Żużel. Stanisław Chomski o Ekstralidze U24: „Trzeba stworzyć jakiś system rywalizacji”
Autor: Piotr Ziomek
Żużel. Stanisław Chomski o Ekstralidze U24: „Trzeba stworzyć jakiś system rywalizacji”
Ekstraliga U24 to temat rzeka. Jedni mówią, że to tylko kolejne niepotrzebne rozgrywki. Inni zauważają, że jest to duża szansa na rozwój żużla poza Polską. Jak jest naprawdę? Ekstraliga U24 zadebiutowała w sezonie 2022, więc od tego czasu minęły praktycznie trzy lata. Bardzo często w mediach pojawia się jednak dyskusja, czy ma to sens? Czy nie jest to zbyt droga inwestycja? Głos w tym temacie zabrał były trener ebut.pl Stali Gorzów, Stanisław Chomski:
„Żeby ocenić Ekstraligę U24 potrzeba trochę czasu. Pierwszy sezon 2022 był trochę eksperymentalny, bo niektóre kluby podeszły do tego wyłącznie z myślą, żeby to odjechać. Jeżeli w coś się inwestuje, a szkolenie kosztuje, to czy ktoś zajmuje pierwsze, czy ostatnie miejsce, to ma znaczenie. Ekstraliga zafundowała dość sporą pulę nagród, bo aż 500 tysięcy dla finalistów, zatem jest to jakaś rekompensata.” Powiedział Chomski w rozmowie z ekstraliga.pl
Warto zwrócić uwagę na to, że w Ekstralidze U24 faktycznie pojawiają się diamenty, które są wyławiane przez kluby z niższych lig w naszym kraju. Oczywiście ten medal ma też drugą stronę, ponieważ dla niektórych zawodników jest to sposób na reaktywację upadającej kariery:
„U nas w Gorzowie traktowaliśmy to też jako „przegląd kadr” i porównanie naszych juniorów z zawodnikami zagranicznymi. Takie nazwiska jak Pollestad, Bednar, Nagel czy Salonen w ogóle by się nie pojawiły w świadomości kibiców gdyby nie Ekstraliga U24. Niektórzy nawet dostali angaż już po pierwszym roku startów, jak np. wspomniany Timi Salonen, który poszedł do Rzeszowa. Co prawda słuch o nim zaginął, ale nie ze względu, że był słabym zawodnikiem, ale bardziej ze względu natury osobistej i pokusom ku pewnym słabościom. Popatrzmy na innych zawodników. Pojawił się Nazar Parnicki, Mikkel Andersen czy taki Antti Vuolas. Tych przykładów jest wiele, tylko na wszystko potrzeba cierpliwości. My byśmy chcieli, żeby Ekstraliga U24 nam produkowała zawodników jeżdżących w PGE Ekstralidze na już, ale na to potrzeba czasu, bo to są przede wszystkim młodzi zawodnicy.” Powiedział 67-latek.
Jednym z głównych argumentów przeciwników Ekstraligi U24, są oczywiście pieniądze. W kuluarach mówi się, że prezesi narzekają na to, jakie sumy muszą wyłożyć na złożenie drużyny. Warto postawić sobie jednak pytanie, jak nie u nas, to gdzie?
„To mimo wszystko dość kosztowne przedsięwzięcie, ale popatrzmy: gdzie ci zawodnicy mają jeździć? U nas zawodnicy mają bardzo dobrą opiekę sprzętową i personalną, a w konfrontacji z żużlowcami z zagranicy, którzy nie raz są samoukami i czasami, to zderzenie jest niekorzystne dla naszych. Wydaję mi się, że możliwość rywalizacji w Ekstralidze U24 jest też dobrą szkołą dla polskich zawodników, bo ci słabsi młodzieżowcy jeżdżą wyłącznie w rozgrywkach DMPJ, ci lepsi w Ekstralidze U24, a najlepsi nawet w lidze.” Mówi były szkoleniowiec.
Ekstraliga U24 nie jest systemem bez wad, ale obecnie może być ciężko wymyślić coś lepszego, lub po prostu bardziej skutecznego, jeśli chodzi o rozwój młodych żużlowców. Trzeba też powiedzieć, że kluby otrzymują pieniądze na starty w tej lidze. Jest to kwota opiewająca na półtora miliona złotych, które mają być przeznaczone właśnie na drużynę w Ekstralidze U24. Możemy się tylko domyślać, w jaki sposób prezesi faktycznie wydają te pieniądze.
- Kiedy ROW Rybnik był w PGE Ekstralidze? Powrót po 5 latach!
- Żużel. Będzie remont stadionu w Gdańsku! Miasto ogłasza przetarg
- Speedway Grand Prix 4 awansowane do rangi mistrzowskiej. Ważne informacje od organizatorów
- Kiedy rusza PGE Ekstraliga 2025? Niedługo poznamy odpowiedź!
- Polonia Bydgoszcz przedstawiła kapitana! Poprowadzi klub do awansu?