Żużel. Zarzucają mu celowe upadki. Nie zamierza się więcej tłumaczyć

Spis treści
Żużel. Zarzucają mu celowe upadki. Nie zamierza się więcej tłumaczyć
Celowe upadki – to wyrażenie przez wielu zaklasyfikowane zostałoby jako oksymoron. Jak można chcieć celowo się przewrócić, w dodatku kiedy mowa o jeździe na motocyklu bez hamulców z prędkością ponad 100 km/h. A jednak taka dyskusja w środowisku się toczy. Jednym z jej głównych bohaterów stał się w minionym sezonie Szymon Woźniak.
Tłumaczenie upadku na motocyklu żużlowym
Zawodnik ebut.pl Stali Gorzów zaliczył w sezonie 2023 kilka upadków po atakach zawodnika próbującego wyprzedzić go od wewnętrznej. 30-latek wyjaśnił więc w podcaście Jacka Dreczki, „Mówi się żużel”, jak takie uderzenie deflektorem w jego przednie koło działa w praktyce.
– Jak deflektor wpada w Twoje przednie koło w złym momencie i to przednie koło tak naprawdę to działa jakbyś zahamował przednim hamulcem, a jak tylne koło jest bardzo rozpędzone na wejściu w łuk, zaczynasz wchodzić w uślizg, a coś ci zahamuje przednim kołem, to jest normalne, że tył zaczyna chcieć wyprzedzić przód – mówi doświadczony żużlowiec.
Szymon Woźniak nie zamierza się już tłumaczyć
Już nie raz wychowanek Polonii Bydgoszcz odpowiadał na niewygodne pytania dziennikarzy, którzy sami mieli wątpliwości, co do jego zachowania w walce z innymi żużlowcami. W mocnych słowach atakowała go również spora grupa kibiców na różnych portalach społecznościowych. Żużlowiec uważa, że próbował już wytłumaczyć temat na wszystkie możliwe sposoby i nie zamierza za bardzo się powtarzać w przyszłości.
– Nie da się tego tematu opowiedzieć z mojej strony w taki sposób, żeby wszystkim wyjaśnić w dobry sposób i żeby każdy był zadowolony. […] Ktoś mnie prosi, żebym ja się tłumaczył z czegoś, z czego nie chcę się tłumaczyć, nie czuję takiej potrzeby, a im więcej na ten temat rozmawiamy, tym gorzej, bo ten temat jest podgrzewany – mówi Szymon Woźniak.
Sędziowie powinni działać lepiej?
Żużel to sport kontaktowy i w przypadku upadku jednego z zawodników sędziowie są zmuszeni do wskazania głównego winowajcy przerwania wyścigu. Woźniak nawołuje więc do wzięcia większej odpowiedzialności przez arbitrów i najlepiej do stworzenia jednego wzorca oceny wszelkich tego typu sytuacji. Ten pomysł jednak jest nie do zrealizowania – sytuacje na torze są różne i nie można stwierdzić, że za każdym razem w przypadkach uderzenia deflektorem w przednie koło, musi być wykluczany zawodnik atakujący. Choć zawodnik Stali argumentował również, że nikt nie chciałby się celowo wywracać przy takiej prędkości, nie wszyscy zgodzą się z taką tezą – zwłaszcza jeśli na szali jest zwycięstwo w meczu.
– Usystematyzujmy to regulaminowo. To sędziowie powinni wziąć odpowiedzialność na siebie w sytuacjach spornych – czy ktoś kogoś faulował, czy nie. A nie zawodnik, który albo się położy, bo został sfaulowany, albo jego drużyna straci wynik, on straci punkty i pieniądze pomimo tego, że nie zrobił nic złego. I to sędzia jest od tego, żeby podejmować decyzje, a nie zawodnik, żeby temu sędziemu podjęcie tej decyzji ułatwiać tym upadkiem, bo to jest bardzo niedobre – słyszymy w „Mówi się żużel”.
Zapraszamy do przesłuchania całego podcastu „Mówi się żużel” na platformach streamingowych oraz na YouTube.


MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Walasek nie składa broni – „Dalej chce się przygotowywać”
- Duńczyk jednym z bohaterów Pres Toruń „Wynik mówi sam za siebie”
- DMPJ. Wilki Krosno na czele! Za nimi Motor oraz Polonia
- Zengota liczy na komplet widzów w niedzielę! „Chcę, żebyśmy wypełnili stadion po brzegi jak za najlepszych lat”
- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]