Dominik Kubera ponownie najlepszy w Memoriale Alfreda Smoczyka! Wyszarpał zwycięstwo w biegu dodatkowym

Autor: Krzysztof Choroszy
Dominik Kubera ponownie najlepszy w Memoriale Alfreda Smoczyka! Wyszarpał zwycięstwo w biegu dodatkowym
Za nami kolejne dni ze sportem żużlowym. Mimo to, iż pogoda nieco zepsuła się względem ostatnich dni, co nie pomaga przy organizacji zmagań, to w Lesznie odbył się Memoriał Alfreda Smoczyka. W nim po raz drugi z rzędu w tych zawodach triumfował wychowanek Fogo Unii Leszno. Losy zwycięstwa ważyły się jednak do samego końca.
W niedzielę na stadionie im. Alfreda Smoczyka nadszedł czas kolejnego upamiętnienia legendy polskiego żużla. Turniej ku pamięci tragicznie zmarłego żużlowca odbywał się już po raz 75. Na liście uczestników znaleźli się żużlowcy z kadry Fogo Unii Leszno, lecz również inni zawodnicy znani z polskich torów. Nie zabrakło tych, którzy najbliższy sezon spędzą w najlepszej żużlowej lidze świata. Sama impreza zapowiadała się emocjonująco.
Już początek zawodów przyniósł emocje. Kibice na Smoczyku mimo niesprzyjającej i niskiej temperatury mogli obserwować zmagania. Małą niespodzianką mogła być postawa Gleba Czugunowa i Nazara Parnitskyiego. Obaj żużlowcy byli bardzo szybcy i plasowali się w czołówce. Po dwóch seriach mieli na swoim koncie komplet punktów. W biegu trzecim doszło do groźnej sytuacji. Na tor upadł Mateusz Cierniak, lecz na szczęście Polak podniósł się i był zdolny do dalszej jazdy.
W kolejnych startach zarówno Czugunow jak i Parnitskyi potwierdzali swoją znakomitą dyspozycję i nadal plasowali się na pierwszych dwóch miejscach. Prawdziwą niespodzianką była jednak postawa Nicolaia Klindta. Duńczyk starał się dorównać dwóm rywalom, a po 12 biegach zawodów miał tyle samo „oczek”, co Dominik Kubera, jeden z kandydatów do wygranej. Wszystko wskazywało na to, że to, kto stanie na podium rozstrzygnie się w tej czwórce.
Sparta Wrocław deklasuje Stal Gorzów! Kowolik jak stary wyga, Lebiediew najlepszy wśród gości
Włókniarz bez błysku, Polonia Bydgoszcz skuteczna. Goście wygrywają w sparingu
Gorzej radzili sobie natomiast Mateusz Cierniak i Bartosz Smektała. Żużlowiec Orlen Oil Motoru Lublin po upadku przyjechał czwarty, a później dołożył do tego jeszcze defekt motocykla. Z kolei Smektała w trzech startach, za każdym razem dojechał do mety na czwartej pozycji. Smektała złą passę jednak przełamał w ostatnim swoim biegu. Udało się zrobić to również Cierniakowi, który w czwartym starcie przywiózł jedno „oczko”.
Sama walka o zwycięstwo robiła się coraz ciaśniejsza. Przed ostatnią serią startów Parnitskyi, Kubera i Klindt mieli po 10 punktów. Z kolei Czugunow, lider zawodów na tym etapie, miał tylko jeden punkt więcej. To oznaczało, że ostatnie biegi zadecydują o losach zwycięstwa, a także całego podium. Swoje gonitwy wygrywali zarówno Kubera jak i Klindt. Duński żużlowiec jechał bezpośrednio z Czugunowem i Parnitskyim. Ukrainiec do mety dojechał na drugim miejscu, a ostatni był znaturalizowany Polak.
Było więc jasne, że Nazar Parnistkyi zajmie najniższe stopnie podium. Dominik Kubera i Nicolai Klindt mieli jednak taką samą liczbę punktów, co oznaczało konieczność rozegrania biegu dodatkowego. W nim lepszy okazał się być wychowanek leszczyńskiego klubu startujący w barwach Orlen Oil Motoru Lublin i drugi rok z rzedurzędu triumfował w Memoriale Alfreda Smoczyka.
- Dominik Kubera 13+3 (3,2,2,3,3)
- Nicolai Klindt 13+2 (1,3,3,3,3)
- Nazar Parnitskyi 12 (3,3,3,1,2)
- Gleb Czugunow 11 (3,3,3,2,0)
- Janusz Kołodziej 9 (3,1,1,3,1)
- Kacper Woryna 9 (2,1,2,3,1)
- Josh Pickering 9 (1,2,2,2,2)
- Antoni Mencel 8 (0,2,2,1,3)
- Ben Cook 8 (0,3,1,2,2)
- Jaimon Lidsey 7 (1,2,1,0,3)
- Grzegorz Zengota 6 (2,0,3,0,1)
- Mads Hansen 5 (2,1,0,1,1)
- Kacper Mania 5 (2,1,0,2,0)
- Bartosz Smektała 2 (0,0,0,0,2)
- Jakub Miśkowiak 2 (1,0,1,d,0)
- Mateusz Cierniak 1 (w,0,d,1,0)
- Emil Konieczny
- Marcel Juskowiak



- Żużel. Pomoc Stanisława Chomskiego nie przyniosła skutków
- Żużel. Były mistrz świata wierzy w sukces beniaminka? „Możemy wprowadzić tutaj team spirit”
- Żużel. Paweł Przedpełski po debiucie w barwach Stali Rzeszów. Nowe doświadczenia dla Polaka
- Żużel. Historia, która wraca, jak bumerang „Nie chciałbym dostać w gębę za to, że zmieniłem barwy klubowe”
- Żużel. Triumfowali na inaugurację. Czy zdołają sprawić kolejną niespodziankę?