Keynan Rew nie był w stanie kontynuować zawodów. Wypadek podczas zawodów w Australii [wideo]
W sobotę zawodnik FOGO Unii Leszno wziął udział w zmaganiach North Brisbane Solo Masters w Australii. W mediach społecznościowych pojawiła się relacja z bardzo nieprzyjemnie wyglądającego wypadku. Żużlowiec, który nie tak dawno został Mistrzem Australii w kategorii poniżej 21 roku życia niebezpiecznie uderzył w bandę.
W trakcie drugiej serii startów doszło do wypadku z uczestnictwem Keynana Rew oraz Cordella Rogersona. Żużlowiec leszczyńskiej Unii został wykluczony za spowodowanie wypadku, a żaden z zawodników nie był w stanie dalej uczestniczyć w zmaganiach w Brisbane. Wybrzeże Gdańsk, które wypożyczyło młodego Australijczyka na sezon 2023 nadal oczekuje na informacje o jego stanie zdrowia.
Natomiast jak wynika z doniesień medialnych portalu FOGO Unii Leszno sytuacja wcale nie kreuje się zbyt optymistycznie. W trakcie upadku Keynan Rew upadł na tor i nogami mocno uderzył w bandę, która jest drewniana. Po całym zajściu 19-letni Australijczyk został przetransportowany do szpitala. Wstępne informacje mówią o złamaniu kręgosłupa w dwóch miejscach, a jedynym pocieszającym faktem wydaje się, to że Rew nie utracił czucia w żadnej z kończyn.
Gdyby tego rodzaju wypadek miał miejsce w Polsce, gdzie zobligowani jesteśmy do posiadania dmuchanych band, jego skutki, z dużym prawdopodobieństwem, nie byłyby tak drastyczne. Jednakże tor w australijskim Brisbane w jednej części posiada drewniane bandy, natomiast w innej nie ma ich w ogóle, a na łukach zaobserwować można wypchane worki. W tamtejszych warunkach jest to dość sporą normą, ale jednocześnie grozi dużo poważniejszymi konsekwencjami w przypadku kolizji.
MAGAZYN BEST SPEEDWAY TV – YouTube
fot. Keynan Rew – Facebook
- Znamy kalendarz imprez organizowanych na torze Darcy’ego Warda
- Anders Thomsen o szansach Stali bez Zmarzlika
- Nowy sponsor Włókniarza? „Muszę zdementować tę informację”
- Waga nie jest dla nich problemem! Przygotowania Rekinów do sezonu 2023
- Turnieje międzynarodowe w Krośnie? Michał Finfa uważa, że jest jeszcze na to czas