Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV

Żużel. Pawliczek skomentował pamiętny upadek z finału Złotego Kasku z 1999 roku

Żużel
Fot. Michał Szmyd/Speedway Canvas

Autor: Paweł Płóciniak

Żużel. Pawliczek skomentował pamiętny upadek z finału Złotego Kasku z 1999 roku

Adam Pawliczek to wychowanek rybnickiego klubu, licencję zdobył w 1982 roku. Barwy „Rekinów” reprezentował przez większą część kariery. Ścigał się również przez dwa sezony w GKM-ie Grudziądz, a także przez 6 lat w Kolejarzu Opole. Pawliczek jest srebrnym medalistą młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski z Tarnowa z 1984 roku. Kilkukrotnie w swojej karierze notował średnią powyżej dwóch punktów na bieg, głównie zdarzało się to w 2. lidze żużlowej, wówczas na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce.

Wychowanek zespołu z Rybnika brał udział w bardzo groźnym upadku podczas złotego kasku we Wrocławiu w 1999 roku. Pawliczek, Gollob i Protasiewicz ta trójka zanotowała upadek, a Gollob najpierw uderzył w bandę, wówczas jeszcze nie było band dmuchanych i wyleciał za nią, uderzając w słupek. Pomimo poważnych obrażeń zdecydował się wziąć udział w finałowej rundzie Grand Prix w Vojens, gdzie walczył o pierwszy tytuł w karierze.

Ostatecznie mu się to nie udało i musiał czekać jeszcze 11 lat na zdobycie złotego medalu. Gollob jak i Protasiewicz na skutek upadku wtedy nie mogli wystartować w zawodach ligowych dla drużyny z Bydgoszczy, przez co Polonia przegrała rewanż z Wrocławiem na domowym torze i straciła szansę na obronę tytułu, pomimo wcześniejszego zwycięstwa w rundzie zasadniczej.

W rozmowie z Jackiem Dreczką w ramach podcastu „Mówi się żużel” Adam Pawliczek wypowiedział się o tym wypadku, który miał fatalne skutki dla Golloba jak i całej Polonii Bydgoszcz.

Z pierwszego jechał Grzegorz Rempała, ja bodajże z drugiego, z trzeciego Tomek (Gollob – dop. red.) i z czwartego „Protas”. Kto zna się na żużlu i zobaczy, jak to się działo, to tak jak po prostu zawsze się dzieje w różnego rodzaju biegach żużlowych, jeden dotknie drugiego, czy zahaczy o koło i takie rzeczy się zdarzają. Ja też wtedy leżałem, ale najbardziej ucierpiał Tomek. Nie wiem, czy on ma to mi za złe, czy to moja wina, ja uważam, że nie moja, bo to była sprawa domina, że to się tak działo. Stało się, jak się stało, po prostu brałem w tym biegu udział i tak się dzieje w sporcie.

Żużel
Fot. Facebook Tomasz Gollob
Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *