Żużel. Kuriozalny mecz w Grudziądzu. Sędzia wspomina swoje decyzje
Autor: Jan Kamiński
Spis treści
Żużel. Remigiusz Substyk i jego decyzja oraz burza emocji w dramatycznym meczu pełnego w kontrowersje
Dnia 26 lipca 2020 roku odbył się mecz ligowy pomiędzy drużynami GKM-u Grudziądz oraz Stali Gorzów. Sposób, w jaki zakończyło się tamto spotkanie, wywołał jednak skrajne emocje i oburzenie wśród kibiców. Mecz przy ulicy Hallera sędziował wtedy Remigiusz Substyk a decyzje, które podjął podczas wydarzenia, przypłacił zawieszeniem w PGE Ekstralidze do końca sezonu.
Pamiętny wydarzenia z Grudziądza
Mecz 7 kolejki, który odbył się w Grudziądzu, od samego początku miał status spotkania podwyższonego ryzyka. Wszystko za sprawą prognoz, które zwiastowały niekorzystne warunki pogodowe, mogące wystąpić w trakcie wydarzenia. Przed meczem nastąpił lekki deszcz, po którym nie było większych problemów a tor na tamten moment wydawał się być w takim stanie, że Remigiusz Substyk oraz komisarz toru, Jacek Woźniak, stwierdzili, że zawody się odbędą. Obie drużyny również z ochotą przystąpiły do rywalizacji.
Problemy z torem w Grudziądzu
Prawdziwe problemy zaczęły się jednak później, kiedy zawodnicy zaczęli mieć coraz to większe problemy z pokonywaniem drugiego łuku. Przebieg zawodów jednak przyspieszył, celem tego było odjechanie przynajmniej 8 biegów, które umożliwiały zaliczenie wyniku meczu. W 10 gonitwie upadek zaliczył Rafał Karczmarz, nie był to pierwszy przypadek niebezpiecznych sytuacji na torze, lecz to po tym biegu arbiter spotkania zdecydował się przerwać spotkanie. Tak Remigiusz Substyk podczas rozmowy w naszym magazynie wspominał decyzje podejmowane w trakcie tamtego meczu.
No niestety w trakcie zawodów, w zasadzie już od pierwszej serii zaczął się tam problem na drugim łuku. Ten tor zaczął się trochę rozwarstwiać, podczas kosmetyki toru, w porozumieniu z komisarzem toru próbowaliśmy, jakąś dodatkową powiedzmy kosmetykę przeprowadzać. No generalnie to się pogarszało, mieliśmy założenie takie, że po trzeciej serii przerwiemy te zawody. Zejdę z wieżyczki, obejrzymy to i albo przeprowadzimy jakieś prace, albo po prostu trzeba będzie te zawody zakończyć.
Ten 10 bieg do końca nie pojechał, bo tam właśnie na tym łuku upadł Rafał Karczmarz i w zasadzie mogę powiedzieć, że tu moim błędem było to, że w ogóle ten 10 bieg pojechał, bo już w 9 biegu tam doświadczeni zawodnicy mieli też już problem na tym łuku z płynną jazdą. Natomiast mówię, po tym upadku była decyzja taka, że przerywamy zawody – tłumaczy.
Przedwczesne zakończenie spotkania Ekstraligi
Następnie gospodarze dostali pół godziny, aby spróbować doprowadzić nawierzchnię do stanu, który pozwalałby na bezpieczne kontynuowanie ścigania. Sędzia wraz z komisarzem pomimo zwątpienia starali się powalczyć o możliwość odjechania zawodów do samego końca, lecz po jakimś czasie musieli podjąć decyzję o zakończeniu zmagań na stadionie „Gołębi”.
Uważam, że to gospodarz dostał te pół godziny, by próbować naprawić ten tor, no wypadało tak zrobić, bo to też głupio by wyglądało gdybym zszedł na dół, pokopał w to nogą i powiedział, że nie pojedziemy. Prawdę powiedziawszy, nie wierzyłem w to, że im się uda no i faktycznie się nie udało, bo po tych pracach myśmy z Jackiem stwierdzili, że w zasadzie ten tor jest naprawiony może na 1 bieg i będziemy mieli to samo – wyjaśnia.
Zawieszenie przez PGE Ekstraligę
Spotkanie zakończyło się wynikiem 29:25 dla grudziądzan, a w mediach zaczęły pojawiać się głosy negatywnie oceniające to, jak Remigiusz Substyk poradził sobie z zaistniałą sytuacją. Błyskawiczną decyzję ujawnił także Wojciech Stępniewski, który wraz z zarządem Ekstraligi Żużlowej podjął decyzję o tym, że arbiter do końca sezonu 2020 nie poprowadzi już żadnego spotkania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Tak sam zainteresowany wypowiedział się o położeniu, w jakim się znalazł.
Cała otoczka tego nie była fajna. To, że gdzieś tam na Twitterze zostałem zwolniony, no tak naprawdę ja nie zdążyłem podpisać protokołu zawodów. Dużo się mówi, o tym hejcie w Internecie a tutaj to tak naprawdę sam Pan Wojciech [Stępniewski przyp.red.] to nagonił. Ja tam nie zamierzam się żalić na jakiś hejt i tak dalej, bo godząc się na funkcję sędziego, trzeba też się jak gdyby i na to zgodzić, że później tam się otrzymuje jakieś niewybredne komentarze, natomiast myślę to trochę niepotrzebnie za szybko poszło – przyznaje Remigiusz Substyk.
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Motor Lublin wrócił z dalekiej podróży i awansował do finału! Fenomenalny Lambert to za mało [RELACJA]
- Arged Malesa Ostrów nadal będzie silna? Rozpoczęły się negocjacje z liderami!
- Maksym Drabik wie, gdzie będzie jeździł w sezonie 2025. „Ma podpisane porozumienie”
- Bartosz Zmarzlik czy Lukas Podolski? Kogo wybiorą kibice w Lublinie?
- Arged Malesa Ostrów odkrywa karty! Szkoleniowiec na dłużej w klubie