Policja uderza w Falubaz! Co zrobi wojewoda!?
Autor: Edyta Wojdeł
Policja uderza w Falubaz! Co zrobi wojewoda!?
Znany wszystkim temperament kibiców Stelmetu Falubazu Zielonej Góry przekroczył już niejednokrotnie dopuszczalne granice. Istnieje znacząca różnica między kibicowaniem, a notorycznym łamaniem zasad bezpieczeństwa. Chociaż bez wątpienia fanom zielonogórskich Myszy nie można ująć efektownych opraw, to jak zwykło się mawiać „co za dużo, to nie zdrowo”. Cała sytuacja przerosła wyrozumiałość i cierpliwość odpowiedzialnej za pilnowanie bezpieczeństwa policji.
Ostatni mecz półfinałowy fazy play off eWinner 1. Ligi pomiędzy Stelmetem Falubazem Zieloną Górą a Abramczyk Polonią Bydgoszcz również obfitował w łamanie zasad na terenie zielonogórskiego obiektu. Kilkukrotne odpalenie rac oraz atak na bydgoskich kibiców przekroczyły granice tolerancji policji w Zielonej Górze.
Jak wynika z relacji sportowefakty.wp.pl Komenda Wojewódzka Policji zwróciła się do wojewody o podjęcie bardziej radykalnych kroków, w celu wyciągnięcia konsekwencji. Mianowicie chodzi o zamknięcie zielonogórskiego stadionu dla kibiców podczas ostatniego meczu finałowego. Policja swoją prośbę motywuje absolutnym brakiem reakcji organizatorów zawodów na wcześniejsze sugestie. Okazuje się również, że od kwietnia bieżącego roku na stadionie w Zielonej Górze nie działa monitoring, co całkowicie uniemożliwia identyfikację osób łamiących przepisy i stwarzających zagrożenie.
Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji wielokrotnie podkreślał całkowity brak współpracy i notorycznie powtarzające się niebezpieczne sytuacje, do których dochodziło w trakcie sezonu. Użytkowanie zakazanej pirotechniki jest jedynie „kroplą w morzu” przykładów łamania obowiązujących zasad. Do tej obszernej listy dochodzą takie problemy jak: specjalne pomieszczenie, które nie podlega żadnej kontroli, a do którego kibice mają dostęp przed rozpoczęciem meczu, czy też możliwość poruszania się „entuzjastów czarnego sportu” po całym obiekcie. Niejednokrotne zwracanie uwagi osobom odpowiedzialnym za organizację spotkań, nie przynosiło jednak oczekiwanych przez policję efektów.
Zielonogórska policja za najlepsze możliwe rozwiązanie uznała zamknięcie obiektu. Miałoby to na celu zakończenie notorycznego łamania przepisów oraz zaprzestanie narażania policjantów na konieczność tłumaczenia się z niesatysfakcjonującej efektywności podejmowanych przez nich działań. Jednakże ostateczna decyzja należy do wojewody lubuskiego, a dyrektor jego biura potwierdza jedynie toczące się w całej sprawie postępowanie administracyjne. Wspomniane zostało również zaproponowane już ze strony prezydenta Zielonej Góry kompromisowe rozwiązanie sytuacji związane z poszerzeniem zaplecza odpowiedzialnego za ochronę nadchodzącego wydarzenia.
Na antenie Radia Zielona Góra całą sytuację skomentował również prezes Stelmetu Falubazu Zielonej Góry – Wojciech Domagała:
– Policja ma prawo przedstawiać swoją ocenę, a ja ze swoje strony chciałbym poinformować, że klub wywiązuje się ze swoich obowiązków, a przed sezonem otrzymaliśmy pozytywną opinię z policji. W związku z wydarzeniami z ostatniego meczu z Polonią Bydgoszcz planujemy z kolei wprowadzenie dodatkowych procedur, które mają usprawnić funkcjonowanie imprezy oraz zapewnić większe bezpieczeństwo. Współpraca z policją będzie jeszcze bardziej zacieśniona.
Swoją opinią na temat ewentualnego zamknięcia stadionu podzielił się z nami w czwartek, w trakcie Magazynu Best Speedway Tv, związany z zielonogórskim klubem Jacek Frątczak.
– Mieszkam w tym mieście od urodzenia i mogę powiedzieć państwu tylko tyle i można mnie z tego rozliczyć, że ten mecz pojedzie normalnie z publicznością. I proszę mnie nie pytać dlaczego, czy ja skądś wiem. Nie, nie wiem, bo oczywiście decyzje podejmuje wojewoda.
Były menadżer żużlowy, a obecny ekspert jest całkowicie pewien udziału kibiców w ostatnim spotkaniu finałowym fazy play off eWinner 1. Ligi.
– Natomiast znam wszelkie te relacje, które są, determinację tych, którzy będą o tym decydowali lub mieli w pływ na decyzję i państwu mogę obiecać osobiście, że mogę się ukarać organizacją turnieju MACEC. Natomiast oczywiście rozmowy będą trwały, oczywiście sytuacja jest taka, że Falubaz biletów nie sprzedaje. Natomiast tak jak powiedziałem, Ja sobie tego nie wyobrażam, nie wyobrażam sobie sytuacji, w której najważniejszy mecz sezonu jedziemy przy pustych trybunach w Zielonej Górze i nie można tutaj mówić o odpowiedzialności zbiorowej w tym momencie. Uważam, że władze miasta, władze klubu zrobią wszystko i ten mecz pojedzie z kibicami.
Do myślenia dają najbardziej ostatnie słowa Jacka Frątczaka, który wprost poprosił naszego dziennikarza, o rozliczenie swojej osoby, za dwa tygodnie, z zaprezentowanej na antenie opinii.
fot. Marta Astachow
- Żużel. Uratowani rzutem na taśmę? Unia Tarnów z nowym wsparciem, ale potrzeba więcej
- Krzysztof Buczkowski dobrze rozpoczął sezon Kryterium Asów: „Jestem zadowolony. Wiadomo, że jechałem z nutką niepewności.”
- Piotr Baron kluczem do sukcesu Apatora Toruń? Emil Sajfutdinow odpowiada
- Żużel. Czas na starcie dwóch odwiecznych rywali w Lesznie. Awizowane składy na dzisiejszy mecz na „Smoczyku”
- Na papierze PGE Ekstraliga jest ligą trzech prędkości według dziennikarza Eleven Sports