Żużel. Walcząc z czasem! GKM Grudziądz w poszukiwaniu formy przed wielkim wyzwaniem
Autor: Redakcja
Żużel. Walcząc z czasem! GKM Grudziądz w poszukiwaniu formy przed wielkim wyzwaniem
GKM Grudziądz, po sparingu z Wilkami Krosno, nadal szuka optymalnej formy przed rozpoczęciem sezonu w PGE Ekstralidze. Czasu pozostaje coraz mniej, ponieważ już za tydzień będą rywalizować z Motorem Lublin na swoim terenie przy Hallera. Mecz z Krosnem został zaplanowany dodatkowo, aby mieć kolejną szansę na treningową rywalizację przed rozpoczęciem ligi.
Jednak niedzielny sparing uświadomił grudziądzanom, że mają jeszcze wiele do poprawy. Został im zaledwie tydzień do wielkiego spotkania w Grudziądzu, gdy mistrz Polski, Motor Lublin, zawita na ich teren.
Juniorzy Kevin Małkiewicz i Kacper Łobodziński z GKM Grudziądz intensywnie pracują, starając się poprawić swoją formę przed nadchodzącymi zawodami. Chcą pokazać się z jak najlepszej strony, szczególnie w obliczu rywalizacji z Wiktorem Przyjemskim z Motoru Lublin. Po sparingach w Grudziądzu nadal trwa poszukiwanie optymalnej dyspozycji Maxa Fricke, który jako lider drużyny słabo punktuje na domowym torze przy ulicy Hallera.
Trener Robert Kościecha stoi przed wyzwaniem przed zbliżającym się spotkaniem z mistrzami Polski, a zapewne cały tydzień poświęci na szlifowanie i dopasowywanie sprzętu do toru. Aktualnie wysoka temperatura również nie ułatwia sytuacji dla nowych zawodników w drużynie GKM Grudziądz.
Czy GKM Grudziądz znajdzie przez nadchodzący tydzień sposób na skuteczną rywalizację z najlepszymi zawodnikami w kraju? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – nie będzie to łatwe. Czy szkoleniowiec zaskoczy rywali przygotowaniem toru? To kolejne pytanie, na które odpowiemy sobie w przyszłym tygodniu, w niedzielę po zakończonym spotkaniu.
Dołącz do nas na facebooku – kliknij TUTAJ
- Żużel. Falubaz o krok od poważnych tarapatów. Hurysz przestraszył kibiców [WIDEO]
- Gleb Czugunow w mocnych słowach odniósł się do działania sędziego zawodów „Nam nie pozwolili wykorzystać atutu własnego toru”
- Cieniuje na torze żużlowym, a po Grand Prix pojechał grać do klubu. Czy to jeszcze Tai Woffinden, jakiego znamy?
- Lee Richardson odszedł od nas dwanaście lat temu
- Żużel. Trzymali się blisko tylko do połowy meczu. „Wynik się rozjechał”