Mecz ligowy z COVID-19
Autor: Aleksandra Bronisz
Mecz ligowy z COVID-19
Po ośmiu miesiącach przerwy od ligowego ścigania czuć głód żużla. Na szczęście już 12 czerwca na stadionach ekstraligowych usłyszymy ryk silników. Jak już wiemy, nie każdy będzie mógł oglądać żużlowe poczynania na żywo. Jest to spowodowane restrykcjami wprowadzonymi z powodu koronawirusa. Od 19 czerwca kibice wrócą na stadiony. Jednak na trybunach będzie mogło znaleźć się zaledwie 25% pojemności danego obiektu. To nie jedyne zmiany, które czekają środowisko żużlowe w sezonie 2020.
Wszystko zaczęło się od dwutygodniowej kwarantanny, którą odbyli zagraniczni zawodnicy. Jak wszyscy przekraczający granice Polski, tak samo oni musieli kontrolować swój stan zdrowia, a następnie poddać się testom na COVID-19. Testy przeszli nie tylko wszyscy zawodnicy, ale również osoby, które będą się znajdowały na stadionie podczas rozgrywek. Wszystkie przebadane próbki wyszły negatywnie, dlatego żużlowcy już zaczęli trenować. Mimo negatywnych wyników, stan zdrowia zawodników będzie kontrolowany przez cały sezon. Natomiast każdemu, kto będzie wchodził na stadion zostanie zmierzona temperatura.
W parku maszyn oraz w innych obszarach poza torem (gdzie jest to niemożliwe) będzie nakaz utrzymania dwumetrowego dystansu pomiędzy osobami. Nie jest w tym nic dziwnego, bo wszędzie musimy utrzymywać odpowiednią odległość, jednak w tym przypadku może być to trochę uciążliwe. Jak wiadomo podczas meczu w parku maszyn wiele się dzieje, panuje gorąca atmosfera, wkrada się zamieszanie i nikt nie chce popełnić żadnego błędu.
Jeżeli już mowa o parku maszyn to nie sposób nie wspomnieć o tym, że na jednego żużlowca przypada tylko jeden mechanik. Może to sprawić trochę trudności, bo zazwyczaj zawodnikowi pomagało kilka osób. Problemy takie mogą wystąpić wówczas, gdy ktoś jedzie bieg po biegu i czasu na przygotowanie, bądź poprawienie sprzętu, jest naprawdę niewiele. Ciekawe jest to, czy wybrany mechanik będzie umiał sobie poradzić z presją czasu, która będzie nieco inna niż zazwyczaj, bo ze wszystkim będzie musiał uporać się w pojedynkę.
Cały stadion ma zostać podzielony na określone obszary, w których będzie mogła przebywać określona liczba osób. Są to: wieżyczka, park maszyn, płyta, park techniczny, zewnętrzna strefa stadionu. Oprócz tego ma zostać zmniejszona liczba wirażowych.
Na początku meczu zabraknie tradycyjnej prezentacji. Można powiedzieć, że ten moment zawsze rozpoczynał rozgrywki i był bardzo emocjonujący. Kibice witali drużyny i głośno skandowali nazwiska zawodników. Tego, jak i samego kibicowania, dzięki którym żużlowcy czują wsparcie, będzie im na pewno brakowało. Zresztą sami podkreślają to w różnych wywiadach, że atmosfera, którą tworzą kibice, jest niesamowita i motywuje ich do walki.
Ten sezon będzie na pewno inny niż wcześniejsze, można nawet powiedzieć, że wyjątkowy. Osobiście jestem bardzo ciekawa jak poradzą sobie w nowej rzeczywistości zawodnicy, mechanicy, działacze klubu, ale również kibice. Nie możemy zapominać, że Ci ostatni również tworzą żużlową rodzinę i bez nich ten sport by nie istniał. Dlatego liczę na to, że w jak najbliższym czasie kolejne restrykcje zostaną znów łagodzone i spotkamy się wszyscy na stadionach, by wspólnie kibicować drużynom i oglądać pełne emocji rozgrywki.
- Żużel. Związek musi zapłacić pieniądze Canal+. Wszystko przez złą organizację zawodów
- Żużel. Przebudowa stadionu Motoru Lublin niewiele da. Wiceprezes klubu wyjaśnia
- Żużel. Nowy zawodnik PSŻ-u Poznań zdradził jeden z powodów transferu do drużyny
- Żużel. Historyczny terminarz – SGB Premiership 2024 podany najwcześniej w historii
- Żużel. Ogromna kwota za koszulkę z autografem mistrza świata
Artykuł – majstersztyk👌