Triumf Polaków i prezent urodzinowy w jednym – Dominik Kubera o finale DME
Dzisiejsza wygrana w finale A Drużynowych Mistrzostw Europy w Gdańsku, to nie tylko duma polskich żużlowców i fanów czarnego sportu w naszym kraju. Jak się okazuje, to również idealny prezent urodzinowy jednego z naszych żużlowych reprezentantów – Dominika Kubery.
Dziś polska reprezentacja na żużlu zapewniła sobie miejsce w wielkim finale Drużynowych Mistrzostw Europy na Żużlu, który odbędzie się już za tydzień w niemieckim Stralsund. Na gdańskim owalu nasi żużlowcy zaprezentowali dziś kawałek naprawdę ładnego ścigania. Po zawodach specjalnie dla Best Speedway Tv, wypowiedział się jeden z ojców dzisiejszego sukcesu, a zarazem jubilat – Dominik Kubera.
Dwudziestocztero-już-letni żużlowiec, reprezentujący nasze ojczyste barwy w dzisiejszym finale Drużynowych Mistrzostw Europy, łącznie zdobył dziś dziesięć punktów, co za Szymonem Woźniakiem i Jarosławem Hampelem dało trzeci najlepszy wynik wśród naszych reprezentantów. Dominik Kubera zawody zakończył z trzema trójkami i jedną jedynką. Ten jeden gorszy wyścig nie popsuł jednak jego nastawienia i już do końca jechał wyśmienicie.
– Trudno, taki jest sport. Taki jest żużel. Nie zawsze jest kolorowo. Gdzieś może nie wyszedłem ze startu tak jak bym tego chciał i później gdzieś na trasie trochę brakowało, mimo że byłem bardzo szybki, no to trudno było coś zrobić, no i tyle.
Zawodnik lubelskich Koziołków zadowolony był również z przygotowania toru, który w Gdańsku nie raz potrafi pozostawiać sporo do życzenia. Wiemy bowiem, że wyraźnie dał on się we znaki, chociażby zawodnikom z Ostrowa Wielkopolskiego, podczas 1. rundy 1. Ligi Żużlowej. Jak jednak potwierdził nam Dominik Kubera na zawody DME, gdański owal przygotowany został wręcz wzorowo.
– Był bardzo fajnie przygotowany, bezpiecznie, twardo. Myślę, że kibice mogli oglądać dobre zawody, jak na tor w Gdańsku.
Polska reprezentacja pomimo tego, że zwycięska, jeszcze po zakończeniu zawodów analizowała przede wszystkim kwestie startów spod taśmy. Dominik Kubera potwierdził, iż tego dnia, był to również główny temat w trakcie rozgrywanych Drużynowych Mistrzostw Europy. Jak bowiem wiadomo, każdy tor ma swoją specyfikę i wymaga odmiennego podejścia. Tak więc w Gdańsku, dziś kluczową rolę odgrywały właśnie starty.
– Rozmawialiśmy, bo też jakby w trakcie zawodów ciągle rozmawialiśmy, bo start był kluczowy. Trudno się wyprzedza na torze w Gdańsku, dlatego musieliśmy mocno być skupieni na starcie. Dlatego też nawet w przerwach jak rozmawialiśmy, to głównie rozmawialiśmy na temat startu i tego co jeszcze można by było zrobić żeby było lepiej.
Jutro reprezentanta Motoru Lublin już jutro czekają kolejne starty. Tym razem w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Lubelskie Koziołki odwiedzą bowiem Lwy z Częstochowy. Spotkanie Drużynowych Mistrzów Polski z Wicemistrzami zapowiada się na jedno z bardziej emocjonujących w tejże kolejce. Młody żużlowiec ma jednak proste założenia w kwestii tego spotkania i może to dobrze, bo jak powszechnie wiadomo nadmierne analizowanie i nastawianie się nie zawsze przynosi dobre efekty.
– Tak naprawdę, nie wiem. Zobaczymy jak zajedziemy do Częstochowy, co zastaniemy. Przygotujemy się do meczu, chłopaki pojadą próbę toru, więc jakieś wnioski będziemy musieli wyciągnąć i odjechać kolejne dobre zawody.
Dominik Kubera będzie miał przed tym spotkaniem czas na chwilę wytchnienia, przygotowanie sprzętu i odrobinę przemyśleń. Jednakże nie wszyscy zawodnicy podzielają jego szczęście. Wynika to z faktu przełożenia Finału B DME na jutrzejszy poranek, co bez wątpienia dla niektórych reprezentantów, wszystkich szczebli polskiego żużla, może okazać się sporym utrudnieniem.
MAGAZYN BEST SPEEDWAY TV ONLINE!
- Francis Gusts i Oskar Fajfer z kontuzjami?
- Liga szwedzka na żużlu. Maksym(alny) Drabik, urazy Gustsa i Fajfera [RELACJA]
- 19 lat temu zmarł Rafał Kurmański…
- Żużel. Kapitalne ściganie we Wrocławiu i Częstochowie! Za nami 7 runda U24 Ekstraligi [RELACJA]
- Żużel. Trener po meczu Stal – Unia: Trzeba szybko wyciągać wnioski