Żużel. Niemiec pierwszy raz od upadku we Francji zabrał głos
Autor: Paweł Płóciniak
Żużel. Niemiec pierwszy raz od upadku we Francji zabrał głos
12 października Max Dilger brał udział w finale ligi francuskiej w Morizes. Zawody te skończyły się dla niego fatalnie, Niemiec zaliczył bardzo niebezpieczny upadek w szesnastym wyścigu. Kilka godzin po zdarzeniu Jason Doyle w mediach społecznościowych zamieścił słowa wsparcia dla Dilgera, co jak można było się domyślić, oznaczało, że sytuacja jest poważna.
Później na platformie „X” więcej informacji udzielił były mechanik i przyjaciel Dilgera Kamil Antoniewicz. Aktualnie mechanik Leona Madsena poinformował wtedy, że Niemiec miał operację złamanego kręgosłupa, ale zaznaczał, że pojawiło się światełko w tunelu, gdy w obu nogach pojawiło się czucie w palcach.
W poniedziałek 28 października Max Dilger pierwszy raz zabrał głos po upadku:
Jak większość z was wie, mój ostatni występ w lidze francuskiej zakończył się fatalnie. Wypadek w finale spowodował, że miałem złamaną kostkę, złamaną rękę, połamane żebra i, co najpoważniejsze, złamany kręgosłup. Jeszcze tego samego dnia przeszedłem pilną operację, a po tygodniu spędzonym we Francji przewieziono mnie do kliniki w Niemczech. W ubiegły piątek przeszedłem drugą operację mającą na celu poprawę stabilności kręgosłupa. To będzie bardzo długa droga do wyzdrowienia. Jestem zdeterminowany, aby znów zacząć chodzić. Dziękuję za wszystkie wiadomości i wsparcie. Od wypadku był to trudny czas i potrzebowałem trochę wolnego!
- GKM Grudziądz zachwyca formą juniorów! Jest dobrze, ale chcą więcej!
- Żużel. Stadion w Pile znów otwarty. Drugi etap modernizacji zakończony
- Żużel. Rekord toru i wymagające warunki w Krośnie „Nie spodziewałem się tego”
- Żużel. Artur Mroczka odpiera zarzuty „Klub otrzymał ode mnie informację”
- Żużel. Jamróg nie dał szans rywalom! Awans wywalczony w wielkim stylu