Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA

„Małymi krokami do przodu, ale do przodu!” – Ilona Termińska również podkreśla, że to nie są zawodnicy, którzy nie potrafią jeździć

Ilona Termińska

Autor: Dominika Polesińska

„Małymi krokami do przodu, ale do przodu!” – Ilona Termińska również podkreśla, że to nie są zawodnicy, którzy nie potrafią jeździć

Podczas środowego magazynu Best Speedway TV mieliśmy przyjemność gościć Panią Prezes drużyny For Nature Solutions Apator ToruńIlonę Termińską. Podczas spotkania zostały poruszone tematy pierwszej przegranej, sankcji nałożonych na rosyjskich zawodników oraz scysji pomiędzy Glebem Czugunowem a toruńskimi kibicami.

69049432 2567722529932434 8010409968941400064 n

Rozpoczęcie sezonu żużlowego 2022 już za nami! Pierwsza kolejka PGE Ekstraligi ruszyła w piątek oraz niedzielę. Powodów do radości nie mają kibice toruńskich Aniołów. Betard Sparta Wrocław wygrała inaugurację we Wrocławiu pokonując For Nature Solutions Apator Toruń 59:31.

A co na to Pani Prezes? -„Nadzieje były większe. Było zaskoczenie. Pierwszy mecz też nie świadczy o tym, jak będzie wyglądała drużyna na następnym. Bądźmy dobrej nadziei.” Jakie uczucia towarzyszyły po pierwszym meczu? –„Ciężko powiedzieć. Mecz oglądało się sercem. Nadzieja i wiara w drużynę jest u nas zawsze. Nie jesteśmy tylko właścicielami, ale też kibicami i chcemy żeby wszystko było w porządku. Nie zawsze to wychodzi. O tym meczu należy zapomnieć i patrzeć w przyszłość”.


Mało kto się spodziewał, że drużyna z Wrocławia osiągnie aż taką przewagę. Czym to było spowodowane? Bez wątpienia warunki pogodowe były trudne, ale czy tylko to przyczyniło się do porażki toruńskiego zespołu? –„Każdy z zawodników ma swoje wytłumaczenie. Sytuacja pogodowa nam nie sprzyjała. Wiadomo, że silniki zupełnie inaczej pracują w różnych temperaturach. Ogumienie ma również znaczenie. Generalnie myślę, że pogoda była głównym czynnikiem, który spowodował, że wszyscy zawodnicy nie jechali. Byli trochę pogubieni i podejmowali pewne błędne decyzje dotyczące ustawień” – tłumaczy Pani Ilona i zapewnia, że wnioski zostały wyciągnięte.

Powyższa argumentacja byłaby słuszna, gdyby była mowa o młodych, niedoświadczonych zawodnikach. Takimi nie można nazwać zawodników Apatora. Są to zawodowcy mający poważne kontrakty. Czy nie jest to więc zbyt proste usprawiedliwienie? Jak odpowiada Pani Termińska należy popatrzeć na następny mecz. Twierdzi, że drużynę się buduje i cały czas motywuje. „To nie są zawodnicy, którzy nie potrafią jeździć. Coś się zadziało. Taki element, który powodował, że byli daleko w tyle”.

Reklamy

Jak wszyscy dobrze wiemy, starty rosyjskich żużlowców stanęły pod znakiem zapytania. Toruński zespół musiał przygotować się do zawodów w okrojonym składzie, bez Emila Sayfutdinova. Brak kluczowego zawodnika znacznie osłabia moc drużyny. Jaki w takim razie jest cel Apatora Toruń na sezon 2022?

„Najpierw trzeba się dostać do fazy play-off. Później będziemy patrzeć i obserwować. Myślę, że z meczu na mecz będzie zupełnie inna ocena i będzie można wyważyć, jaka jest moc naszej drużyny. Brak Emila mocno w nas uderzył. Zupełnie inne cele. Zupełnie inaczej budowaliśmy drużynę przed sezonem” – przyznaje Prezes. –„Żużel jest nieprzewidywalny. Wyniki są zaskakujące. Niektórzy zawodnicy mogą okazać się talentami sezonu. Każdy ma swoją ścieżkę dojścia do celu, my również mamy taką wyznaczoną. Małymi krokami do przodu, ale do przodu”.

