Witold Skrzydlewski o Cieślaku, finansowaniu zespołu i renowacji toru
Witold Skrzydlewski niedawno udzielił wywiadu magazynowi Life In. Honorowy prezes Orła Łódź opowiedział o tym, jak udało mu się sprowadzić do siebie Marka Cieślaka, a także jak przebiegają prace nad zniszczonym torem na łódzkim obiekcie. Oprócz tego nie zabrakło ciekawostek dotyczących spraw finansowych związanych z prowadzeniem klubu.
Witold Skrzydlewski przyznał, że chciał Marka Cieślaka w swoim zespole już od dawna, jednak znakomitego trenera trzymały w innych miejscach kontrakty lub inne zobowiązania.
Jacek Kannenberg: „Liczę i wierzę w to, że powalczymy o coś więcej niż utrzymanie”
“Bardzo szanuję trenera i doceniam, co osiągnął. Kiedyś najlepszym trenerem bokserów był Feliks Stamm, a piłkarzy Kazimierz Górski. Tak samo dla mnie najlepszym trenerem żużlowców jest dziś Marek Cieślak. Przemawiają za nim jego dokonania. Poza tym sam był żużlowcem, nie uczył się trenowania z książek, a to w żużlu jest bardzo ważne” – wyjaśnił swój wybór 70-latek.
Witold Skrzydlewski humorystycznie podchodzi do spraw wtrącania się w pracę trenera. Przypomnijmy, że Marek Cieślak pożegnał się z rodzimym Włókniarzem Częstochowa właśnie przez nieporozumienia z prezesem Michałem Świącikiem.
“Nie mamy żadnej umowy, że któryś z nas ma czegoś nie robić, ale ci, co mnie znają i wiedzą, jaki mam charakter, mówią, że może być wesoło. Zobaczymy”.
W dalszej części rozmowy prezes łódzkiego Orła wyjaśniał, na czym polegają problemy z torem 1-ligowca. Okazuje się, że na stadionie bez wiedzy klubu odbyły się zawody driftingowe. Tor został wówczas zalany asfaltem, ale miał pozostać nienaruszony. Stało się inaczej i teraz są prowadzone prace naprawcze nad nawierzchnią. Witold Skrzydlewski zaznaczył jednak, że za odbudowę toru zapłaci miasto, nie on.
“Spotkałem się z panią Prezydent i powiedziałem, że jak chce mieć dalej żużel w Łodzi, to miasto musi na swój koszt doprowadzić tor do takiego stanu, w jakim był przed driftingiem. My nie zapłacimy za to ani złotówki”.
Marek Cieślak w wywiadzie dla Life In: Nie boję się mówić tego, co myślę
Pod koniec rozmowy z magazynem Life In Witold Skrzydlewski ze znaną wszystkim bezpośredniością opowiedział o tym, ile kosztuje go „zabawa” w żużel. Wszystkie koszty poniesione przez łódzki klub w sezonie 2022 wyniosły 5 milionów 300 tysięcy złotych. Z kolei przychody od sponsorów, dotacji z miasta i praw telewizyjnych wyniosły 2 miliony 224 tysiące złotych. Prezes podzielił się także swoimi hipotezami dotyczącymi wzrostu wydatków w przyszłym sezonie. Według jego obliczeń łódzki żużel pochłonie w sezonie 2023 dwa miliony złotych więcej.
70-latek odniósł się także do pieniędzy, jakie aktualnie trzeba wypłacać zawodnikom:
“Ponad siedemdziesiąt procent wszystkich kosztów to kontrakty zawodników i wypłaty za punkty meczowe. […] W tym roku, w niektórych przypadkach kontrakty wzrosły o nawet 300 procent. Dobrze wiem, co proponowałem zawodnikom, którzy wybrali inne kluby, a to oznacza, że musieli dostać tam więcej”. – zakończył dobitnie Witold Skrzydlewski.
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
fot. KŻ Orzeł Łódź
- Problemy Apatora Toruń “jest lepiej, ale nie na tyle, aby mówić o sukcesie”
- Poznaliśmy dziką kartę oraz listę startową inauguracji Tauron SEC w Częstochowie
- O nominacji prezesa na prezesa ebut.pl Stali Gorzów i zwolnieniu na parkingu
- PSŻ Poznań bez Antonio Lindbaecka!
- Jacek Frątczak o dzisiejszych silnikach i przygotowaniu torów – “dzisiejsze silniki powodowałyby śmiertelne wypadki co drugi mecz”