w Częstochowie.

W pierwszej kolejce czeka was spotkanie z Unią Leszno. W ostatnich latach Włókniarz miewał na własnym torze problemy z zespołem „Byków”. W zeszłym roku przegraliście 41:49. Myślisz, że teraz może być inaczej?

Jedziemy u siebie i chcemy wygrać. Tyle w temacie. Sezon sezonowi nierówny i przygotowujemy się do tego meczu, jak do każdego innego. Nie ważne, czy jest on na wyjeździe, czy u siebie, każdy chce jeździć jak najlepiej i każdy chce, aby jego drużyna wygrywała.

Obawiacie się, że opady deszczu mogą wam odebrać atut własnego toru?

To jest raczej pytanie na jutro, bo tak naprawdę my nie wiemy, jak ten tor będzie wyglądał i jaka będzie pogoda. Ja wychodzę z założenia, że jeżeli jest to domowy tor, to trzeba jeździć dobrze w każdych warunkach.

W Częstochowie pogoda nie sprzyja wam już od jakiegoś czasu. Mieliście okazje trenować w ostatnim tygodniu na torze przy Olszyńskiej?

Te plany trochę się nam pozmieniały ze względu na pogodę. Praktycznie od połowy marca mieliśmy sporo możliwości do treningów, które odbywały się prawie codziennie. Pogoda się zmieniła i nie mogliśmy wyjechać na tor, ale myślę, że wszyscy są rozjeżdżeni wystarczająco.

Podobnie, jak w Polsce z ligi szwedzkiej również wykluczono rosyjskich zawodników. Twoja drużyna, czyli Vastervik Speedway straciła najwięcej, bo mieliście w składzie Łagutę i Kułakowa. Czy brak Rosjan będzie dla was dużym utrudnieniem?

Na pewno, bo to są bardzo dobrzy zawodnicy i myślę, że mój szef ze Szwecji będzie musiał trochę pokombinować, aby tych chłopaków zastąpić.

Dzięki za rozmowę.

Dzięki.

fot. Paweł Wilczyński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *