Tai Woffinden w składzie Sparty Wrocław w niedzielnym meczu z Apatorem?! „Jesteśmy dobrej myśli”

Tai Woffinden w składzie Sparty Wrocław w niedzielnym meczu z Apatorem?! „Jesteśmy dobrej myśli”
Kontuzja, jakiej Tai Woffinden doznał podczas sobotniej rundy Speedway Grand Prix, budzi wiele emocji. Może ona zaważyć na tym, czy faworyzowana Betard Sparta Wrocław będzie w stanie walczyć o tytuł mistrza Polski i czy w ogóle wygra dwumecz z Apatorem o awans do wielkiego finału.
Na konferencji po trzecim finale Indywidualnych Mistrzostw Polski kapitan Sparty Wrocław, Maciej Janowski zapytany o kontuzję Taia Woffindena. Wychowanek wrocławian odpowiedział, że wiedzą co stało się Brytyjczykowi, jednak jest to owiane tajemnicą, której na pewno on nie zdradzi.
Wiemy, ale to jest owiane tajemnicą, której ba pewno nie mogę zdradzić – powiedział na konferencji po zawodach Maciej Janowski.
32-latek zapytany został również o to, czy może to prezes Sparty zabronił mówić o tym, co się dzieje. Zdradził on, że nie rozmawiał z nikim z klubu, tylko chwilę z Dariuszem Śledźiem przed zawodami. Tai w poniedziałek, miał wizyty u lekarza, jednak są oni dobrej myśli odnośnie występu Brytyjczyka.
Nie kontaktowałem się z nikim z klubu, dzisiaj rozmawiałem chwilę z trenerem. Zoabczymy, dzisiaj Tai miał jakieś wizyty u doktora, więc zobaczymy. Jesteśmy dobrej myśli – mówił Janowski.
Czy takie słowa mogą oznaczać, że Tajski pojawi się w składzie Sparty w niedzielnym meczu z Apatorem Toruń? Nie wiadomo, jednak dla klubu z Wrocławia będzie to bardzo ważne, aby pojawił się on na torze, w kontekście walki o najwyższe cele. O tym, jak i o stanie zdrowia Artioma Łaguty przekonamy się zapewne w przeciągu kilku następnych dni.



Magazyn Żużlowy – kliknij TUTAJ
- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]
- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”