Bartłomiej Kowalski fantastycznie rozpoczął rywalizację w IMP „Ja się czuję wspaniale”

Autor: Edyta Wojdeł
Bartłomiej Kowalski fantastycznie rozpoczął rywalizację w IMP „Ja się czuję wspaniale”
W sporcie podobnie jak w całym życiu wystarczy czasem po prostu wykorzystać daną nam szansę. Nie ulega wątpliwości, iż doskonałym przykładem realizacji tegoż założenia, podczas pierwszego Finału Indywidualnych Mistrzostw Polski na Żużlu, okazał się najmłodszy uczestnik tegorocznych zmagań – Bartłomiej Kowalski.
Dostać szansę, to jedno, ale wykorzystać ją na tyle efektywnie by znaleźć się na podium 1. Finału IMP, to prawdziwa sztuka, której dokonał, zaledwie 22-letni żużlowiec Betard Sparty Wrocław. Bartłomiej Kowalski, który po ostatnim biegu zasadniczym odjechał honorowe okrążenie pożegnalne, stanął następnie przed wyjątkową szansą. Znalazł się on bowiem pośród czterech zawodników, którzy zakończyli fazę zasadniczą zawodów z dziewięcioma punktami. Ponadto, wśród tej czwórki był jednym z trzech posiadaczy największej ilości zwycięstw w poszczególnych biegach.
Finalnie po uwzględnieniu rankingu Indywidualnych Mistrzostw Polski Kowalski otrzymał miejsce w biegu ostatniej szansy. Wraz z kolegą z wrocławskiej drużyny, Maciejem Janowskim, wykorzystał ją w stu procentach i zameldował się w wielkim finale, co samo w sobie było już nie lada osiągnięciem, jak na „pierwsze kroki” w IMP. Nie dziwi zatem szczera radość młodego żużlowca, który po ostatnim starciu zajął zaszczytne trzecie miejsce na podium.
– Ja się czuję wspaniale, bo jadąc tu, cały czas uspokajałem głowę, żeby po prostu w tej przesuper stawce zdobywać doświadczenie w każdym biegu, a że ten luz chyba pozwolił na to, że mogłem z nimi walczyć i były biegi dzisiaj u mnie, które tak jakby wszystko przekreślały, ale później znowu były biegi po prostu wspaniałe dla mnie i to mi dało finał i mogłem powalczyć.
Stawanie w szranki z najlepszymi, polskimi, żużlowymi rajderami, to z całą pewnością nie lada wyzwanie. W szczególności dla kogoś, kto zaledwie sezon wcześniej występował jako junior i w głównej mierze uczestniczył w zmaganiach przeznaczonych dla żużlowej młodzieży. Jednakże, jak podkreślił Bartłomiej Kowalski, bardzo istotnym elementem budującym odpowiednie nastawienie do zmagań tej rangi, okazały się wcześniejsze możliwości występowania w prestiżowych seniorskich zmaganiach.
– Jak miałem nie raz, właśnie jako junior, okazję jechać w takich prestiżowych imprezach, to było dla mnie wtedy stresujące, a dzisiaj już chyba dorosłem do tego, żeby podejść na luzie i chyba uświadomiłem sobie, że mogę z takich imprez, z każdego biegu, wyciągać dużo do przodu i chyba właśnie to mi dzisiaj pomogło.
Chociaż czas płynie nieubłaganie i okres juniorskich występów przemija dość szybko, to nie zawsze przecież, wraz z wiekiem, tak sprawnemu dojrzewaniu podlega również mentalność. Młody debiutant cyklu Indywidualnych Mistrzostw Polski na Żużlu, czuje jednak różnicę. Pomimo iż skromnie, nie ustawia się jeszcze całkowicie na równi z polskimi, żużlowymi tuzami, to w „dorosłym” żużlu powoli buduje własną pozycję.
– Tak, mogę tak powiedzieć, może nie w pełni, ale na pewno doroślejszym niż w poprzednich latach.

Bycie żużlowym młodzieżowcem niesie ze sobą nie jedną zaletę. Jest bez wątpienia znacznie więcej czasu na naukę, popełnianie błędów i wyciąganie wniosków, a co najbardziej istotne można liczyć na jakże cenne wsparcie bardziej doświadczonych zawodników. Jak zdradził nam Bartłomiej Kowalski, wejście w wiek seniorski, nie odcina wsparcia całkowicie, jednakże podczas indywidualnych występów znacznie je rewiduje.
– Jak jedziemy drużynowe zawody, to jak najbardziej, od każdego z kolegów mogę liczyć na pomoc. A takie imprezy i w sumie dzisiaj też mi to pokazało, że tutaj każdy się ściga o swoje punkty i raczej nie przeszkadza, ale każdy raczej patrzy do swojego motocykla, sam spostrzega tor i raczej cenne wskazówki każdy zachowuje dla siebie.
Przed świeżo upieczonym zawodnikiem na pozycji U24 w drużynie Betard Sparty Wrocław, bez wątpienia jeszcze długa i obfita w zbieranie różnorodnych żużlowych doświadczeń droga w karierze seniorskiej. Pokazały to bez wątpienia tegoroczne występy Bartka we wrocławskim zespole. Chociaż na domowym owalu czuje się on równie swobodnie, jak za czasów spod numerów 14-go i 15-go, to występy wyjazdowe pozostawiają jeszcze sporo do życzenia. Jak trafnie podkreślił, niekiedy ciężko jest znaleźć przyczynę tego, co utrudnia punktowanie. Grunt jednak to działanie i podejmowanie możliwie jak największych starań, a pierwsze efekty nieustającej pracy, Bartłomiej Kowalski zaprezentował podczas ostatniego spotkania w Grudziądzu, w którym to, po raz pierwszy w tym sezonie odnotował konkretny wynik.
– Też nad tym pracuję, bo to jest mój pierwszy rok jako senior właśnie, jako ten U24 i już cieszę się, bo wczoraj już zaświeciło się dla mnie trochę światełko w tunelu, bo tam kilka punktów udało się dowieźć, a tak to wszystkie poprzednie mecze wyjazdowe były dla mnie dramatyczne i na pewno cały czas nad tym pracuję, żeby znaleźć ten powód, bo do tej pory go nie znałem. Wczoraj właśnie coś się zaświeciło i będę pracował, żeby tych punktów było co raz więcej.
Drużynowo, czy indywidualnie, gdy tylko pojawiają się efekty podejmowanych starań, nie ulega wątpliwości, że rośnie motywacja do działania, a wraz z nią chęć do rywalizowania o co raz większe cele, i to z coraz mocniejszym przekonaniem. Bartłomiej Kowalski, zagłębiając się w świat „dorosłego” żużla, z pewnością wie już doskonale, że pod jednym względem, sfery młodzieżowa i seniorska nie różnią się niczym. Zasada jest bowiem prosta – jeśli chcesz, to działasz, a jeśli działasz, to możesz.
– Dokładnie. Właśnie dzisiejszy dzień mi w tym momencie to pokazał, że nie ma co lekceważyć żadnego z biegów, tylko po prostu walczyć do końca i jest to możliwe.
O tym czy młody rajder Betard Sparty Wrocław zdoła jeszcze bardziej „namieszać” w klasyfikacji generalnej tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Polski na Żużlu przekonamy się podczas pozostałych dwóch finałów, które odbędą się w Bydgoszczy (27.07) i Lublinie (10.08).


MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Liga angielska. Świetny Jack Holder prowadzi swoją drużynę do wygranej! [RELACJA]
- Liga angielska. Tęgie lanie w lidze angielskiej! Fatalny Musielak, bardzo dobry Doyle! Ipswich Witches 60-30 Birmingham Brummies
- Woffinden wróci na Stadion Olimpijski już w tę niedzielę? Są na to wielkie szanse!
- Żużel w tv. Transmisje, streamy i inne relacje żużlowe. Gdzie oglądać żużel?
- Mecz PGE Ekstraligi przełożony! Znamy nową datę