Nastroje w ekipie Tauron Włókniarza przed starciem z ebut.pl Stalą. „Czeka nas ogrom pracy (…) Wiemy, że będzie to ciężki mecz”
Tylko jedno z zaplanowanych na piątek (21 kwietnia) spotkań 3. kolejki PGE Ekstraligi dojdzie do skutku. Chodzi o pojedynek pomiędzy Tauron Włókniarzem Częstochowa a ebut.pl Stalą Gorzów. Na dzień przed tą potyczką, w siedzibie częstochowskiego klubu, zorganizowano konferencję prasową z udziałem menadżera lwiego zespołu, Jarosława Dymka oraz juniora Franciszka Karczewskiego.
Kierownik drużyny został zapytany o plusy i minusy najbliższego rywala „Biało-Zielonych”. Odpowiedział w następujący sposób. – Po stronie plusów należy wymienić przynajmniej Andersa Thomsena, Martina Vaculika i – choć może niewiele osób wcześniej na to stawiało – Oskara Fajfera, który bardzo dobrze punktuje. Tak więc mamy kogo się obawiać. Minusów nie będę wskazywał. Każda drużyna swoje mankamenty zostawia dla siebie – mówił Jarosław Dymek, który potem dodał – Wiemy, że będzie to ciężki mecz. Nie możemy więc tutaj zakładać, że ktoś pojedzie słabiej lub lepiej. Musimy się szykować na pojedynek, jak równy z równym. Czeka nas ogrom pracy, aby zakończyć to spotkanie zwycięstwem.
Członek sztabu szkoleniowego gospodarzy piątkowego meczu odniósł się również do aktualnej dyspozycji Jakuba Miśkowiaka. Popularny „Misiek”, jak na razie, swoją formą nie zachwyca. – Przypomnę, że na początku ubiegłego sezonu Jakub Miśkowiak również miał spore problemy. Jednakże doszedł do ładu z silnikami, motocyklami i później cieszył nas swoją skuteczną jazdą. Między innymi dzięki jego zdobyczom punktowym wywalczyliśmy brązowe medale. Tak więc Kuba na pewno jeszcze popracuje. Wszyscy wiemy, że jest to ambitny zawodnik. Bardzo się stara i zależy mu na dobrych wynikach. Uważam, że jego wyższe zdobycze punktowe są tylko kwestią czasu, mam nadzieję, że krótkiego.
Jakie elementy, zdaniem menadżerem Dymka, należy poprawić w postawie częstochowskiej ekipy po dwóch pierwszych tegorocznych starciach ligowych? – Zawsze jest coś do poprawy, nawet kiedy się zwycięża. Nie można nigdy spoczywać na laurach. Czeka nas sporo pracy zarówno w kwestii przygotowania nawierzchni, jak i nad elementami startowymi, co było naszą bolączką w pojedynku z Platinum Motorem Lublin. Wiemy zatem nad czym trzeba popracować. Tak jak mówiłem, nawet jeżeli są zwycięstwa, wcale to nie oznacza, że nie może być jeszcze lepiej.
Z kolei Franciszek Karczewski nie ukrywał, że dąży do uzyskiwania jak najkorzystniejszych rezultatów. – Wiem, że mogę startować w Ekstralidze, że to nie jest poziom niemożliwy do osiągnięcia przeze mnie. Będę się starał pracować, by dorastać do jak najwyższych zdobyczy punktowych. W tym sezonie pierwszy mecz miałem udany, drugi niekoniecznie. Czynię starania, żeby moja forma była równa.
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Francis Gusts i Oskar Fajfer z kontuzjami?
- Liga szwedzka na żużlu. Maksym(alny) Drabik, urazy Gustsa i Fajfera [RELACJA]
- 19 lat temu zmarł Rafał Kurmański…
- Żużel. Kapitalne ściganie we Wrocławiu i Częstochowie! Za nami 7 runda U24 Ekstraligi [RELACJA]
- Żużel. Trener po meczu Stal – Unia: Trzeba szybko wyciągać wnioski