Łezka w oku i gorzkie słowa o hejcie kibiców – szczery wywiad trenera GKM Grudziądz
Autor: Redakcja
Łezka w oku i gorzkie słowa o hejcie kibiców – szczery wywiad trenera GKM Grudziądz
Robert Kościecha, obecny trener GKM Grudziądz, był gościem w Radiu Gra, gdzie podzielił się swoimi przemyśleniami na temat sportu żużlowego, emocji związanych z meczami przeciwko Toruniowi i wyzwaniami, z jakimi zmagał się w mijającym sezonie. W rozmowie otwarcie mówił o wpływie hejtu kibiców na niego i jego rodzinę, a także wspominał o ciężkich chwilach, jakie przeżył po kontuzji jednego z czołowych zawodników.
Kościecha, który odnosił swoje największe sukcesy sportowe w Toruniu, przyznał, że mecze przeciwko tej drużynie mają dla niego szczególne znaczenie. – „Łezka się na pewno kręci jest inne podejście meczowe, wiadomo, jak już jest. Mecz zaczyna się, no to już jestem, człowiek skupiony i chcę, żeby mój zespół wygrał, ale no na pewno jest, to troszeczkę inny mecz niż inny, ale staram się to robić profesjonalnie” – mówił Kościecha, wspominając pełne trybuny na stadionie przy Broniewskiego.
Nie zabrakło też gorzkich słów na temat hejtu, z którym trener zmaga się od dłuższego czasu. Kościecha zwrócił uwagę, że nieprzyjemne komentarze nie tylko ranią go osobiście, ale mają też wpływ na jego rodzinę, w tym 10-letniego syna. – „Też nieraz dostaje takie no nieładne słowa. […] Ja bardzo szanuję toruńskich kibiców, szanuję toruński klub, sponsorów, wszystko, bo jak wspominałem, zdobywałem tu najlepsze swoje wyniki sportowe i zawsze tu będzie mi głęboko ten klub w sercu” – podkreślił, apelując do kibiców o większe zrozumienie.
Trener przyznał, że choć obecnie jest związany kontraktem z Grudziądzem, to nie wyklucza, że w przyszłości może wrócić do Torunia. – „Nie wiadomo jak się życie potoczy, może być, za parę lat będę tutaj pracował, a zobaczymy, jak to wszystko będzie. W tej chwili jestem w Grudziądzu, mam podpisany dwuletni kontrakt, ale życie różne ma scenariusze” – powiedział, dając nadzieję toruńskim kibicom, którzy darzą go sympatią.
Kościecha wspominał również o szoku, jaki przeżył po kontuzji jednego z liderów drużyny, Jasona Doyle’a – „Najtrudniejszy to, chyba że po tej trzeciej kolejce otrzymałem SMS-a, że Doyle jest kontuzjowany i… Po pierwsze, na rynku jest bardzo mało zawodników, po drugie nie wiedzieliśmy, co zrobić, przez pierwsze parę dni Doyle w ogóle nie chciał nam zz-tki dać, gdzie wiedział, że już miał kontuzję” – mówił, opisując, jak trudna była sytuacja dla całej drużyny.
W wywiadzie Robert Kościecha podkreślił też, jak ważne jest dla niego wsparcie, jakie otrzymuje od prezesa klubu GKM Grudziądz, Marcina Murawskiego. – „Pierwszy moment, to chyba taki, że prezes zaproponował mi prowadzenie tego pierwszego zespołu. […] Co jest fajnego, prezes w ogóle w moją pracę się nie wtrąca i mam wolną rękę, więc to naprawdę cieszy” – przyznał z satysfakcją.
Na koniec Kościecha wspomniał o jednym z najlepszych momentów sezonu – wygranej z Gorzowem. – „A drugi moment to chyba mecz z Gorzowem gdzie dziesięcioma przegrywaliśmy i udało się nam dwoma wygrać, więc to taki był smaczek, wisienka na torcie” – mówił z dumą, podkreślając, że takie chwile są nagrodą za cały trud włożony w pracę z drużyną.
- Kiedy ROW Rybnik był w PGE Ekstralidze? Powrót po 5 latach!
- Żużel. Będzie remont stadionu w Gdańsku! Miasto ogłasza przetarg
- Speedway Grand Prix 4 awansowane do rangi mistrzowskiej. Ważne informacje od organizatorów
- Kiedy rusza PGE Ekstraliga 2025? Niedługo poznamy odpowiedź!
- Polonia Bydgoszcz przedstawiła kapitana! Poprowadzi klub do awansu?