Przejdź do treści
Artykuły żużlowe/FIM Speedway Grand Prix - SGP / SEC / SON / SWC/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Błysnął w Speedway of Nations! Pomoże Unii Leszno w walce o utrzymanie?

Speedway of Nations
Fot. Taylor Lanning

Autor: Krzysztof Choroszy

Reklama

Błysnął w Speedway of Nations! Pomoże Unii Leszno w walce o utrzymanie?

W środę odbył się drugi półfinał tegorocznej edycji Speedway of Nations. Na torze po opadach deszczu zobaczyliśmy dobre ściganie, a same zawody mogły podobać się kibicom obecnym na National Stadium w Manchesterze. Jednym z wyróżniających się zawodników był Andrzej Lebiediew. Powracający po kontuzji Łotysz w drugiej połowie zawodów jechał fantastycznie i przy odrobinie szczęścia wprowadził on swoją reprezentację do sobotniego finału zmagań.

Reklama

Lebiediew doznał kontuzji 15 czerwca podczas zaległego spotkania Fogo Unii Leszno na wyjeździe z Ebut.pl Stalą Gorzów. Łotysz złamał dwa żebra i musiał odpocząć od jazdy na żużlu przez pewien czas. Jego rekonwalescencja przebiegała sprawnie, dzięki czemu pojawił się on na torze w barwach swojej reprezentacji narodowej podczas środowego drugiego półfinału Speedway of Nations. Początkowo można było się zastanawiać, jak łotewski żużlowiec poradzi sobie na trudnym torze po opadach deszczu. Były to bowiem jego pierwsze zawody po powrocie na tor i nie wiadomo było, czego można się spodziewać. Początek w jego wykonaniu nie był najlepszy, natomiast kolejne biegi przyniosły już zupełnie inny obraz.

Po pierwszych dwóch wyścigach Łotysz na swoim koncie zapisał tylko dwa punkty. Warto przypomnieć, że podczas zawodów w tym formacie obowiązuje inna punktacja, a dwa punkty otrzymuje żużlowiec na trzecim miejscu. Później Łotysz dopasował się już do warunków torowych i trzeba przyznać, że wyszło mu to znakomicie. Kolejne cztery wyścigi ukończył on na pierwszym miejscu, a jego jazda mogła robić wrażenie. Pokonał on między innymi parę z Australii w postacie Kurtza i Fricke’a. Jego postawa wydatnie przyczyniła się do tego, że Łotysze awansowali do wyścigu o awans, w którym mierzyli się z trzecią na koniec rundy zasadniczej reprezentacją Czech.

Reklama

Przed tym wyścigiem to nasi południowi sąsiedzi byli kandydatem do zwycięstwa i zgarnięcia ostatniego wolnego miejsca w sobotnim finale. Mimo to i mimo nie najlepszego startu to najszybszy był Andrzej Lebiediew, który po wyprzedzeniu obu Czechów pomknął do mety na prowadzeniu. Za nim działy się jednak ciekawe rzeczy, gdyż próbujący gonić go Jan Kvech na drugim łuku trzeciego okrążenia popełnił błąd i upadł. Wtedy było już jasne, że niemal pewny awans bezpowrotnie wymknął się z rąk Czechów, a po zakończeniu wyścigu to ich rywale z Lebiediewem na czele mogli cieszyć się z wejścia do wielkiego finału.

29-latek swoją jazdą podczas środowego półfinału pokazał, że nie ma śladu po kontuzji żeber i jest on w stanie ścigać się w każdych warunkach. Był on filarem i zdecydowanym liderem reprezentacji Łotwy. Na postawę Lebiediewa z optymizmem mogli patrzeć kibice z Leszna. „Byki” czekają teraz bardzo ważne spotkania u siebie, które będą musieli wygrać, aby myśleć o utrzymaniu się w PGE Ekstralidze. Łotysz będący w takiej formie może im w tym pomóc i stać się bohaterem leszczyńskiej publiczności, a w tym przypadku Unia Leszno utrzymałaby się w elicie.

Reklama

Fogo Unia Leszno następne spotkanie pojedzie na stadionie im. Alfreda Smoczyka przeciwko ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz. Dla leszczynian jest to bardzo ważny mecz, gdyż „Gołębie” są ich bezpośrednim rywalem w walce o pozostanie w elicie. Kluczowe dla sprawy utrzymania będzie zdobycie punktu bonusowego, czyli zwycięstwo co najmniej 55:35. Czy uda im się tego dokonać? Przekonamy się w przyszłości.

Unia Leszno
Fot. Paweł Wilczyński
Unia Leszno
Fot. Emilia Hamerska Lengas

Dołącz do nas na YouTube – kliknij TUTAJ

Reklama

Reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *