Prezes mówi o szansach swojego zespołu: Wartość drużyny oceniamy po play-offach
Abramczyk Polonia Bydgoszcz zakończyła sezon zasadniczy 1. Ligi Żużlowej na drugiej pozycji. Bydgoszczanie nie nawiązali jednak najmniejszej walki z Enea Falubazem Zielona Góra, który wygrał wszystkie spotkania. Można śmiało powiedzieć, że ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego zakończyła sezon zasadniczy na drugim miejscu, bo zwyczajnie ktoś drugi być musiał. O sukcesie jednak mówić nie można.
Krzysztof Kanclerz chwali postawę Kennetha Bjerre w meczu w Łodzi
Jerzy Kanclerz, prezes bydgoskiej Polonii udzielił wywiadu lokalnemu portalowi pomorska.pl. Podkreślił w nim, że choć sama pozycja końcowa wypełnia postawiony przed drużyną cel, to forma i poszczególne wyniki zdecydowanie były poniżej oczekiwań.
– Przed sezonem zakładaliśmy awans do play-off z jednego z dwóch pierwszych miejsc. Wiedzieliśmy, że Falubaz będzie bardzo mocny, więc pozycję wicelidera też bralibyśmy w ciemno. Jesteśmy względnie zadowoleni, bo rzeczywiście wyniki nie były takie, jakich oczekiwaliśmy. Kilka punktów uciekło, a to przez kontuzje, a to przez gorszą postawę naszych seniorów. Powinniśmy wygrać w Gdańsku, zdobyć bonus w dwumeczu z Landshut Devils, pokonać Falubaz w Bydgoszczy. Najważniejsze jednak przed nami, a wartość drużyny oceniamy po play-offach. – mówi Jerzy Kanclerz dla pomorska.pl
Kanclerz docenia jakość Falubazu, który pewnym krokiem idzie w kierunku PGE Ekstraligi. W Bydgoszczy wszyscy zdają sobie sprawę, z kim przyjdzie im się zmierzyć, jeśli uda się awansować do wielkiego finału. Do tego jednak daleka droga.
– Komplet zwycięstw i bonusów w rundzie zasadniczej to historyczny wynik. Falubaz ma bardzo mocny, wyrównany skład i trudno do pokonać. Zielonogórzanie są faworytami do finału i awansu, ale w sporcie wszystko trzeba sobie wywalczyć. Niespodzianki nie są wykluczone. My jednak na razie skupiamy się na najbliższych zadaniach. – mówi prezes Polonii.
W ćwierćfinale bydgoszczanie muszą pokonać w dwumeczu niemiecki Landshut Devils. Jest to o tyle wymagające zadanie, że tor w Niemczech zdecydowanie nie leży Abramczyk Polonii. Doskonale było to widać w meczu rundy zasadniczej, który zakończył się okazałym zwycięstwem “Diabłów” – 52:38. Gdyby taki wynik powtórzył się w fazie play-off, bydgoszczanie niesamowicie oddaliliby się od awansu do następnej fazy.
– Tor jest specyficzny, ale głównym problemem jest to, że jest mało znany dla naszych zawodników. Teraz żużel taki jest; nie tylko umiejętności zawodników mają znaczenie. W Grand Prix w Rydze Bartosz Zmarzlik też miał początkowo problemy, bo nie znał dobrze tamtego toru. Z naszymi zawodnikami w Landshut było podobnie. Teraz mamy trochę więcej doświadczenia i mam nadzieję na dużo lepszy wynik niż w rundzie zasadniczej. – mówi dla pomorska.pl Jerzy Kanclerz o torze w Landshut.
Prezes przyznaje, że chce zorganizować trening na obiekcie, który swoją specyfiką przypomina niemiecki owal. W Bydgoszczy Niemców nikt nie lekceważy.
– Przed wyjazdem chcemy umożliwić naszym zawodnikom trening na torze podobnym gabarytowo do tego w Landshut. Z kolei przed rewanżem w Bydgoszczy zorganizujemy u nas minizgrupowanie. Wszystkie ręce na pokład.
- Finał 1. Ligi rozstrzygnięty?! Kontuzja ważnego zawodnika ROW-u
- Jaki plan ma ROW, jeśli uda się sprawić niespodziankę? Mocne nazwiska w grze
- Jest zgoda na transfer! Dwa kluby w grze o Krzysztofa Sadurskiego
- GKM odbije Miśkowiaka Stali Gorzów? Prezes Murawski zabrał głos
- Wiemy, ilu widzów oglądało na żywo finał PGE Ekstraligi. Kolejny świetny wynik oglądalności