Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA

Żużel. Czterech zawodników będzie walczyć o dwa miejsca. Kościecha zapewnia równe szanse

żużel
Fot. Emilia Hamerska-Lengas

Autor: Jakub Bielak

Żużel. Czterech zawodników będzie walczyć o dwa miejsca. Kościecha zapewnia równe szanse

ZOOleszcz GKM Grudziądz przystąpi do sezonu 2024 w nieco odmienionej formie. W zespole pojawiły się nowe twarze, a pierwszą drużynę wreszcie poprowadzi ten, który do tej pory zajmował się młodzieżowcami – Robert Kościecha. Kibice nie ukrywają, że liczą na nowe rozdanie i lepsze jutro w wykonaniu swojej ukochanej ekipy.

Zgrupowanie lepsze niż zakładał

Pod koniec lutego zawodnicy GKM-u Grudziądz byli na zgrupowaniu w Hiszpanii, gdzie podobnie jak część innych ekip PGE Ekstraligi przygotowywali się do sezonu poprzez wspólne treningi, między innymi jazdę na rowerze. Oprócz tego obóz miał oczywiście charakter integraycjny, ponieważ w zespole pojawiło się kilka nowych twarzy. Robert Kościecha jest bardzo zadowolony z tego, jak jego podopieczni dogadują się ze sobą i przyznaje, że nie spodziewał się aż takiej dobrej atmosfery.

Minął nawet lepiej, niż sam zakładałem. Nie spodziewałem się aż tak dobrej komunikacji pomiędzy chłopakami. Starsi zawodnicy podchodzili do młodszych, rozmawiali z nimi. Obóz sprawdził się w 100%. Chłopacy lepiej się poznali, zintegrowali. Oczywiście również ciężko trenowaliśmy, jeździliśmy też dużo na rowerach. To był świetnie spędzony czas – mówi trener zespołu z Grudziądza w rozmowie z ekstraliga.pl

ZOOleszcz GKM Grudziądz z nowymi twarzami

Przed sezonem 2024 do drużyny dołączyli dwaj Australijczycy: Jason Doyle oraz Jaimon Lidsey. W ten sposób w GKM-ie jest już trzech żużlowców z Antypodów, ponieważ jednym z liderów drużyny w ubiegłym roku był już Max Fricke. Zarówno Doyle, jak i Lidsey przychodzą do Grudziądza szukając nowych wyzwań i z chęcią odbudowy, choć jednocześnie obaj zawodnicy znajdują się w zupełnie innym miejscu swojej kariery.

Doyle pragnie znowu być żużlowcem ze ścisłej światowej czołówki, a kibice GKM-u liczą na to, że będzie liderem pełną gębą. Jaimon Lidsey z kolei po raz pierwszy w życiu zmienił swój klub w Polsce. Do tej pory był wierny Unii Leszno, która zaufała mu, gdy był bardzo młodym zawodnikiem. Po latach ta formuła współpracy jednak się wyczerpała, a zawodnik chce powrócić na dobre tory.

Oczywiście. Jason Doyle przyszedł jako jeden z liderów drużyny. Jestem z tego bardzo zadowolony. To wspaniały zawodnik, ale też dobry człowiek. Jest bardzo charakterny, na pewno nie odpuści choćby centymetra na torze. Lidsey natomiast skończył 24 lata, chciał zmienić klimat. My chcieliśmy mieć go w zespole i postanowiliśmy dać mu szansę. Z jego przybycia również bardzo się cieszę, ponieważ na obozie zaskoczył mnie pozytywnym nastawieniem oraz to, że jest bardzo aktywny w budowaniu dobrej atmosfery w drużynie – komentuje Kościecha.

Robert Kościecha odcina się od stawiania konkretnych celów

Na ten moment grudziądzki klub jest stawiany w gronie drużyn walczących o utrzymanie i trudno będzie im wyjść z tej szufladki. Oczywiście, gdy w PGE Ekstralidze obowiązują sześciozespołowe play-offy, a tak jest jeszcze w tym roku, od utrzymania do walki o medale wcale nie jest tak daleko. Szkoleniowiec GKM-u nie chce jednak bawić się w typowanie i stawianie konkretnych celów przed swoimi zawodnikami.

Zobaczymy po sezonie. Będąc zawodnikiem czy teraz trenerem, nigdy nie planowałem z góry tego, co chcę zdobyć. Chcę, żeby chłopcy dobrze się bawili i objechali sezon bez kontuzji. Będziemy ciężko pracować na torze, jak i poza nim o jak najlepszy wynik – mówi dla ekstraliga.pl

Juniorzy będą walczyć o miejsce w składzie

Ciekawą sprawą są juniorzy. ZOOleszcz GKM Grudziądz niegdyś uchodził pod tym względem za najgorszą drużynę w lidze, ale właśnie dzięki świetnej pracy Roberta Kościechy udało się ten trend odmienić. Wiek młodzieżowca ukończył Kacper Pludra, ale to wcale nie oznacza, że cała formacja osłabnie. Powinien w tym roku przewodzić jej Kacper Łobodziński wspierany przez Kevina Małkiewicza, który świetnie pokazał się w zeszłym roku na wypożyczeniu w Sparcie Wrocław. Robert Kościecha jednak zaznacza, że żaden z nich zagwarantowanego miejsca w składzie mieć nie będzie.

Nie, jest jeszcze Przanowski i Warduliński. Ta czwórka będzie walczyć o dwa miejsca juniorskie plus jedno rezerwowe. Tu nikt nie ma pewnego miejsca w składzie, to było powiedziane na początku okresu przygotowawczego. Zawodnicy doskonale wiedzą, że muszą ciężko pracować. Dla nikogo nie będzie taryfy ulgowej. Każdy ma równe szanse w walce o miejsce w składzie – zakończył 46-latek.

gkm 20023
Fot. Emilia Hamerska-Lengas
żużel
Fot. Emilia Hamerska-Lengas

Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *