„Myślę, że cała drużyna poczuła teraz wiatr w żagle” – wypowiedzi po meczu ROW Rybnik – Aforti Start Gniezno
W ostatnią niedzielę ROW Rybnik podejmował drużynę Aforti Startu Gniezno. Gospodarze wyraźnie zwyciężyli w stosunku 59:31. Po spotkaniu krótkiego komentarza udzielili nam Zbigniew Suchecki, Paweł Trześniewski, Kacper Tkocz, Patryk Wojdyło i Krystian Pieszczek, który ligowy mecz zakończył z kompletem punktów.
Zbigniew Suchecki:
To jest mój pierwszy ligowy mecz w tym sezonie i na pewno wolałbym odjechać go w Gnieźnie, bo przy tak małej ilości jazdy, jaką mam, to motocykle byłyby tam dużo lepiej dopasowane, a na wyjeździe jest zawsze dużo ciężej. Liczyłem na lepszy wynik, ale nie udało się. Widać, że gospodarze dobrze przygotowali się do meczu. Mieli szybki sprzęt, który był wyraźnie lepszy na starcie. U mnie moment startu i początek prostej nie były złe, ale później na samym wejściu w łuk ewidentnie brakowało mocy, by tak w nie wjeżdżać, jak bym chciał.
Każdy miał jakieś swoje problemy. Robiliśmy narady, dyskutowaliśmy, gdy ktoś jechał lepiej, jak Michael, to próbował pomóc, ale każdy ma zupełnie inny sprzęt i niewiele to wnosiło. Ja na ostatni bieg zaryzykowałem i wziąłem drugi motocykl, bo cały czas woziłem po jednym punkcie i nie umiałem się rozpędzić. Zagrałem va banque, ale nic na tym nie ugrałem, bo jednak ten drugi motocykl kompletnie nie był dopasowany i nie chciał jechać. Mam już za sobą pierwsze cztery biegi w tym roku i mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
Paweł Trześniewski:
Jest lepiej, ale nie najlepiej. Jestem już bardziej uśmiechnięty niż po ostatnim meczu, ale nie poprzestaje na tym i dalej dążymy do perfekcji. W moim drugim wyścigu miałem trochę kłopotów, ale w tym ostatnim już doszliśmy do ładu i udało się przyjechać na 5:1. W biegu juniorskim start nie był moją mocną stroną, ale później przez 4 kółka ciągle próbowałem wyprzedzać i w końcu się udało. Tor był zupełnie inny niż w zeszłym tygodniu, jakoś nam to spasowało i udało się wygrać.
Nie wiadomo, jak Start pojechałby z liderami i ile zdobyliby punktów. Na pewno było nam trochę łatwiej, ale nie możemy o tym myśleć i trzeba dalej walczyć o swoje.
Kacper Tkocz:
Drużynowo wyszło bardzo dobrze. Zespół zrobił super robotę, ale ja niestety na zero. Popełniłem trochę błędów na trasie i dlatego tak wyszło. Próbowałem się napędzać po szerokiej cały czas, ale mam jeszcze za mało doświadczenia, by w taki sposób skutecznie wyprzedzić rywala. Nie wyszedł mi też jeden start, gdy stanąłem w złej koleinie i przez to zaczęło mi się palić sprzęgło. Obecnie motywują mnie te wszystkie zera, które zbieram i dążę do tego, aby zamienić je na trójki.
Patryk Wojdyło:
Ciężko powiedzieć, z czego wynikał mój gorszy występ. Tor i warunki się trochę zmieniły. Pewnie zrobiliśmy złe korekty i po prostu tak wyszło. Poszliśmy w złą stronę i pogubiliśmy się trochę w ustawieniach, ale na koniec coś znaleźliśmy i było całkiem dobrze. Drużynowo jest coraz lepiej, każdy zaczyna jechać i to cieszy. Patrząc na punktację myślę, że gdyby Start miał swojego kapitana w drużynie, to pewnie też dalibyśmy radę, ale na pewno byłoby ciężej.
Krystian Pieszczek:
Jest już zdecydowanie lepiej. Mam nadzieję, że to spotkanie będzie takim przełomowym w moim teamie i że te wyniki będą jeszcze lepsze, a forma będzie stabilna. Tak naprawdę 2 ostatnie tygodnie pracowaliśmy, aby znaleźć odpowiednie ustawienia w silniku, bo głównie z tym był problem. Mam nadzieję, że wszystko już będzie dobrze i że z meczu na mecz będę coraz szybszy.
Tor zawsze jest pod nas, ale nie zawsze wszystko układa się tak, jak byśmy chcieli. Wilki przyjechały, byli lepsi i tamtego dnia trafili z dyspozycją. Dzisiaj tor i tak naprawdę wszystko zagrało nam znakomicie. Myślę, że cała drużyna poczuła teraz wiatr w żagle i liczę, że będziemy mogli powalczyć o korzystny wynik w Bydgoszczy.
fot. własne
- Wiadomo kiedy pierwszy wyjazd na tor w Gdańsku
- Trener Unii Tarnów wierzy w swoją drużynę
- Sajfutdinow po pierwszym treningu: To jest drużyna z potencjałem na walkę o mistrzostwo Polski
- Pierwszy sparing na korzyść Falubazu. Enea Falubaz Zielona Góra – Fogo Unia Leszno 48:42
- Andrzej Lebiediew nie lubi jeździć w parze z Vaclavem Milikiem