Udany debiut w nowej roli dla Rafała Okoniewskiego. „Udowodniliśmy, że nie jesteśmy na pożarcie”

Udany debiut w nowej roli dla Rafała Okoniewskiego. „Udowodniliśmy, że nie jesteśmy na pożarcie”

W pierwszej kolejce PGE Ekstraligi Fogo Unia Leszno pokonała na swoim stadionie Tauron Włókniarz Częstochowa różnicą czterech punktów. Dla Rafała Okoniewskiego był to szczególny mecz, ponieważ debiutował w roli trenera drużyny.

Fogo Unia Leszno pokonała Tauron Włókniarz Częstochowa na inaugurację sezonu 47:43. Leszczynianie objęli prowadzenie w drugim biegu i nie oddali go już do samego końca. Najskuteczniejszym zawodnikiem Byków w tym spotkaniu był Janusz Kołodziej. Z bardzo dobrej strony pokazali się nowy nabytek leszczyńskiej Unii Andrzej Lebiediew oraz młodzieżowiec Damian Ratajczak.

„Oglądaj PGE Ekstraligę w CANAL+ online od 39zł/mies. przez 3 miesiące!”

– Myślę, że dobrze najważniejsze, że drużyna wygrała i z tego się bardzo cieszymy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo Częstochowa nie jest słabą drużyną. Udowodniliśmy, że nie jesteśmy na pożarcie i na pewno tak nie będzie. Pokazaliśmy też kawał dobrej roboty, może końcówka gdzieś tam nam uciekła, ale jestem z chłopaków bardzo zadowolony. Najważniejsze jest zwycięstwo – wypowiedział się Rafał Okoniewski.

Pomimo wygranej i bardzo dobrego początku spotkania Fogo Unii Leszno pod koniec zrobiło się bardzo nerwowo. Po dwunastym wyścigu gospodarze prowadzili ośmioma punktami, a przed ostatnim biegiem na tablicy widniał wynik 43:41 dla Unii. W pierwszym podejściu do ostatniej gonitwy Mikkel Michelsen upadł na tor i został wykluczony, dzięki czemu gospodarze byli już pewni zwycięstwa.

– Na pewno, coś nam uciekło i musimy się zastanowić co, ale to jest nasza sprawa, także na pewno będzie jakaś analiza i wyciągniemy z tego wnioski – przyznał.

Spotkanie Fogo Unii Leszno z Tauron Włókniarzem Częstochowa był debiutanckim meczem Rafała Okoniewskiego jako trener. Okoniewski zakończył karierę żużlowca 4 lata temu jeżdżąc na zapleczu PGE Ekstraligi w drużynie z Ostrowa. Później pomagał Szymonowi Szlauderbachowi, a także zajmował się juniorami w Betard Sparcie Wrocław. Teraz pierwszy raz pełni rolę trenera w drużynie, której barwy reprezentował w 2002 roku.

– W Ekstralidze nie ma słabych meczy, a tym bardziej, że to pierwszy mój mecz w roli trenera, menadżera, także przeżywałem to na pewno. Jestem za drużyną i dlatego te emocje musiały być, ale myślę, że one są też pozytywne, bo bez emocji, adrenaliny by tego nie było, a tak jest lepszy smak zwycięstwa – twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ

• Żużel. Prawie bezbłędny występ Hampela w Lesznie „Od początku czułem, że wszystko jest dobrze”
• Żużlowiec GKM-u Grudziądz tęskni za wrocławskimi fanami! Pierwsze znaki kierujące do transferu?
• Żużel. Młodzieżowiec GKM-u Grudziądz chce notować jeszcze lepsze wyniki „Na pewno dam z siebie jeszcze więcej”
• Max Fricke: Pod koniec Wrocław był po prostu zbyt mocny
• Żużel. Nie mógł rozgryźć tego toru, a dwukrotnie objechał mistrza świata