Przejdź do treści
Aktualności/Ligi Zagraniczne/Wywiady

Ligi zagraniczne nie dla polskich juniorów

Ligi zagraniczne

Autor: Edyta Wojdeł

Ligi zagraniczne nie dla polskich juniorów

Gość Magazynu Best Speedway Tv, były żużlowiec, a obecny szkoleniowiec kadry młodzieżowej GKMu Grudziądz, Robert Kościecha, opowiedział nam o tym czy nasi juniorzy powinni uczestniczyć w zagranicznych rozgrywkach ligowych. Jak się okazało sprawa wcale nie jest prosta i możliwe, że bardziej efektywne byłyby innego rodzaju rozwiązania.

Ilość nie znaczy efektywność

W tym roku polscy młodzieżowcy mieli do odhaczenia sporą ilość żużlowych imprez. Brali udział w pierwszy raz rozgrywanych w tym roku zawodach U24, Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów oraz meczach ligowych. Dodatkowo niektórzy do tej puli musieli dorzucić również młodzieżowe zmagania indywidualne bądź/i też udział w większych żużlowych imprezach w roli zawodników rezerwowych. O tym, że tak duża ilość zawodów w kalendarzu juniora nie zawsze przekłada się na lepsze wyćwiczenie i efektywność opowiedział nam Robert Kościecha.

– Powiem tak, my w tym roku mieliśmy przez U24, przez Ekstraligę i przez DMPJy potężną ilość imprez i te imprezy były takie, że nieraz nie do objechania – trzy, cztery dni pod rząd. Było wtorek U24, środa, czwartek były DMPJy i w piątek nie raz wypadała nam liga, więc Ci czołowi juniorzy co to z finałem na początku programu jechali cztery dni pod rząd i gdzie ta efektywność jego powinna być największa na lidze, on był cztery dni pod rząd i był bardzo zmęczony i gdzieś to było widać gdzieniegdzie.

Duża ilość jazdy ważna, ale na zagraniczne ligi możliwości brak

Pomimo napiętego grafiku polskich młodzieżowców, były żużlowiec podkreślał znaczenie dużej ilości startów dla rozwijających się zawodników. Robert Kościecha zwrócił jednak również uwagę na brak realnych możliwości udziału juniorów w zmaganiach lig zagranicznych.

– Moim zdaniem powinien junior bardzo dużo jeździć na każdym torze, tylko że na lidze zagranicznej logistycznie i czasowo nie da rady, ale to co mówię.

Reklamy

Zagraniczne tory dają bez wątpienia dużą możliwość rozwijania umiejętności, jendak dla naszych juniorów nie ma zbyt wielu możliwości zapoznawania się z nimi.

Liga szwedzka, czy obojętnie jaka, ale duńska zwłaszcza, ale szwedzka tak samo, są to tory bardzo przyczepne i bardzo są krótsze, niektóre bardziej kanciate i one na prawdę dużo dają zawodnikowi do nauki. Tylko przez ilość imprez w Polsce, które mamy, polski Junior nie ma szans pojechania tam po prostu, logistycznie nie da rady nawet, bo liga szwedzka jest we wtorek, my mamy U24, no to junior jedzie u nas.

Może więc byłoby lepiej popracować nad polskimi torami

Nie ulega wątpliwości, że możliwość rozwijania umiejętności na różnorodnych nawierzchniach już za czasów juniorski, będzie procentowała w trakcie wejścia w karierę seniorską. Jak przecież wszystkim wiadomo dobre wejście w wiek seniora jest podstawą dla rozwoju dalszej kariery. Nasz gość zasugerował jako alternatywne rozwiązanie różnorodne przygotowywanie polskich torów na rozgrywane przez młodzieżowców zawody.

– Te tory, które są na DMPJach, U24, nie powinny być tak robione jak tory, które są na lidze w Ekstralidze. Powinny być to tory, które są bardziej wymagające i gdzie ci juniorzy będą się bardziej i lepiej uczyć w różnych warunkach. Tylko, że jak jedzie na takim stole, to ta nauka idzie tak troszeczkę w pioch powiedzmy. Moim zdaniem powinni troszeczkę na tych zawodach młodzieżowych, ci komisarze czy ci sędziowie, to powinni troszeczkę tak odpuszczać, żeby te brony tak troszeczkę mogły wejść w tor.

Tego rodzaju rozwiązanie mogłoby być bardzo korzystne dla rozwoju młodych zawodników i może warto byłoby przemyśleć sugestie osób, które zajmują się szkoleniem juniorów, w szczególności gdy same mają za sobą karierę żużlową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi partnerzy