Prezes Sparty nie rozumie Woffindena: Odnoszę wrażenie, jakby Tai na siłę chciał zrobić z siebie bohatera

Autor: Jakub Bielak
Prezes Sparty nie rozumie Woffindena: Odnoszę wrażenie, jakby Tai na siłę chciał zrobić z siebie bohatera
Andrzej Rusko był jednym z gości Magazynu PGE Ekstraligi na antenie Canal+ po zakończonym finale pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Platinum Motorem Lublin. Prezes Sparty został oczywiście zapytany o kwestie startów Taia Woffindena oraz Artioma Łaguty, którzy przyznali, że przystępowali do meczów z niezaleczonymi kontuzjami.
– Myślę, że w tej chwili to jest jasne, że i Łaguta i Woffinden nie byli zupełnie zdrowi, że zmagali się z bólem, jechali na blokadzie. – zaczął prezes Rusko.
Na temat Artioma Łaguty sternik klubu wypowiedział się jasno: decyzję o starcie w niedzielnym finale podjął sam zawodnik, który od razu po upadku, jaki zaliczył na indywidualnym treningu, poinformował klub, że wystartuje w meczu z Motorem.
– To są decyzje zawodników. Artiom we wtorek na crossie się przewrócił. Okazało się, że ma złamanie i podjął decyzję – natychmiast przyjechał do rehabilitacji. Powiedział, że on i tak i tak pojedzie, że on nie z takimi kontuzjami jeździł i on chce jechać. Dla kibiców, dla kolegów z drużyny. Zdawał sobie sprawę, że jest potrzebny drużynie. Ja nie mam żadnych obaw o zdrowie zawodników, bo tu nie było ryzykowania zdrowiem. Gdyby oni podejmowali ryzyko, to ja bym na pewno się na to nie zgodził.
Andrzej Rusko zaprzeczył, jakoby wystawienie Taia Woffindena było z ich strony zagraniem va banque oraz igraniem z losem, a przede wszystkim ze zdrowiem żużlowców.
– Proszę mi wierzyć, wczoraj Tai jeździł na treningu, próbował blokadę. Nie zgłaszał nic. Lekarz, który to robił, to jest wybitny anestezjolog i proszę mi wierzyć, że nie było grama jakiegoś niebezpieczeństwa, igrania ze zdrowiem.
Potem jednak prezes Betard Sparty zaskoczył. Odniósł się do przedmeczowej wypowiedzi Brytyjczyka, przyznając, że nie rozumie jego postępowania. Zarzucił swojemu zawodnikowi, że pewne słowa, które padły w niedzielę w transmisji, były niepotrzebne.
– Wydaje mi się, że niepotrzebnie Tai się tym chwali, chce wyjść na bohatera tutaj czy coś. Nie potrafię tego zrozumieć. Albo zawodnik podejmuje decyzję i niech się tym nie chwali, natomiast odnoszę wrażenie takie, jakby Tai na siłę chciał zrobić z siebie tutaj bohatera.
Andrzej Rusko kontynuował jeszcze swoją wypowiedź. Sternik klubu z Dolnego Śląska uważa, że kontuzja trzykrotnego mistrza świata pozwalała mu na start w niedzielnym spotkaniu i nie uważa, żeby dalsza i bardziej szczegółowa dyskusja na ten temat była konieczna.
– Jakby Tai wystartował w Lublinie, a mogę podać nazwiska zawodników, którzy z taką kontuzją jak on ma, startowali po dwóch tygodniach, to wtedy bym uznał faktycznie, że jest to z jego strony męska decyzja. Natomiast kiedy on to robi po trzech tygodniach, to proszę mi wierzyć, przypomnijmy sobie jak Tomek Gollob czy Jacek Gollob startowali – w jakich momentach, po złamanym obojczyku. Ja mogę opowiedzieć o kontuzji Taia wszystko, ale to chyba nie ma sensu. – zakończył w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ prezes Rusko.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Żużel. Odrzucił wiele ofert, aby trafić do tego klubu. Z tego powodu zawodnik wybrał transfer do Ostrowa
- Historia PGE Ekstraligi – Podsumowanie rozwoju i zmian w najwyższej klasie rozgrywkowej w polskim żużlu
- Żużel. Keynan Rew z ambitnymi celami na sezon IMŚJ, czyli Speedway Grand Prix 2
- Żużel. Kontrowersje wokół powołania Antoniego Mencela do kadry na sezon 2024
- Żużel. Nowy przewodniczący GKSŻ stawia jasne cele na 2024 rok “Jesteśmy blisko ideału”