Żużlowiec Włókniarza Częstochowa: „W mojej głowie jestem sam na torze”
Autor: Dawid Ociepa
Spis treści
Żużlowiec Włókniarza Częstochowa: „W mojej głowie jestem sam na torze”
Steven Goret zadebiutował jako żużlowiec TAURON U-24 Włókniarza Częstochowa w Silesia Speedway Cup 2024 50. Memoriale im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. W silnie obsadzonej imprezie zainkasował 2 punkty, a za swoimi plecami przywiózł kolegę z zespołu U-24 – Antona Karlssona i nowego zawodnika Arged Malesy Ostrowa – Gleba Czugunowa.
Spodobał mu się ekstraligowy obiekt
Dla Francuza to była pierwsza okazja w tym sezonie, aby w oficjalnych zawodach pokazać się częstochowskiej widowni. Nie miał za dużo okazji do treningów, ale nadarzającą się okazję wykorzystał – jego zdaniem – w stu procentach.
To naprawdę fajny tor, to samo mogę powiedzieć o moim nowym zespole. Dziękuję klubowi, że dał mi szansę jazdy w tym memoriale. W tym tygodniu odbyłem tylko dwa treningi, ale czuję się tu naprawdę dobrze i dzisiaj miałem szansę to udowodnić.
– Steven Goret
Dobra, choć trudna lekcja
Choć Goret startował już na polskich torach, cały czas uczy się naszych owali. Nie miał też wcześniej możliwości sprawdzić się na tle tak wysoko notowanych rywali, stąd była to dla niego dobra lekcja. Oceniając swój występ, były reprezentant Kolejarza Rawicz nie był zbyt surowy.
Zdobyłem dwa punkty, nie był to dla mnie zły występ. Pierwszy raz miałem rywali na takim poziomie.
– powiedział gość
Ekstraligowo obsadzony turniej storpedowany przez ulewę
„Miało być tak pięknie, miało nie wiać w oczy nam” śpiewał kiedyś wokalista grupy Happysad. Niestety – sobotni turniej nawiedziła ulewa, a i wiatr nie oszczędzał żużlowców, jak i kibiców. Artur Kuśnierz, czyli arbiter memoriału, przerwał więc zawody po trzech seriach. Ostatnie wyścigi natomiast były bardziej walką żużlowców z utrzymaniem się na śliskiej nawierzchni KRONO-PLAST Areny. Sam gość również przyznał, że jego ostatni wyjazd na tor był trudny, ale miał dobry plan, który zrealizował.
Stawka memoriału była super, ale pogoda wszystko zepsuła. Ostatnia gonitwa była bardzo trudna, ponieważ tor bardzo się zmieniał. Było dużo wody, ale starałem się omijać mokre miejsca. Tor był idealny, wiesz, po prostu pogoda nie pomagała, ale to speedway. Ale wcześniej tor był naprawdę dobry, więc jestem naprawdę szczęśliwy.
– przekazał Francuz
Nie patrzy, czy obok jego lewego barku nie stoi Zmarzlik
Jak wspominaliśmy wcześniej – Goret pierwszy raz miał okazje startować, chociażby z czterokrotnym mistrzem globu – Bartoszem Zmarzlikiem. Był tym faktem podekstytowany, ale jak sam przyznał… nawet nie wie, przeciwko komu startuje. Wielu żużlowcom to pomaga, ale akurat w rywalizacji przeciwko Jasonowi Doyle’owi mu to nie pomogło.
Tak, to wygląda dobrze na papierze, ale kiedy stoję na polu startowym, nie wiem, którego zawodnika mam po swojej stronie. W mojej głowie jestem sam na torze. Przed moim pierwszym biegiem byłem bardzo szczęśliwy, gdyż moi mechanicy powiedzieli mi, że startuję obok Jasona Doyle’a. Wiesz, byłem trochę podekscytowany, ale po prostu wiedziałem, że muszę trzymać głowę wysoko i po prostu jechać. I tak muszę cały czas. Zobaczymy, czy to wypali w tym sezonie.
– zakończył
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Żużel na żywo. Gdzie oglądać mecz o brązowy medal PGE Ekstraligi?
- Żużel. Wiara zaprowadzi ich do medalu? Pożegnalny mecz Woźniaka w Stali! [ZAPOWIEDŹ]
- Dwa powroty, debiutant i Polak w stawce FIM Speedway Grand Prix 2025
- Brady Kurtz wygrywa Grand Prix Challenge 2024! Kubera na dłużej w cyklu [RELACJA]
- Groźny upadek podczas Grand Prix Challenge w Pardubicach. Niemiec na noszach