Żużel. Prezes GKM-u Grudziądz wspomina odejście Nickiego Pedersena „Teraz był dobry moment, żeby Nicki odszedł z Grudziądza w blasku fleszy”
Autor: Krzysztof Choroszy
Żużel. Prezes GKM-u Grudziądz wspomina odejście Nickiego Pedersena „Teraz był dobry moment, żeby Nicki odszedł z Grudziądza w blasku fleszy”
Jesienią zeszłego roku doszło do ważnej zmiany w kadrze GKM-u Grudziądz. Z klubu odszedł trzykrotny mistrz świata Nicki Pedersen, który pożegnał się nie tylko z jazdą w ekipie „Gołębi” ale również z jazdą w PGE Ekstralidze. Na decyzję tą miały wpływ różne czynniki, o których w „Gabinecie Prezesa” na kanale YouTube Marcina Musiała opowiedział prezes grudziądzkiego klubu Marcin Murawski.
Drużyna z Grudziądza w jesiennym oknie transferowym zyskała dwóch nowych zawodników. Do zespołu dołączyli dwaj Australijczycy Jason Doyle i Jaimon Lidsey. Z kolei drużynę opuścili Pedersen i Gleb Czugunow. Najgłośniej było jednak w przypadku Duńczyka, który w szczególności w drugiej połowie sezonu często nie dojeżdżał do mety. W kolejnym odcinku serii tworzonej przez dziennikarza Eleven Sports sternik GKM-u opowiedział o tamtej decyzji.
– Celuje w sport przede wszystkim. Byłem na wyjazdach, na których Nickiemu zdarzało się nie dojeżdżać do mety i stwierdziłem po prostu, że takich sytuacji na torach ekstraligowych, które są najlepszą ligą świata, nie możemy dopuszczać. Ja nie mogę wziąć odpowiedzialności za to, bo nie wiedziałem, co będzie z Nickim, i nikt jeszcze nie wie, co będzie w tym sezonie, więc stąd decyzja na odmłodzenie składu. Na postawienie na zawodników, którzy pojadą wszędzie i w każdych warunkach i głównie tym się kierowaliśmy, nie też do końca finansami, tylko tym, żeby odmłodzić ten zespół i żebyśmy byli spokojni o to, że chłopacy chcą jechać i dadzą radę w każdych warunkach meczowych – mówił Murawski w „Gabinecie Prezesa”.
Ostatecznie w Grudziądzu nie zdecydowano się na zatrzymanie trzykrotnego mistrza świata w swoich szeregach. Nicki Pedersen odszedł po czterech latach jazdy, przechodząc do drużyny Stali Rzeszów. Jak wspomina Marcin Murawski, nie chciał on ryzykować i zatrzymywać Duńczyka w drużynie.
– Uważam, że Nicki zrobił mnóstwo dla żużla. Ja bardzo dobrze się z nim dogadywałem, bardzo go cenię. Uważam, że czasami zejść jest lepiej ze sceny w odpowiednim momencie, w którym się jest jeszcze na szczycie czy na wysokim poziomie. Uważam, że teraz był dobry moment, żeby Nicki odszedł z Grudziądza w blasku fleszy i myślę, że 4 lata, które tutaj spędził, wszyscy będą wspominać bardzo dobrze, a ten następny rok mógł to wszystko zepsuć i można by było popaść w marazm.
– Oczywiście nie mówię, że tak będzie, ale ryzyko jest ogromne i nie podjąłem się tego ryzyka, żeby się podpisać pod tym i później odpowiadać za to, że nie miałem pewności, że zawodnik będzie w stanie startować we wszystkich meczach ligowych – zaznaczył.
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Tobiasz Musielak odejdzie z Ostrowa! Będzie powrót do byłej drużyny
- Tai Woffinden nie wystartuje w sezonie 2025? Pawlicki może zostać w Zielonej Górze
- Żużel. Bardzo ładne zachowanie młodego Duńczyka podczas SGP2!
- Bartosz Zmarzlik o krok od tytułu mistrza świata! „Jaka presja? Nie myślę 'muszę’, tylko 'mogę’.”
- Dobro drużyny jest najważniejsze, decyzje – czasami bolesne. Polityka kadrowa Falubazu