Marek Cieślak, Rune Holta i Timo Lahti – wypowiedzi po meczu ROW Rybnik – Start Gniezno 50:40
W poniedziałkowy wieczór ROW Rybnik na własnym torze pokonał Start Gniezno 50:40. O to wypowiedzi, jakich po spotkaniu udzielili trener Rekinów Marek Cieślak, zawodnik zwycięskiej drużyny Rune Holta oraz Timo Lahti żużlowiec zespołu z Gniezna.
Marek Cieślak – “Chłopaki z Gniezna postawili dzisiaj twarde warunki. Myślę, że defekt Holty troszkę popsuł nam plany, ale wygraliśmy dziesięcioma punktami, i to nie jest zły wynik przed rewanżem. Będziemy robić wszystko, żeby tam wygrać. Bonus to jest plan minimum, ale dzisiaj wszystkie mecze są tak wyrównane, że można jechać do Gniezna i wygrać. Po to się jeździ, żeby wygrywać. Goście dzisiaj jechali bez Kildemanda, więc pojechali na luzie, a dzięki temu pojechali bardzo dobrze. Myśleliśmy, że będzie łatwiej, ale pierwsze parę biegów pokazało, że łatwo nie będzie i była nerwówka. Całe szczęście, że opanowaliśmy sytuację. Było widowisko, było co oglądać”.
Rune Holta – „Po prostu wyciągnąłem go z garażu (10 letni silnik na którym kiedyś wygrał Grand Prix Szwecji w Malilli – red.), dopieściliśmy go i, jak było dzisiaj widać na torze, jechał znakomicie. Tak więc chyba niewiele trzeba zrobić żeby być tak szybkim. Zgubiłem punkty w pierwszym wyścigu, tak byłby wynik maksymalny. Przebite opony zdarzają się często w tym roku. Nie rozumiem, że w dzisiejszym żużlu zawodnicy mają takie problemy (z oponami). Jak dobrze pamiętam chyba siedem lat temu złapałem ostatni raz gumę, ale to w tej chwili nieistotne. Spodziewaliśmy się, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Przecież Gniezno jeździ na podobnym, długim torze, na torze twardym. Oczywiście dzisiaj trochę tej odsypanej nawierzchni było i to nam pomieszało szyki, ale w końcówce pokazaliśmy na co nas stać i odnieśliśmy zwycięstwo. Cały czas mam ten sam numer telefonu (jakby ktoś chciał zadzwonić z Ekstraligi). Na razie wziąłem sobie wolne od Ekstraligi. Mam w Rybniku zadanie do wykonania i mam nadzieję, że z tym zespołem awansuję”.
Timo Lahti – „Na pewno nie straciłem pary w rękach. W wyścigu czternastym, co mnie zdziwiło, gdy przekroczyłem linię mety tylna, dętka była w zasadzie pusta, bez powietrza. Nie wiem kiedy to się stało. Wtedy zdecydowałem, że trzeba szybko zmienić przełożenie, tam popełniłem błąd i w wyścigu piętnastym nie popisałem się. Z Peterem Kildemandem na pewno, mielibyśmy większe szanse, ale do wyścigu trzynastego, czternastego trzymaliśmy się bardzo mocno. Cieszymy się z tego jakie wrażenie po sobie zostawiliśmy”.
źródło: nSport+
- Żużel. Trener po meczu Stal – Unia: Trzeba szybko wyciągać wnioski
- Krzysztof Kanclerz: “Dla Wiktora Przyjemskiego priorytetem jest awans z Polonią do PGE Ekstraligi.”
- Żużel. Poznaliśmy obsady półfinałów DPŚ 2023 we Wrocławiu!
- Zengota już po operacji. Niebawem wychodzi ze szpitala
- Liga szwedzka. Kto dzisiaj będzie rywalizował w Bauhaus-Ligan?