Tobiasz Musielak: Jesteśmy traktowani jak cyrkowcy. Czuję się poniżony
Wciąż nie milkną echa sobotniego meczu Arged Malesy Ostrów z H. Skrzydlewska Orłem Łódź. Spotkanie było rozgrywane przy fatalnych warunkach torowych. W ostateczności mecz przerwano po 8 biegu, a łodzianie wygrali 26:21. Niezadowolenia nie ukrywał Tobiasz Musielak, który udzielił wywiadu dla kurierostrowski.pl.
Damian Dróżdż po starciu z Unią Tarnów: „Mogliśmy ten mecz wygrać”
Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?
– Będę oszczędny w słowach, to nie powinno się wydarzyć w ogóle. Geneza tego wszystkiego jest taka, że nowy materiał zimą wrzucony tutaj na tor nie wiąże ze starą nawierzchnią. Mieliśmy plandekę, która ratuje tor przed deszczem, ale gdy w dzień zawodów nie ma tych opadów. Plandeka siedziała na torze praktycznie do samego końca. Z torem nie szło nic zrobić, bo były miejsca mokre, tu trochę mniej mokre, tam bardziej, że praktycznie wpadało się po kostki. Pół godziny przed mecze nie zrobisz z tym nic kompletnie. Do tego się rozrywał tor, bo pod plandeką nawet toromistrz nie mógł go dotknąć i mieliśmy, co mieliśmy. Jazda za połową toru była jeszcze w miarę bezpieczna – powiedział Musielak dla kurierostrowski.pl.
Nie było problemów, żeby znaleźć inny termin i pojechać to w dość normalnych warunkach? – Ja nie chcę tutaj wchodzić w czyjeś buty i mówić, że są wolne terminy. Ja jestem od jeżdżenia. Nikt nas nie pytał przed meczem czy chcemy jechać, czy nie chcemy. Był komunikat, że jedziemy o tej godzinie i trudno. Jesteśmy najwyraźniej jakimiś cyrkowcami, bo każą, no to trzeba jechać i tak to wygląda. Bardzo mi to przykro mówić, bo jeżdżę na żużlu 15 lat, a takich sytuacji spotyka się bardzo rzadko. Jestem trochę zażenowany i czuję się trochę, przepraszam, ale poniżony, że nikt nawet nas nie zapyta i nadal ma się nasze zdanie gdzieś tam dalej w tyle – stwierdził leszczynianin.
Wróciłeś po przerwie spowodowanej kontuzją, trochę pauzowałeś. Jak się w tej chwili czujesz na motocyklu, jak oceniasz swoje przygotowanie do jazdy? – Jest okej. Ja się czuję dobrze na motocyklu, ale nie możemy takich rzeczy robić, gdzie większość zawodników nie dojeżdża do mety z pełnym gazem. Średnio to wyglądało. Każdy oceni to po swojemu, ale szkoda tylko nerwów, kibiców i żużla, bo na tym cierpi nasza dyscyplina. To jest bardzo nie fair wobec wszystkich, którzy tutaj byli na stadionie – zakończył wypowiedź Tobiasz Musielak dla kurierostrowski.pl.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Żużel. Unia pokrzywdzona przez kalendarz. Kibice oburzeni
- Peter Ljung wraca do ścigania w 2. Lidze! Szwed dołączył do Enea Polonii Piła
- Franciszek Karczewski po meczu Włókniarza z Apatorem: „To spotkanie nie było łatwe”
- Paweł Piskorz – “Z powadzeniem ten skład mógłby walczyć w 1. Lidze”
- Żużel. “Kolejne dwa punkty, zwycięstwo i co? Jedziemy dalej.” – menadżer Koziołków po meczu z Grudziądzem