Co z tymi Anlasami ? Po meczu eWinner Apator Toruń z Betard Spartą Wrocław opony pod lupe!
O tym, że w trakcie piątkowego meczu eWinner Apator Toruń z Betard Spartą Wrocław opony zawodników miały zostać sprawdzone, wiedzieliśmy już wcześniej. Część działaczy dalej uważa, iż w PGE wrócił problem z zeszłorocznym tureckim producentem Anlas. Przed rozpoczęciem spotkania w wywiadzie dla Eleven Sports na pytanie o to, czy dzisiaj wszystkie opony są homologowane Dariusz Śledź odpowiedział krótko „Zawsze są homologowane, zawsze są sprawdzane, więc dzisiaj jest tak samo„.
Do testów gum jednak doszło, co zdradza Przemysław Termiński, właściciel toruńskiego klubu „Mam informację od prezesa Speedway Ekstraligi Wojciecha Stępniewskiego, że wszystkie opony używane podczas dzisiejszego meczu w Toruniu zostały wzięte do testowania. Wszystkie mają być zbadane w laboratorium.”.
Dla niego prędkości jakie uzyskują zawodnicy z Wrocławia są jednak niesamowite a zarazem niewiarygodne ” Albo są w takiej mocy albo tam jest jakaś dwuznaczność „.
Za porażkę jaką odnieśli torunianie na Motoarenie, właściciel nie obarcza opon, jego zdaniem Sparta była szybsza „Nie zwalam absolutnie winy za porażkę na opony. Byli po prostu szybsi. Kto naszym zabroni mieć takie opony? Jak są homologowane, to też mogli na nich jechać„.
Oglądając mecz można było zauważyć, iż zawodnicy z Wrocławia nie byli faworytami od razu od startu, swoją przewagę zdecydowanie budowali na dystansie. Biorąc pod uwagę, że oba zespoły jadą na silnikach od Ryszarda Kowalskiego, to przewagę jaką zyskuje team Darka Śledzia budzi w środowisku pewne obawy, że albo mają swój sezon albo coś jest na rzeczy „Trudno czasami zrozumieć, jak na odległości 80 metrów, można uzyskać 15 metrów przewagi. My jeździmy na silnikach od Ryszarda Kowalskiego, oni jeżdżą na sprzęcie od tego samego tunera. Są jakieś przyczyny tego, że są tak szybcy. Albo są tak piekielnie dobrzy i tak idealnie spasowani albo jest jakaś dwuznaczność. O nic nie oskarżam. Może to jest po prostu ich rok i są tak świetni. Zobaczymy, co pokażą te badania opon ” tłumaczy Termiński.
Wątpliwą sprawą dla władz polskiego żużla jest to, że w tracie kontroli jakie odbywają się podczas meczów pokazywane są inne gumy niż te na których faktycznie jadą żużlowcy. Przeciwnicy dokładnie obserwują siebie wzajemnie i na pewno do sędziego zostałoby zgłoszone oszustwo, jakby to takiego doszło.
Na wynik testów poczekamy a wtedy dowiemy się, czy klub z Wrocławia ma tak świetny sezon i spasowanie do różnych torów, czy jednak Przemysław Termiński miał nosa względem zgłoszenia kontroli opon.
fot. Natalia Gotter
- „Wygraliśmy sprawę w sądzie” – gorzowski radny apeluje do władz Motoru o wypłacenie pieniędzy
- Daniel King zwycięża na wyspach
- Żużlowa niedziela. Gwiazdy w Kryterium Asów, sparing Włókniarza i memoriał w Lesznie
- Janowski – Staram się bezpiecznie startować i spokojnie wejść w sezon. Nie czas, abym jeszcze wygrywał
- Anders Thomsen o obozie, skoku na skoczni i formie na sezon 2023