Przejdź do treści
Artykuły

Czy w żużlu jest miejsce na sentymenty?

Czy w żużlu jest miejsce na sentymenty?

Autor: Jakub Żak

Czy w żużlu jest miejsce na sentymenty?

Podczas ostatniego odcinka BestSpeedway Magazyn poruszano głównie tematy transferów. Zawodnicy często mówią, że otrzymywali lepsze oferty, a kibice i działacze sugerują, że żużlowcy kierują się sentymentami i znajomościami. To oczywiście prawda, ale jest jedna rzecz, którą każdy człowiek stawia ponad wcześniej wymienione sprawy. Są to oczywiście pieniądze, które przy wyborze klubu są jednym z istotniejszych aspektów. Na ten temat wypowiedzieli się w Magazynie nasi goście, czyli Jacek Frątczak i Marcin Kuźbicki.

Paulina Wiśniewska: Czym mógł kierować się Martin Vaculik wracając w szeregi Gorzowskiej Stali?

Jacek Frątczak: „Kuriozalna była definicja odejścia Vaculika ze strony działaczy zielono górskich. To jest sport zawodowy, a miliony Polaków chodzi do pracy po to, żeby zarabiać pieniądze. Argument, że „odszedł dla przyjaciela” brzmi co najmniej dwu znacznie i powoduje uśmiech na mojej twarzy. Nie mówię o tym, że Falubazu nie było stać na Martina Vaculika, natomiast pamiętajmy o tym, że największym przyjacielem każdego aktywnego zawodowo człowieka jest bilet Narodowego Banku Polskiego, a najlepiej w dużych ilościach i w wysokich nominałach. Po pierwsze była to pewnie znakomita oferta, a po drugie była mu zaproponowana w odpowiednim miejscu i czasie, więc jeżeli zielono górzanie twierdzą dzisiaj, że odszedł ze względu na przyjaciela, to jest to groteska.”

Reklamy

Na temat tego, jak istotne przy transferach są kwestie finansowe wypowiedział się również Marcin Kuźbicki, ale w kontekście zmiany klubu przez wychowanka Unii Leszno:

„Dominik Kubera w swoich wypowiedziach medialnych oczywiście wzorowo stosuje zagrywki PR-owe, mówiąc, że przyszedł do klubu z ambicjami, który się rozwija. Wiadomo, o co chodzi, dostał z Motoru Lublin kontrakt, któremu żaden inny klub nie był w stanie dorównać, ale to jest w porządku. Pogódźmy się z tym, że żużlowcy podróżują za pieniędzmi i nie róbmy z tego afery.”

Celem praktycznie każdego profesjonalnego sportowca jest zarabianie pieniędzy. Żużlowcy mają jednak jeszcze cięższą sytuację, ponieważ muszą spore sumy inwestować w sprzęt. Większość kibiców nie zna sytuacji materialnej zawodników, a głosy krytyki, że odszedł dla pieniędzy, są często nieuzasadnione. Sportowiec to też człowiek i tak jak każdy chce zarabiać. Sentymenty w żużlu są ważne, dodają romantyzmu i tworzą klimat dyscypliny. Oglądanie zawodnika wiernego swojemu klubowi, który reprezentuje go przez całą swoją karierę jest oczywiście piękne i budzi podziw, ale nie nikt nie ma takiego obowiązku. Chęć zarabiania jest naturalna, tak jak to, że żużlowcy by rozwijać swoje kariery i iść naprzód muszą czasami zapomnieć o sentymentach. W żużlu duże pieniądze są warunkiem rozwoju i każdy z zawodnik wybiera klub, który ten rozwój umożliwi.

fot. Natalia Gotter

baner mały psd
Czy w żużlu jest miejsce na sentymenty? 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi partnerzy