Polacy w Speedway of Nations? Zazwyczaj z miernym skutkiem. Tak było w poprzednich latach!
Autor: Piotr Ziomek
Polacy w Speedway of Nations? Zazwyczaj z miernym skutkiem. Tak było w poprzednich latach!
Finały Speedway of Nations to dla Polaków prawdziwe utrapienie. Od 2018 roku, ani razu nie udało nam się wygrać tych zawodów! Bronimy tytułu najlepszej reprezentacji świata dzięki zwycięstwu w DPŚ, ale w formule SON idzie nam naprawdę kiepsko. Jak jednak dokładnie to wyglądało?
Format Speedway of Nations był bardzo dużym ciosem, które FIM wymierzyło w polską reprezentację. Seryjne zwycięstwa Polaków w Drużynowym Pucharze Świata nikomu się nie podobały, więc postanowiono utrzeć nam nosa, zmieniając format na rywalizację parową. Dzięki temu więcej krajów miało szansę dotrzymać nam kroku, a plan przerwania polskiej hegemonii powiódł się w stu procentach.
Sezon 2018: Początek Speedway of Nations to dwa turnieje finałowe, dzień po dniu. Rozpoczęcie tej historii miało miejsce na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, przez co oczywiście mieliśmy duże nadzieje na złoto. W pierwszym finale pewnie zwyciężyli Brytyjczycy, co także miało przełożenie na końcową klasyfikację. Brytyjczycy zapewnili sobie miejsce w finale, a po barażu dołączyli do nich Rosjanie, którzy pokonali Polaków. Podczas startu do biegu barażowego ruszał się Patryk Dudek, co poskutkowało drugim ostrzeniem, oraz wykluczeniem, które zabrało nam marzenia o złocie. W finale padł remis 3:3, ale dzięki temu, że Rosjanie dojechali do mety na miejscu drugim i trzecim, zgarnęli złoto.
Sezon 2019: Finał Speedway of Nations w roku 2019 odbywał się w kraju zeszłorocznych mistrzów, czyli w Rosji. Pierwszy finał dość niespodziewanie wygrali Australijczycy, którzy jednak zaprzepaścili szansę na złoto podczas drugiego finału, w którym dominowali gospodarze turnieju. Ostatecznie bezpośredni awans do finału uzyskali Polacy, a w barażu zmierzyli się Rosjanie, z Australijczykami. Jason Doyle wygrał cały wyścig, ale ponownie dzięki zajęciu drugiego i trzeciego miejsca, do finału awansowali Rosjanie. Finału, w którym bezproblemowo poradzili sobie z biało-czerwonymi. Kapitalny start pary Laguta-Sayfutdinov sprawił, że Polacy nie mieli już tamtego wieczoru nic do powiedzenia.
Sezon 2020: Mimo zwycięstwa Rosjan, finał SON w sezonie 2020 odbył się… w Lublinie! Tutaj ponownie zaplanowane były dwa finały, jednak plany mocno storpedowała pogoda. Padający deszcz uniemożliwił rozegranie pierwszego finału, a całe zawody zostały skrócone do zaledwie jednego turnieju finałowego. Z powodu bardzo późnej daty rozegrania zwodów (środek października) podczas drugiego finału także mieliśmy problemy z pogodą, która pozwoliła na odjechanie zaledwie czterech serii. Po czternastu wyścigach na prowadzeniu byli Rosjanie, którzy mieli taką samą liczbę punktów jak Polacy, czyli dwadzieścia trzy. Kluczowy okazał się jednak wyścig ósmy, gdzie Rosjanie wygrali z biało-czerwonymi 5:4. Cały wyścig wygrał Zmarzlik, ale ostatni przyjechał sensacyjnie powołany do składu wtedy Woźniak. Podium deszczowych zawodów uzupełnili Duńczycy.
Sezon 2021: No tutaj już wszystko pójdzie dobrze, prawda? Prawda? No nie do końca, chociaż pierwszy finał Speedway of Nations był dla Polaków fantastyczny. Czterdzieści zdobytych punktów, oraz olbrzymie nadzieje na przełamanie ciążącej na nas klątwy. Drudzy Brytyjczycy zdobyli aż dziesięć punktów mniej, więc oczekiwania co do drugiego finału były gigantyczne. No i w zasadzie wszystko szło dobrze, chociaż rundę zasadniczą wygrali wtedy Duńczycy. Którzy jednak polegli podczas wyścigu barażowego.
Do czekających w finale Polaków dołączyli Brytyjczycy, którzy podczas pierwszego dnia finałów stracili Taia Woffindena, który doznał poważnej kontuzji. W drugim finale zastąpił go Daniel Bewley. No a w finale co? Dramat. Od startu do mety prowadził Zmarzlik, jednak przy próbie ataku na drugą pozycję przewrócił się Maciej Janowski! Drugie i trzecie miejsce zajęli więc podwładni jego królewskiej mości, co pozwoliło im zgarnąć złoto przed własną publicznością!
Sezon 2022: Po raz pierwszy zrezygnowano z dwudniowego finału, co zastąpiono klasycznym, jednym turniejem. Jak się później okazało, turniejem wstydu dla biało-czerwonych. W całych zawodach zajęliśmy SZÓSTE miejsce, pokonując tylko słabiutką reprezentację Finlandii. Lepsi od nas byli wtedy nawet Czesi! Walka o medale rozegrała się pomiędzy: Australią, Wielką Brytanią, oraz Szwecją. Do czekających w finale Brytyjczyków dołączyły „Kangury”, które podczas barażu odprawiły z kwitkiem ekipę z Fredrikiem Lindgrenem na czele. W finale kapitalnie ruszyli Australijczycy, którzy pewnie pomknęli po złoto. Szyki starał im się pokrzyżować Bewley, ale bez skutku.
Jak będzie w tym sezonie? Poprzedni rok był dla nas miłą odskocznią, ponieważ wrócił ukochany przez Polaków Drużynowy Puchar Świata. W tym roku wracamy jednak do formatu dla nas przeklętego, a o zwycięstwo nie będzie łatwo. Zmarzlik to pewniak, ale poza nim? Kubera fanatycznie pojechał w półfinale, ale czy da radę to powtórzyć? Przekonamy się już dzisiaj. Start zawodów zaplanowany został na godzinę 20:00, a zawody będzie można obejrzeć także w otwartej telewizji, na kanale TTV.
Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ
- Wiemy co z Maciejem Janowskim w brytyjskiej Premiership! Jest decyzja odnośnie startów
- Żużel. Polska wzorem przygotowywania torów „Wszyscy powinni się porównywać do nas”
- Oto nowy nabytek Speedway Kraków! Młodzieżowiec oficjalnie zaprezentowany
- Żużel. Tym skandalem żyła cała żużlowa Polska. Niedopuszczalne zachowanie kibiców wobec wychowanka
- To będzie ważny dzień dla Stali Gorzów! Zawodnicy odwiedzają potencjalnych pracodawców