Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA/Wywiady

Kluczem do zbudowania gorzowskiej drużyny był mecz w Toruniu

Kluczem

Autor: Jakub Bielak

Kluczem do zbudowania gorzowskiej drużyny był mecz w Toruniu

Gośćmi Krystiana Natońskiego we wczorajszym Magazynie Best Speedway TV byli były menedżer żużlowy, a obecnie ekspert Jacek Frątczak oraz Prezes Celfast Wilków Krosno, Grzegorz Leśniak. Na kilka dni przed pierwszym starciem finałowym obaj panowie zostali zapytani, czy są zaskoczeni składem finałowym, a także jak widzą walkę o złoty medal. 

Prezes Leśniak podkreślił swój podziw dla Motoru Lublin. ”Koziołki” z pewnością mogą być inspiracją dla klubów z niższych lig, takich jak Celfast Wilki Krosno. Prezes docenił także to, w jaki sposób w wielkim finale zameldowała się gorzowska Stal:

”Myślę, że obecność Motoru w wielkim finale nikogo nie zaskakuje, bo został tam zbudowany bardzo mocny team. Oprócz tego jest tam bardzo duży głód tego złotego medalu. Dawno takiego sukcesu tam nie było, w przeciwieństwie do Stali Gorzów. Gorzowianie natomiast zrobili coś wspaniałego w półfinale, kiedy obrócili losy rywalizacji. Kilku kluczowych zawodników miało problemy ze zdrowiem w ostatnich tygodniach, mimo to odrodzili się jak feniks z popiołów”.

Grzegorz Leśniak o zwiększonej ochronie na finałowy mecz eWinner 1. Ligi – „Każdy metr na stadionie będzie monitorowany”

Grzegorz Leśniak miał problem ze wskazaniem zwycięzcy finałowego dwumeczu. Oto co powiedział o szansach obu ekip:

”Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że jest to taka bardzo remisowa batalia, ale jako człowiek ze wschodu bliżej trochę mi do Lublina. Ta imponująca droga, którą przeszedł Motor w ostatnich latach, to jest coś wielkiego. Awanse, rozwój i ten głód żużla, więc myślę, że złoty medal dla Lublina byłby takim zwieńczeniem dzieła tych ostatnich lat”.

Reklamy

Jacek Frątczak z kolei skupił się na omówieniu Stali Gorzów. Były menedżer żużlowy zwrócił uwagę na moment, w którym jego zdaniem został zbudowany duch gorzowskiej drużyny:

”Kluczem do zbudowania drużyny gorzowskiej był mecz w Toruniu. To Toruń tak naprawdę zbudował bardzo mocno Stal swoim brakiem prędkości […] Gorzowianie przyjeżdżali tam na stracenie. Nie oglądałem tego meczu ze względu na uroczystość rodzinną. Dostałem jednak SMS od mojego przyjaciela, doktora Roberta Zapotocznego z Zielonej Góry, że po 14. biegu jest remis. Uważałem, że to niemożliwe. Stal w dwóch zawodników? Nie ma takiej możliwości. Okazało się, że rzeczywiście to jest prawda. Myślę, że bardzo mocno mentalnie ten zespół zbudował się w tamtym meczu, mając dodatkowo świadomość, że za chwilę wraca Martin Vaculik”.

Jacek Frątczak pochwalił także Stal za determinację, którą wykazała się w rewanżowym spotkaniu półfinałowym w Częstochowie:

“To, co wydarzyło się w Częstochowie to wielki kunszt drużyny, która tam przyjechała po swoje. Gorzowianie od samego początku byli szybcy i zdeterminowani. To było widać w ich jeździe, jak bardzo gryzą tor, a to, że się od lat bardzo dobrze czuli w Częstochowie tylko sprzyjało”.

Na koniec ekspert podkreślił to, jak ważnym aspektem w sukcesach gorzowskiej Stali jest cierpliwość i brak pochopnych ruchów na najważniejszych stanowiskach w klubie:

“Ważna w tym jest też rola sztabu szkoleniowego. Proszę zauważyć, w Toruniu dla przykładu za pięć dwunasta zwalnia się dyrektora sportowego, natomiast w Gorzowie dwa lata temu była seria sześciu porażek z rzędu. Już były głosy płynące z mediów czy od kibiców, że trzeba zmienić trenera. Oni jednak to wytrzymali i zdobyli srebrny medal. Chwała środowisku gorzowskiemu i ludziom pracującym w Stali, że potrafią zachować zimną krew. W żużlu niekiedy włożone nakłady pracy nie zawsze są widoczne, bo jest zbyt duża ilość czynników, która wpływa na ostateczny wynik”.

fot. Łukasz WIlk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi partnerzy