Tym, którzy nie mają w swoim składzie rosyjskich żużlowców, łatwo powiedzieć, że decyzja o zawieszeniu była słuszna. Co na ten temat uważa Prezes toruńskiej drużyny? „W przypadku Emila – Emil ma podwójne obywatelstwo. Jest również Polakiem i Polakiem się czuję. Ponad połowę życia tu spędził. Ma tu żonę, dziecko. Takie potraktowanie wszystkich równo. Każdy z nas inaczej okazuje swoje emocje. Niestety, niektórzy zawodnicy pochodzenia rosyjskiego zrobili bardzo złą „robotę” swoim współtowarzyszom.

Początkowa „nagonka”, która pojawiła się w mediach, również nie przysłużyła się naszemu sportowi. Powstała taka sytuacja, która nie powinna mieć miejsca w sporcie, kiedy wyklucza się zawodników tej klasy. Sytuacja geopolityczna jest taka a nie inna i trzeba w określonych warunkach reagować. Liczę na to, że wszystko się szybko zakończy i zawodnicy będą mogli powrócić na tor. Federacja żużlowa jest jedyną federacją, która zawiesiła zawodników z rosyjskimi paszportami ”.

Czy w takiej sytuacji można się czuć oszukanym? –„Ciężko powiedzieć oszukanym. Pewne rozczarowanie jest, ponieważ tworzy się pewną drużynę i zakres czynności, które powinny być wykonane. Nagle, z dnia na dzień, dowiadujemy się, że zostajemy bez jednego zawodnika, który był zakładany za jednego z liderów drużyny”.

Jest zawodnik, który jest w podobnej sytuacji co Emil Sayfutdinov. Gleb Czugunow – również ma polskie obywatelstwo i czuje się Polakiem. Nie został zawieszony, ponieważ wyrzekł się putinowskiej Rosji. Czy można to uznać za stosowny argument? „To nie jest argument. On jeździ dlatego, że miał lub ma polską żonę oraz dlatego, że występował w polskiej lidze jako swojej pierwszej”.


Padło pytanie, czy gdyby Sayfutdinov jasno zadeklarował się co do swojego obywatelstwa jako Polak, przeważyłoby to o braku zawieszenia. Pani Prezes odpowiada jasno: „Myślę, że to tak nie działa. Każdy ma swoje pochodzenie. Ciężko powiedzieć „teraz odcinam się od korzeni”. To są indywidualne sprawy. Ciężko oceniać z tej perspektywy. Albo określamy jedną miarą, albo mamy różne oceny i wyjątki w całej sytuacji”.


Od kilku dniu w Internecie krążą głośne informacje na temat scysji Gleba Czugunowa z toruńskimi kibicami. Czy w wyniku tej konfrontacji toruński klub zostanie obciążony karami? „Najpierw zobaczmy jak to faktycznie było i niech zapadną jakieś decyzje. Nie byłam na tym meczu. Widziałam kilka filmików. Ocena może być różna kto kogo prowokował. Z tego co wiem, jest ogólnokrajowa akcja kibiców, którzy z konkretnymi ideami wykrzykują pewne niecenzuralne hasła, które mogły kogoś poruszyć. W tym przypadku jednego z zawodników Betard Sparty. Na tę chwilę nie otrzymaliśmy żadnych informacji. Najpierw musi być rozpoznanie”.

Jak mówi Pani Ilona, oficjalne stanowisko klubu pozostaje na razie bez komentarza. Na pytanie czy Toruniowi grozi zamknięcie stadionu w wyniku nieporozumienia, pada odpowiedź: „Szybciej Sparcie Wrocław, ponieważ to oni nie zapanowali nad kibicami i emocjami zawodników. Zabezpieczenie stadionu było nie do końca poprawne”.

fot. Łukasz Wilk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi partnerzy