Woźniak pewny udziału w SGP 2024. Co się musi stać, by dołączył do niego Pawlicki?
Autor: Jakub Bielak
Woźniak pewny udziału w SGP 2024. Co się musi stać, by dołączył do niego Pawlicki?
W sobotnie popołudnie odbył się wyczekiwany przez wielu kibiców turniej GP Challenge. Szesnastu zawodników walczyło w szwedzkim Gislaved o awans do elitarnego cyklu dla najlepszych żużlowców świata. Ze względu na to, że w turnieju kwalifikacyjnym mogą brać udział aktualni uczestnicy cyklu, nie znamy jeszcze wszystkich zawodników, którzy swoją postawą w Gislaved wywalczyli sobie start w SGP 2024.
Start w cyklu Speedway Grand Prix zapewniają sobie pierwsi trzej zawodnicy GP Challenge. Jeśli jednak znajdują się wśród nich obecni uczestnicy cyklu, którzy zdołają się w nim utrzymać, na spełnienie żużlowych marzeń mogą liczyć zawodnicy, którzy w turnieju kwalifikacyjnym zajęli dalsze pozycje. W szwedzkim Gislaved w czołowej trójce zameldowali się Jason Doyle, Martin Vaculik oraz Szymon Woźniak. Tylko Woźniak nie jest obecnym uczestnikiem cyklu GP i swoim wynikiem z Gislaved zapewnił sobie debiut jako stały zawodnik tej elitarnej stawki.
Jason Doyle i Martin Vaculik są z kolei na dobrej drodze do zajęcia miejsca w czołowej szóstce na koniec sezonu, co gwarantowałoby im utrzymanie w GP, a dawałoby awans zawodnikom z miejsc czwartego oraz piątego w GP Challenge. Na czwartym miejscu sobotnie zawody ukończył Robert Lambert, który jednak też ma szansę jeszcze samodzielnie utrzymać się w cyklu. W teorii więc na awans do GP 2024 może liczyć nawet szósty w Gislaved Przemysław Pawlicki.
Jednak aby starszy z braci Pawlickich powrócił do stawki najlepszych żużlowców świata, wszyscy trzej – Vaculik, Doyle i Lambert – musieliby zaliczyć świetną końcówkę sezonu. O ile Słowak i Australijczyk są w naprawdę dobrym położeniu (zajmują obecnie trzecie i czwarte miejsce w cyklu GP), o tyle Robert Lambert jest ósmy i traci do bezpiecznej pozycji siedem „oczek”. Jest więc mało prawdopodobne, by cała trójka wymienionych zawodników zakończyła sezon w czołowej szóstce.
Wiele wskazuje więc na to, że Przemysław Pawlicki będzie musiał obejść się smakiem. Na awans do cyklu może jednak realnie liczyć Jan Kvech, który zajął w Gislaved piątą pozycję. Czechowi do szczęścia potrzebne jest zajęcie przez minimum dwójkę z trójki Vaculik-Doyle-Lambert miejsca w najlepszej szóstce na koniec sezonu SGP. Dla 21-letniego Czecha byłby to niesamowity sukces i szansa na sprawdzenie się wśród najlepszych żużlowców globu.
- Tobiasz Musielak odejdzie z Ostrowa! Będzie powrót do byłej drużyny
- Tai Woffinden nie wystartuje w sezonie 2025? Pawlicki może zostać w Zielonej Górze
- Żużel. Bardzo ładne zachowanie młodego Duńczyka podczas SGP2!
- Bartosz Zmarzlik o krok od tytułu mistrza świata! „Jaka presja? Nie myślę 'muszę’, tylko 'mogę’.”
- Dobro drużyny jest najważniejsze, decyzje – czasami bolesne. Polityka kadrowa Falubazu