Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA

Krzysztof Gałańdziuk o pracach na torze w Toruniu

Krzysztof Gałańdziuk

Autor: Jakub Żak

Krzysztof Gałańdziuk o pracach na torze w Toruniu

Już od dłuższego czasu na toruńskiej Motoarenie brakuje mijanek, a przecież jeszcze kilka lat temu tamtejszy tor był uważany za jeden z najlepszych dla dobrego ścigania. Na temat prac, które ostatnio były prowadzone na obiekcie wypowiedział się menedżer drużyny Krzysztof Gałańdziuk podczas magazynu Best Speedway Tv.

275962405 375710564556547 6090769982157231506 n

Przed sezonem na toruńskim owalu doszło do wielu zmian, których celem było uzyskanie bardziej przyczepnej nawierzchni. Nie zdało to jednak egzaminu, bo tor nie odpowiadał zawodnikom i nie dawał warunków do walki na torze. Ostatnio odbywały się tam kolejne prace, a o efektach przekonamy się zapewne już za niedługo.

„Ja na tym torze przez ostatni miesiąc spędziłem nie kilkadziesiąt, a kilkaset godzin. Robiliśmy różne rzeczy, żeby z tej nawierzchni wydobyć to, co wydawało się, że uda nam się wydobyć. Ostatnio zrobiliśmy tor, który trochę trzyma no i efekt był taki, że była jedna ścieżka i nic więcej nie nosiło. W poprzednich latach tor był twardy i również nic nie nosiło. Teraz wykonaliśmy trochę prac i zobaczymy, czy one dadzą efekt. Wczoraj mieliśmy już jeden trening po tych pracach, więc jakieś wstępne informacje mamy” – mówi Krzysztof Gałańdziuk.

Menedżer Apatora ciężko pracuje, aby nawierzchnia była jak najlepsza, ale nie daje gwarancji, że zapewni to emocjonującą rywalizację – „Jak to się będzie teraz zachowywało? Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia. Na pewno nie siedzimy z założonymi rękami. Jakiś cel sobie z zawodnikami ustaliliśmy i idziemy w tym kierunku, ale nie jestem w stanie w tej chwili na sto procent powiedzieć, czy to da nam widowisko. Ostatnio widzieliśmy, że było z tym słabo, więc spróbujemy czegoś innego i zobaczymy, jaki będzie efekt. Ma to pasować zawodnikom, a to, co robiliśmy do tej pory, też miało pasować zawodnikom i wydawało się, że tak jest, ale przyszedł mecz z Lublinem”.

Krzysztof Gałańdziuk
fot. Łukasz Wilk

W Toruniu działacze nie wykluczają również wymiany nawierzchni, co na łamach magazynu Best Speedway Tv stwierdził Gałańdziuk – „Stało się, jak się stało i spróbujemy czegoś innego. Czy to da efekty? Nie wiem. Na pewno w tle również dużo rozmawiamy o wymianie nawierzchni”.

Istotną kwestią jest również fakt, że zawodnicy Apatora Toruń lubią tory, na których da się ścigać, co pokazali m.in. w Grudziądzu, czy w Lesznie, więc nawierzchnia dająca widowisko mogłaby być atutem dla drużyny gospodarzy – „To nie jest kwestia geometrii, a nawierzchni. Tam kiedyś dosypano pewne rzeczy i to powoduje, że to wszystko roluje się na kołach i ciężko, aby motocykl miał jakieś zaparcie. Staramy się robić coś innego i będziemy trenować. Mamy walczaków i dla nich trzeba robić tory, na których da się ścigać. To, co było do niedawna, na pewno nam absolutnie nie odpowiada” – stwierdził Krzysztof Gałańdziuk.

fot. Sonia Kaps

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *