Żużel. Preferencje torowe młodzieżowca FOGO Unii Leszno
Autor: Edyta Wojdeł
Żużel. Preferencje torowe młodzieżowca FOGO Unii Leszno
Nie ulega wątpliwości, że żużel, to sport którego efektowność zależna jest od wielu czynników, nie tylko zawodników samych w sobie. Jednym z tych istotnych elementów jest z pewnością tor, na którym ścigają się żużlowcy. Wszyscy sympatycy i znawcy czarnego sportu wiedzą bowiem, że bez odpowiednich warunków torowych nie ma widowiska, którego zawsze bardzo się oczekuje. Każdy z żużlowych owali ma swoich sympatyków i antypatów, a każdy zawodnik, niezależnie od wieku ma określone preferencje związane z miejscami, w których przychodzi mu się ścigać.
Bez odpowiednio przygotowanego toru, żużel nie ma racji bytu. Nie raz byliśmy świadkami monotonnych, pozbawionych jakiejkolwiek walki wyścigów, które od mety do startu nie są w stanie budzić specjalnych emocji. Różnorodność żużlowych owali jest dość spora i każdy przedstawiciel czarnego sportu posiada swoje własne preferencje definiujące to gdzie jego efektywność jest większa bądź mniejsza. Mówimy tu oczywiście o takich cechach jak geometria, techniczność, kąt nachylenia czy też nawet długość poszczególnych torów.
W żużlowym świecie, każdy tor charakteryzuje się innymi cechami. Oczywiście są owale podobne do siebie pod pewnymi względami, ale wobec znacznej części można śmiało mówić o dużym zróżnicowaniu. Temat różnorodności torów, a co za tym idzie rozmaitości związanych z wyścigami przygotowań najlepiej wiedzą reprezentanci czarnego sportu. Nie zależnie od wieku i doświadczenia, każdy żużlowiec posiada swoje określone preferencje. W przypadku młodzieżowca FOGO Unii Leszno, Damiana Ratajczaka, to które owale odpowiadają mu bardziej, bądź mniej, jest w jego opinii, widoczne przede wszystkim w osiąganych na danym torze wynikach.
– Gdzieś ten ulubiony, to myślę, obydwa te tory, które powiem, no to patrząc na moje wyniki w Ekstralidze, to na pewno to się pokryje. Zaczynając od tego ulubionego, no to będzie tor w Gorzowie, więc no myślę, że tam też moje wyniki pokazują, to że gdzieś dobrze się czuję na tym gorzowskim owalu. No a ten, na którym gdzieś najgorzej idzie, no to jest na pewno tor w Grudziądzu i chciałbym to zmienić w tym sezonie.
Tor techniczny, trudny, często pozbawiony ekscytujących mijanek. To nieliczne z cech charakteryzujących najkrótszy, polski, ekstraligowy owal. Zarówno wśród fanów czarnego sportu, jak i samych zawodników, bez wątpienia nie ma bardzo wielu sympatyków ścigania w Gorzowie. Żużel to jednak sport przewrotny pod każdym względem, a co za tym idzie, również pod względem preferencji samych jego reprezentantów. Chociaż gro żużlowców nie sympatyzuje zbytnio z gorzowskim owalem, to w opinii Damiana Ratajczaka, tor ten, nie jest wcale tak problematyczny dla ekstraligowych zawodników. 18-latek sam bardzo chwali sobie przede wszystkim ukształtowanie gorzowskiej, żużlowej elipsy.
– Na pewno ta geometria tego toru gdzieś mi od początku leży. Ale patrząc na zawody, czy to nawet juniorskie, czy to ekstraligowe, to myślę, że nie ma zawodników, którzy mają z nim problem.
Zdaniem młodego jeszcze reprezentanta leszczyńskich Byków poziom ekstraligowych rozgrywek wyklucza możliwość sugerowania się torowymi preferencjami, w kontekście posiadania przewagi nad innymi zawodnikami. Preferencje, preferencjami, ale najwyższy poziom żużlowych zmagań niesie za sobą określone standardy, do których dobry żużlowiec musi się po prostu jak najlepiej dopasować, a konkurencja o bytność w PGE Ekstralidze jest bez wątpienia niemała.
– Na pewno Ekstraliga, to już jest taki poziom, że nie znajdzie się tam gdzieś zawodnik, który ma problem z gorzowskim owalem. Więc myślę, że to też tak nie można patrzeć, że jedziesz na Ekstraligę i lubisz ten tor, no to tam ktoś sobie z nim nie poradzi, to nie na tym poziomie.
Żużel w kontekście torowym, to przede wszystkim umiejętność dopasowania swoich maszyn do określonych warunków. Umiejętność, która pozwoli na osiągnięcie najbardziej satysfakcjonujących rezultatów i pokazanie się z jak najlepszej strony. Nic więc zaskakującego w tym, że żużlowcy najbardziej cenią sobie te tory, z którymi są w stanie się dobrze i szybko zharmonizować. Wszyscy doskonale wiem, że nawet ten sam owal, w zależności od warunków atmosferycznych oraz przygotowania przed danym spotkaniem potrafi sprawić niejednokrotnie niespodziankę. Jednakże posiadanie dobrych ustawień na konkretny tor, sekwencji, które najczęściej sprawdzają się w danym miejscu podczas ścigania, jest bez wątpienia nie lada ułatwieniem i często pozwala na spokojniejsze podejście do określonych zmagań.
Z ustawieniami bywa jednak różnie. Czasem korzysta się z notatek, czasem po prostu trafia się z nimi za pierwszym, czy drugim razem i sprawdzają się one w danej lokalizacji prawie zawsze. Ta druga kwestia, to atut, który, na domowym owalu gorzowskiej Stali, wykorzystuje właśnie Damian Ratajczak, zarówno podczas rozgrywek PGE Ekstraligi, jak i różnorodnych zawodów juniorskich.
– Po prostu gdzieś leży mi ten tor, gdzieś ustawienia mamy tam. Zazwyczaj jak pojedziemy na zawody, no to gdzieś tam w ciemno, z różnych już doświadczeń, zapisek w zeszycie, zakładamy przełożenia i zazwyczaj one zdają egzamin i to też jest na pewno kluczowe i ważne. To dopasowanie tego sprzętu i tak jak wspomniałem gdzieś ta geometria tego toru mi leży.
Bez wątpienia nie ma nic lepszego, niż „zaprzyjaźnienie” się z danym torem już od pierwszych startów. Wiadomo bowiem, że im wcześniej, w danym miejscu osiąga się dobre wyniki, tym żużlowiec czuje się bardzie zmotywowany i łatwiej jest mu przygotowywać się na mecze w preferowanej lokalizacji. Taki bodziec warto zatem wykorzystywać, o czym doskonale wie młody reprezentant FOGO Unii Leszno.
– Od początku gdy tam przyjechałem, pamiętam chyba na dwieście pięćdziesiątki, to dobrze się czułem na tym torze, lubię tam jeździć, więc no tak jakoś już jest.
CAŁA ROZMOWA Z DAMIANEM RATAJCZAKIEM NA KANALE Best Speedway Tv na YouTube!
- Leon Madsen jasno o swoim transferze „Zawsze chciałem jeździć dla Falubazu”
- Żużel. Tak minął nam transferowy tydzień: Koniec sagi z Miśkowiakiem, Kurtz we Wrocławiu!
- Kolejarz Opole ogłasza następny powrót! Coraz bliżej zamknięcia składu
- Żużel. Oskar Hurysz o rzeczach do poprawy i współpracy z trenerem
- Żużel. Staszewski ostro o wypowiedzi Chugunova! „Za chwilę on nie będzie miał gdzie jeździć”