Patrick Hansen: Jechałam na swoim silniku, który już wcześniej próbowałem
W niedzielę na stadionie Edwarda Jancarza kibiców czeka wielkie święto speedwaya. Stal Gorzów mimo wielu przeciwności losu i plagi kontuzji pojedzie z Motorem Lublin w finale PGE Ekstraligi.
Mało kto wierzył, że żółto-niebiescy powalczą w tym sezonie o złoto. W drugim półfinałowym meczu, który odbył się w Częstochowie, cichym bohaterem był Patrick Hansen. Duńczyk wywalczył 6 punktów i 1 bonus.
Nie ma co się oszukiwać, ten sezon dla Duńczyka nie jest łatwy. Mimo ogromnych ambicji Hansenowi nie szło. Duńczyk od zawsze jeździł na pasku sprzęgłowym, ale za namową „ekspertów” spróbował czegoś nowego, co kompletnie się nie sprawdziło.
W piątkowym meczu przeciwko Włókniarzowi Hansen nie jechał od początku, szansę dostał dopiero po słabym występie Wiktora Jasińskiego. Co prawda 23-latek nie zrobił tego dnia punktów, ale jechał w kontakcie. Zawodnik z Danii miał tylko dwa dni na to, aby znaleźć jakieś rozwiązanie, żeby pod Jasną Górą spisać się lepiej. Ta sztuka mu się udała i wraz ze swoim mechanikiem, dokonali czegoś niesamowitego, dzięki temu zostali cichymi bohaterami tego spotkania.
– Mieliśmy mało czasu pomiędzy meczem w Gorzowie, a Częstochowie. Jechałam na swoim silniku, który już wcześniej próbowałem. Nie wiem, dlaczego teraz ten silnik okazał się trafiony. Może te warunki, które były w Częstochowie pasowały dla mnie, było dobrze, ale pracujemy z moim mechanikiem nad tym, aby było jeszcze lepiej. Sporo czerpię z rad kolegów z drużyny, to są zawodnicy bardzo doświadczeni.
–Na niektórych torach w Ekstralidze jadę po raz pierwszy w życiu. Rozumiem teraz, co mówią chłopaki. Jednak każdy z nas ma inny sprzęt i nie zawsze te ustawienia co pasują innym, będą pasować mi. Teraz wiem, że jak koledzy z drużyny mówią, na jakich ustawieniach jadą, to nie oznacza, że ja też muszę mieć te same. Muszę szukać sam ustawień, które będą mi pasowały – powiedział na konferencji przedmeczowej Patrick Hansen.
Niedzielny mecz cieszy się sporym zainteresowaniem. Na ten moment sprzedano już ponad 12 000 biletów. Pozostało niewiele czasu, a organizatorzy liczą, że pojawi się komplet kibiców
– Kibice, którzy przychodzą na mecze, żeby dopingować, są dla mnie dodatkową motywacją. W tym sezonie na meczach w Gorzowie było zawsze dużo kibiców, z czego bardzo się cieszę. Super, że jedziemy w finale, że będzie pełny stadion, brakuje jeszcze tylko dobrego wyniku i będzie super – zakończył Duńczyk.
fot. własne
- Żużel. Trener po meczu Stal – Unia: Trzeba szybko wyciągać wnioski
- Krzysztof Kanclerz: “Dla Wiktora Przyjemskiego priorytetem jest awans z Polonią do PGE Ekstraligi.”
- Żużel. Poznaliśmy obsady półfinałów DPŚ 2023 we Wrocławiu!
- Zengota już po operacji. Niebawem wychodzi ze szpitala
- Liga szwedzka. Kto dzisiaj będzie rywalizował w Bauhaus-Ligan?