Kibice odchodzą od żużla? Właściciel tłumaczy słabszą frekwencję
Autor: Jakub Bielak
Kibice odchodzą od żużla? Właściciel tłumaczy słabszą frekwencję
KS Apator Toruń rozpoczął w minioną niedzielę sezon PGE Ekstraligi na wyjeździe w Gorzowie. Dopiero w następnej kolejce czeka ich pierwsze spotkanie przed własną publicznością. Władze klubu liczą na to, że na stadionie pojawi się pokaźna grupa sympatyków żużla, chociaż w ostatnich latach frekwencja w Toruniu nie powala na łopatki. Jakie są tego przyczyny?
W sezonie 2023 na toruńskiej Motoarenie średnio zasiadało 8828 widzów, co w ujęciu procentowym daje niecałe 60% zapełnienia stadionu. Frekwencyjny rekord także nie był wybitny, ponieważ wyniósł 12219 fanów. Oznacza to, że w Toruniu ani razu nie byli blisko zapełnienia stadionu w 100%. Problemy jeśli chodzi o ilość kibiców na meczach toruńskiej drużyny ciągną się już od kilku lat.
– Staramy się, jak umiemy. Czy robimy wszystko, to ciężko mi zdefiniować, ale myślę, że robimy bardzo dużo. Natomiast proszę pamiętać, że mamy dwa aspekty tejże sytuacji. Pierwszy jest taki, że Toruń ma dużo klubów na najwyższym szczeblu rozgrywek albo nawet na trochę niższym, ale ma tych klubów bardzo dużo. Hokej, siatkówka, koszykówka, piłka nożna i to nawet dwa kluby piłkarskie mamy, grające w lidze. To oczywiście siłą rzeczy odciąga część kibiców od żużla, bo nie każdy wtedy kibicuje żużlowi – mówi właściciel klubu, Przemysław Termiński w „Gabinecie Prezesa” Marcina Musiała.
Termiński wskazuje również na drugi, być może nawet większy problem. Jego zdaniem kibic siłą rzeczy odchodzi od oglądania sportu na żywo, dokładnie na takiej samej zasadzie jak ludzie odchodzą od wyjść do kina, a zamiast tego film oglądają w zaciszu domowym. Wszystko ma być kwestią wygody.
– Druga rzecz, to w ostatnich kilkunastu latach zmienia się sposób konsumpcji wydarzenia sportowego. Transmisje telewizyjne sprawiają, że ludzie robią się po części wygodni. Zwłaszcza, że bilet swoją cenę ma, a jak się w kilka osób przy grillu zbierzemy i pooglądamy żużel przy piwku, to jest dużo przyjemniej, może dużo taniej. No nie czujemy zapachu paliwa żużlowego, niemniej jednak mamy inne atrakcje w tym czasie. Nie trzeba nigdzie jechać, zwłaszcza jak są mecze później w piątki, to też jest jakiś tam problem. Zmienia się sposób konsumpcji widowiska. To nie dotyczy tylko żużla, dotyczy każdego widowiska – dodaje.
Słowa właściciela Apatora są jednak tylko jego punktem widzenia. Jak bowiem, zakładając właśnie takie podejście kibiców do widowisk sportowych, wytłumaczyć to, że piłkarska Ekstraklasa nigdy nie cieszyła się tak wysoką frekwencją jak w obecnie trwającym sezonie? Jak wyjaśnić fakt, że w Lublinie czy Wrocławiu bilety na żużel rozchodzą się w parę sekund czy minut? W kontekście tych dwóch żużlowych ośrodków. Przemysław Termiński wskazuje również na niebagatelne znaczenie potencjału ludnościowego całego miasta.
– Czy będzie spadać frekwencja? Nie, ponieważ jednocześnie staramy się wciągać coraz więcej osób w to środowisko. Lepiej, gorzej, ale to się udaje […] Pamiętajmy, że Toruń jest dużo mniejszym ośrodkiem niż chociażby Lublin czy Wrocław, gdzie te stadiony się zapełniają. Jak my byśmy mieli ponad milion mieszkańców, to też by była inna sytuacja. Mamy dziś koło 200 tysięcy mieszkańców, więc siłą rzeczy mamy pięciokrotnie mniejszy potencjał potencjalnego kibica – słyszymy w programie dziennikarza.
Czas pokaże, jak będzie wyglądała frekwencja w Toruniu w sezonie 2024. Drużyna dość wyraźnie przegrała pierwsze wyjazdowe spotkanie w Gorzowie, jednak zespół ma z pewnością potencjał, by po raz kolejny włączyć się do walki o medale. Pierwszy mecz na Motoarenie zaplanowano na piątek, 19 kwietnia. Wówczas o godzinie 18:00 rozpocznie się rywalizacja gospodarzy z Fogo Unią Leszno.
Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ
- Reprezentacja Polski najlepsza w Krsko. Świetny występ Pawełczaka
- Tobiasz Musielak odejdzie z Ostrowa! Będzie powrót do byłej drużyny
- Tai Woffinden nie wystartuje w sezonie 2025? Pawlicki może zostać w Zielonej Górze
- Żużel. Bardzo ładne zachowanie młodego Duńczyka podczas SGP2!
- Bartosz Zmarzlik o krok od tytułu mistrza świata! „Jaka presja? Nie myślę 'muszę’, tylko 'mogę’.”
Po pierwsze i tylko pierwsze jak mam iść na mecz z całą rodziną i wydać na bilety ponad 200 złotych to wolę autentycznie oglądnąć w tv . Niech zrobi bilet normalny zamiast 57 zł da 45 a ulgowy zamiast 45 zł powiedzmy 35 zł to zobaczy że stadion będzie pełniejszy , ale nie lepiej zrobić w h.. drogie bilety a potem narzekać że frekwencja słaba.
Mam taką uwagę. Jestem miłosnikiem żużla i fanem Apatora. Jestem emerytem i niestety nie ma w Toruniu biletów ulgowych dla tej grupy kibiców. Gdyby były ulgi,to pewnie stadion byłby więcej zapełniony.