Żużel. Co za zwrot akcji! Kowalskiemu dostało się za nic
Wczoraj podczas meczu ligi szwedzkiej pomiędzy Vastervik Speedway a Indianerną Kumla wybuchła afera związana z kontrolą sprzętu Bartłomieja Kowalskiego. Juniorowi skonfiskowano dwa gaźniki, które rzekomo miały przekraczać dozwoloną średnicę. Dziś w godzinach popołudniowych okazało się, że młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław jest zupełnie niewinny!
Informacją za pośrednictwem klubowej strony na Facebooku przekazał klub z Kumli, a konkretnie Peter Johansson, menedżer klubu. W oświadczeniu napisano, że wszystkie cztery gaźniki, którymi dysponował Kowalski przeszły ponowną kontrolę, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Wczoraj z kolei zawiódł sprzęt pomiarowy, który niesłusznie pokazał, że sprzęt Polaka jest nieregulaminowy.
W ten oto sposób kończy się cała sprawa. Bartłomiej Kowalski okazał się niewinny. Nikt jednak nie mógł zakładać, że wadliwy okaże się sprzęt kontrolny, który przecież powinien być skrojony wyłącznie pod tego typu badanie i działać bez zarzutu.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Finał 1. Ligi rozstrzygnięty?! Kontuzja ważnego zawodnika ROW-u
- Jaki plan ma ROW, jeśli uda się sprawić niespodziankę? Mocne nazwiska w grze
- Jest zgoda na transfer! Dwa kluby w grze o Krzysztofa Sadurskiego
- GKM odbije Miśkowiaka Stali Gorzów? Prezes Murawski zabrał głos
- Wiemy, ilu widzów oglądało na żywo finał PGE Ekstraligi. Kolejny świetny wynik oglądalności